Dziękuję za odwiedziny na wątku
Kotów mam bardzo dużo, o wiele za dużo, ale szczęście w nieszczęściu, że są zdrowe, przetestowane i zgadzają się ze sobą.Inaczej chyba bym oszalała.
Fredek jest kotem pięknym, kochanym, kotem, z którym można zrobić wszystko.Jest proludzki, zawsze ma ochotę na mizianki, przybiega na zawołanie, pakuje się do łóżka.Widać po nim, że jest bardzo szczęśliwy, zwłaszcza teraz, kiedy ma kociaki, z którymi się bawi i którymi się opiekuje.Bo Fredzio jest jeszcze kociakiem, ma mnóstwo energii i każda zabawa go cieszy.Wczoraj zasnął sobie na fotelu, Michaś wskoczył do niego i wtulił się w rude futerko.Jakie to było ładne, naprawdę.
Klara, kotka w kropki jest malutka i chyba taka będzie.Ona jest chyba najmądrzejsza ze wszystkich moich kotów.Ona też najbardziej potrzebuje czułości.Wykorzystuje każdą okazję, aby się do mnie przytulić i nie było ani jednej nocy, aby nie spała w moim łóżku, często z Fredziem obok, ale wtedy już jest nam ciasno.Z Fredkiem Klara się bawi, głównie w chowanego w tunelu, z maluchami również.Wcześniej zupełnie nie reagowała na zabawki, a teraz już nawet sama morduje myszkę.Lubi tylko suchą karmę, rzadko zje jakąś saszetkę, a wczoraj dałam jej kawałek nerki.Powąchała i przysięgam, miała odruch wymiotny

Benia, Bohun, Mela i Fredek kochają nerki, dostają czasem, pozostałe nie tkną tego.Klara nie lubi Guci, ale uwielbia maluchy.One często śpią na barankowym kocyku na kanapie, Klara przychodzi i pakuje się między nich, wcześniej oczywiście któreś wyliże.Najczęściej przytula Monię, też trisię, tworzą piękny zestaw kolorystyczny.
Najbardziej niezależne są maluchy i ich mama, Malwa.Malwa jest niedużą kotką, ciekawie umaszczoną, bo jest beżowa, jaśniutka.Bardzo lubi być głaskana, ale nie chce długo być na rękach, nie jest jeszcze pewna, czy nie zrobię jej czegoś złego.Być może jest ostrożna, bo przecież wciąż opiekuje się kociakami.Malwa jest kotką, której ...nie ma.Jest bardzo grzeczna, zje, skorzysta z kuwetki i zasypia na posłanku.Zaczyna jednak bawić się troszkę, lubi piłeczki.To mnie cieszy.Ona chyba była kotką wiejską, dostawała jakieś ochłapy, polowała i była dręczona przez kocury.Jej dzieci były dzikawe, bały się mnie na początku, syczały i chowały się.Teraz też wolą kocie towarzystwo niż ludzkie, ale wystarczy któreś pomiziać po brzuszku, a mruczy jak dwa traktory.Mnie się najbardziej podoba to, że cała trójka bawi się zwykle jedną zabawką.Zabawek mają mnóstwo, ale wszystkie trzy gonią za jedną kulką, wszystkie trzy siedzą wokół toru z piłeczką ...itd.Jedzą ogromne ilości, wszystko im smakuje, pięknie korzystają z kuwety, z drapaczka, nie są kłopotliwe.Mają mamę, ciocie i wujków, któreś zawsze nimi się zajmie, przytuli, jest im dobrze i to widać.
Zaraz muszą dostać drugie śniadanie, bo chrupki to dla nich nie posiłek

Potem wszystkie koty chwilę się pobawią i pójdą spać.Na szczęście koniec z upałami, da się żyć.Koniec lata nieuchronnie się zbliża, nie lubię jesieni, jest depresyjna, ale nie będziemy tacy zmęczeni.