Zuzia i Pola po raz 32 ♥♥♥

BOSS bardzo dziękuje za zakupy na bazarku i pieniążki na karmę :1luvu:

Moli25 pisze:A ja bardzo Lubie świeczki, jednakże przy małym Fuksie ograniczyłam do minimum ich zapalanie

Ja też lubie świeczki ale od kiedy mam kotki nie mam świeczek. Mam takie fajne świeczniki z brył soli i kiedyś lubiłam wieczorkiem zapalać w nich te podgrzewacze . Usypialo się w miłej atmosferze i do tego fajnie jodowało sie powietrze.

isabell36 pisze:BOSS bardzo dziękuje za zakupy na bazarku i pieniążki na karmę

A ja ci na fb pisałam że paczuszkę dostałam w poniedziałek.
Bardzo dziękuje za wszystko :ok:

Ewa L. pisze:
isabell36 pisze:BOSS bardzo dziękuje za zakupy na bazarku i pieniążki na karmę

A ja ci na fb pisałam że paczuszkę dostałam w poniedziałek.
Bardzo dziękuje za wszystko

ale nie na PW ? umknęło mi :oops:

Chciałabym żeby tak moje pannice same wchodziły do transporterków :roll:

Mogę sobie tylko pomarzyć.
Przy czym Ofelia, złapana i wsadzana do plecaczka, przeklina co prawda po kociemu, ale włazi z rezygnacją. Natomiast Czarnidełko najpierw zwiewa z prędkością i zwinnością czarnej pantery po całym domu, a później nie chce wejść do torby, wyrywa się, chwyta pazurami wszystko co jest w jej zasięgu. A skubana jest strasznie silna

W dwie osoby ciężko ją spakować :strach:

PS. u nas nie padało

isabell36 pisze:
Ewa L. pisze:
isabell36 pisze:BOSS bardzo dziękuje za zakupy na bazarku i pieniążki na karmę

A ja ci na fb pisałam że paczuszkę dostałam w poniedziałek.
Bardzo dziękuje za wszystko

ale nie na PW ? umknęło mi

Nie nie na Pw.

MB&Ofelia pisze:Chciałabym żeby tak moje pannice same wchodziły do transporterków Mogę sobie tylko pomarzyć.
Przy czym Ofelia, złapana i wsadzana do plecaczka, przeklina co prawda po kociemu, ale włazi z rezygnacją. Natomiast Czarnidełko najpierw zwiewa z prędkością i zwinnością czarnej pantery po całym domu, a później nie chce wejść do torby, wyrywa się, chwyta pazurami wszystko co jest w jej zasięgu. A skubana jest strasznie silna W dwie osoby ciężko ją spakować

PS. u nas nie padało

Z Zuzią za zwyczaj byl kłopocik bo ona się bała zamkniętych miejsc. Za zwyczaj troszkę ją poganiałam zanim wsadziłam i przy wsadzaniu troszkę marudzenia i oporu było. Później zaczynało sie miaukanie ale takie skrzekliwe bo Zuzia za zwyczaj nie miauczy tylko mruczy. Póżniej jak się rozkręciła to chrypka jej mijała.
Pola to inna bajka. Jako młodziak do weta nosiła tylko szelki. Pótym jak nam się doktorek przeniósł dalej trzeba było transporterek brać. Pola zawsze grzecznie właziła sama rozkładała się i była gotowa do drogi. Wczoraj jej odbiło.
Pamiętam jak raz wróciłam z dziewczynami i otworzyłam transporterki to Zuzia wystrzeliła jak z procy a Pola wyszła ze swojego transporterka, przeciągnęła sie i weszła do drugiego z którego właśnie zwiała Zuzia.

Dziś smutny dzień. Laba mi się skończyła i czas wrócić do pracy. Nie chce mi się jak cholera tym bardziej po tym co się dowiedziałam wczoraj.
Coraz gorzej zaczyna się tam dziać. Spotkałam wczoraj liderkę i pogadałyśmy chwilę. Szczęścia w jej oczach nie widziałam więc zapytałam co się dzieje. Powiedziała że po wczorajszej aferze wcale jej się tam nie chce iść. Zaciekawiła mnie więc poprosilam o szczegóły.
Jedna z kasjerek co pracuje ostatnie miesiące przed emeryturą oskarżyła liderki o to że jej ukradły 150 zł z kasetki. Opcji że może coś źle policzyła nie brała pod uwagę. Ona dobrze policzyła tylko one jej ukradły i koniec kropka. Zadyma się zrobiła że hej po czym okazało się że dziewczyna która ją rozliczała zamiast wpisać w rubrykę 18 x 50 zł wpisała 15 x 50 zł i się 150 zł znalazło. Kasjerka oznajmiła że nie ufa im a tej która mi to opowiadala w szczególności.Oświadczyła też że od jutra idzie na L4 i będzie na nim już do końca czyli do emerytury na którą ma iść w grudniu.
Jedna z moich ze stoiska też się odgraża że się zwolni bo ona dłużej nie wytrzyma bo wiecznie jest coś nie tak i wszystkie sobie na złość robią.
Normalnie cyrk na kółkach. I jak pomyślę że mam do tego wrócić to robi mi sie mało przyjemnie a wręcz wcale.

Poza tym muszę dzisiaj przynieść kawałek ciasta że to tak powiem urodzinowy poczęstunek bo tu jest taki zwyczaj że zbieramy się po 5 zł i ta która ma urodziny dostaje prezent.

Współczuję atmosfery pracowej.
U nas stosunki międzypracownicze może nie są najgorsze (wiadomo, jakieś zgrzyty zdarzają się wszędzie, ale tu pracuje w większości "stara gwardia" i co mieliśmy sobie wygarnąć to już wygarnęłiśmy), ale i tak jest taka nerwówka, że nie chce się rano wstawać do pracy. Roboty w pierony, nie zawsze mili petenci, no i różne "śmierdzące" lub trudne sprawy.
Podobno wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a ja mam coraz większą ochotę sprawdzić, jak dobrze...

Ludzie też są coraz bardziej powaleni i sfrustrowani tym co się dzieje wokół i dają sobie tego upust w sklepach podczas zakupów.
Przecież jak mi coś nie pójdzie zawsze można wyżyć się na ekspedientce bo ta nie ma prawa się odezwać bo przecież klient ma zawsze rację.
Smutne to ale tak właśnie jest.

A jeszcze wczoraj po 12 zamówiłam zoo+ bo żwirek się kończy i promocje były.
Myślałam że przyjdzie jutro czyli w czwartek bo kurier za zwyczaj jest kolo 14 a ja jutro wyjątkowo idę na 15 a tu niespodzianka. Sprawdziłam status przesyłki a raczej dwóch przesylek bo przyjdzie w dwóch paczkach i ma status w doręczeniu.
Znów będzie musiał zostawić u sąsiadów.