
U mnie remont też się rozpoczął (w końcu). Pogoda sprzyja (i podobno planety), to trzeba wykorzystać. Łazienka pomalowana (nie wierzę, że aż tak widać różnicę, na lepsze), sufit kuchenny oskrobany i ponownie zaszpachlowany, bloczki pod barek przycięte.
Dobrym pomysłem jest, byście powoli przenosili rzeczy. Jest mniej nerwówki i mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się w transporcie uszkodzi (bo jak masowo się zabiera rzeczy, to zawsze coś o coś się stuknie, coś się przewróci, człowiek zmęczony, to nieuważny)
Co do relacji Pixie - Coco. Niektóre koty nie przepadają za maluchami. Ale w miarę dorastania małej, ich stosunki mogą sie polepszać, kiedy Coco trochę wydorośleje i przestanie skakać Pixiemu po głowie

