Tak jak mówiłam - wakacje są dojeżdżane do wynajętego przez Dortę domku. Flora w Turawie jest dość bujna, choć mało zróżnicowana i nieco przykurzona.
Fauna też różna ..
M.in. taka . Fauna Imbirowa:

Imbir nie lubi aparatu. Z ludźmi też się średnio przyjaźni..
Jest też Kokiet z różowymi uszami. Nie wykluczone , że świeżo opalone są.

Pętają się po okolicy zadrzewionej z wielkim upodobaniem.
Pęta się też Rysiek.

i za którymś razem z tego pętactwa przywlókł

trzymał za głowę, reszta wisiała i powiewała z pyska. Kokiet wykazał żywe zainteresowanie, więc Rysiaczek nie mógł spokojnie się przyjrzeć co to trzyma.
Założyłam - jak odgryzł głowę i ta fauna nie żyje, to dam mu spokój. Jak jaszczur żyje to będę ratować. I tak ratowałam kilkakrotnie, bo Rysiek wypuszczał zwierzaka, przytrzymywał łapą, brał do pyska i nawiewał. Za którymś razem udało mi się tak przytrzymać mu łapy, ryzykując otwarcie naczyń krwionośnych i jednocześnie całego kota odsuwać, aż jaszczurce udało się zniknąć w takiej szparze, z której kot nie miał jak jej wyjąć. Posiedział chwilę i sobie poszedł. Oczywiście go przeprosiłam tłumacząc, że gdyby chciał zjeść to co innego, ale tak jak nie wiedział kompletnie do czego innego może służyć zdobycz niż do zabawy, to nie ma i już.
Jest też mnóstwo lataczy

pewnie jeszcze jakieś zezdjęciuję, by się przekonać czy są jednakowe.
Ptaszków też sporo innych niż w mieście, ale trzeba by mieć inny aparat - to raz. Dwa posiedzieć i poczekać aż zapozują. A nie mam czasu bo mam tam pracę do wykonania. Poza spacerowaniem
