Trzymają sie jak trzymają... Czasem sie trzymają. Tzn wracają na noc, bo wieczorem dostają kolację

Czasem któryś ma dłuższe wyjście.. Ale przychodzą w międzyczasie sprawdzić. Chyba nie chodzą jednak razem.
Jak się Dorta zbierała to dwa zwinęła do transporterów, a Imbir sobie poszedł . Gdzieś. Nie uważa wołania za sensowne zachowanie ze strony człowiek. Raczej cisza go zwabi. Więc 2 pojechały do Opola z gratami. Dorta przyjechała po mnie, pojechałyśmy do Turawy na obiadek, sprawdzając najpierw nieobecność Imbira koło domu. Po obiedzie był. Obok.
Trzeba było udawać, że nikt go nie widzi, mając otwarte drzwi do domku... I jakoś bokiem, bokiem kot się zapędził, Dorta go dorwała i zapakowała. Płakał całą drogę powrotną. Bardzo biedny był, bardzo
Pewnie już się pogodziły z uwięzieniem. To ich kolejne wakacje.
Piękna pogoda dziś. Jak na początek zimy

Ale poważnie - wracałam z miasta... w słońcu wręcz upalnie, w cieniu lodowato.. Jednak jest słoneczko od kilku godzin. Trudno się ubrać odpowiednio
Po prostu zbitka - zysk i współczucie na ogół są do siebie w opozycji.
Polacy w tym przodują mam wrażenie. Ostatnie wydarzenia...
Ale nie do końca - ciągle mi się przydarza jakiś taki moment i spotkanie kogoś kto jest fajny i życzliwy. Ludzie w DPS-ach też różni. Są życzliwi niektórzy, ale nawet oni wyobrażają sobie, że zwierzęta to dla nich dodatkowy problem, kłopot , praca. A i nie wszyscy postrzegają zwierzęta jako istoty, którym się należy mieszkanie w domu, sypianie w łóżku. Nie wyobrażają sobie tego - takie mają przekonania skądś wyniesione, najczęściej z rodziny, przeszłości itp.
W takich przypadkach można tylko się powołać na przepisy lub ich brak. Tyle, że człowiek stary, zamknięty i zależny od obsługi ,nie ma na to na ogół odwagi.
Grzeją??

To ile u Was jest stopni?
U nas w nocy/nad ranem 8/9 , ale mnie nie przyszło jeszcze do głowy włączać ogrzewania - mam w domu na teraz 22, nie jest do końca fajnie, bo nie mogę już chodzić boso, bez spodni jakichś.. koniec lata
