ja ? ja super ?
Taaa....jeszcze dobrze nie weszłam, nie rozebrałam sie , a na stole stała miseczka przepysznej pomidorówki z ryżem, którą miałam jeść wczoraj. Skonsumowałam z apetytem albowiem bez śniadania byłam. Przy okazji przekonałam się, ze mój organizm nadal nie toleruje marchewki

. Potem na stół wjechał kawał tortu z czekoladowymi lodami, polanymi domowym ajerkoniakiem. Poległam - lody zżarłam, połowe tortu zostawiłam

. Aga - przepraszam, ale tego było DUŻO
Ewa - Ciebie też przepraszam, ze nie mogłam dłużej gadać. Zadzwoniłaś w momencie , jak podchodziłam do siedzacej na ławeczce na osiedlowym skwerku Mamy. Potem Mama poszła do sklepu, a potem wrócila. No i musiałam skończyć, bo juz fochy strzelała. Ona za dwa tyg kończy 90 lat, bywa bardzo zaborcza.
A teraz kilka fotek




Aga mówi, ze czasem są syki i warki - przy mnie nic takiego nie było. Poza tym - moje czasem tez na siebie warczą - jak chcą cos drugiemu udowodnić. A te kociaki nawet nie miały jeszcze okazji tak naprawdę sie poznac - podgryźć, pokotłować - Aga jest bardzo ostrozna. Ale bez tego się nie obedzie, koty muszą wejść w bezposrednią reakcję. I mam nadzieję, ze do takiego spotkania dojdzie, jak Agi nie będzie.
Żałuję, ze nie mam filmików jak moja Kiciusia wychowywała swoje dzieci - łącznie z dzikim wrzaskiem onych dzieci, brutalnie
mordowanych przez wyrodną matkę
