Pierwsza noc była straszna bo kocie schowało się za szafką i tylko jak nikogo nie było to wychodziło wypić i zjeść. Drugiego dnia z samego rana poszliśmy do weterynacza tj. w czwartek i od razu kocie zostało spsikane preparatem na pchły + tabletke ba odrobaczanie oraz żel na świerzba.
Minęły dwa dni jak jest u mnie.
Znajda jest czysciutka. Odpchlona, pozbawiona świerzba, nie ma robaków. Ładnie się załatwia, chętnie się bawi i je z miski i tuli (szczególnie lubi mi siedzieć na ramieniu lub na głowie:). Myje się sama już, i uwaga...juz wczoraj nauczyła się korzystać z kuwety. Mrrrryyy.
Tak wyglądała przestraszona z samego początku.
http://zapodaj.net/38a8a471a1c86.jpg.html

Tak wygląda teraz po 2 dniach:
http://zapodaj.net/5054943d5d770.jpg.html
http://zapodaj.net/654fc73e854fc.jpg.html
