Chili & Luna - LUNA juz dobrze - zdrowiejemy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 13, 2015 10:06 Re: Chili & Luna - witamy !

Feniks32 - my rowniez witamy serdeczne :)

GosiuGosiu, malo jeszcze z ryba probowalam, losos jest tu dosc drogi I jakos nigdy nie ufam swiezosci, ale tez tak sobie mysle, ze moze makrela surowa, lub na parze bylaby dobra ? Mam niedaleko najwiekszy market rybny - hurtownie, gdzie zaopatruja sie wszystkie restauracje I sklepy, ryby prosto z portow, wiec juz chyba swiezszej sie nie da. :)
Jou, witamy serdecznie nowych przyjaciol od czarnego kolorku. Chowam ten tunel z pileczka I wyciagam za 2-3 dni, wiec jeszcze sie bawia. Swoja droga, jak to jest, ze kupi sie im zabawke za pieniadze i olewaja po jakis czasie, a taka kulka z folii aluminiowej to hit nr 1 dwadziescia cztery na dobe ? Albo myszka na sznurku ( koniecznie strona sznurka, myszka malo je obchodzi).

Niestety, mamy troche niedobre wiesci, Luna zaczela kichac I oczka lzawia ( wydzielina przejrzysta) I Chilli tez juz kichnela. Byly szczepione tydzien temu podczas sterylki. Wydaje mi sie, ze to nie powinno byc robione razem, bo to jednak jeszcze kociaki, narkoza+sterylizacja+szczepienie+ mikrochip I jeszcze kazali mi dac tabletki na odrobaczenie na drugi dzien, ale dalam dnia trzeciego. W ich kociej kielbasce, nawet nie zauwazyly. Wetka mowi, ze jak jedza I sie bawia I tylko sporadycznie kichaja, to nie ma powodow do obaw. No, ale czujnie obserwuje I jak mi tylko ktoras zamarudzi, to zmolestuje klinike. W tych klinikach tez pewno pelno wirusow I bakterii.

Wczoraj byl tez moj maly sukces w socjalizacji z kotkami, mianowicie Chilli tak sie rozanielila mizianiem po policzku, ze nawet nie zauwazyla, kiedy weszla na moje kolana . I tak pospala z 30 min, a ja sie balam ruszyc. Tak sie cieszylam, ze az mi lzy ze szczescia lecialy. Wiem, wiem, idiotyczne, ale ja wzielam je z takich dziwnych warunkow, domowe acz dzikawe, ze juz zwatpilam, czy ktoras z nich uzna mnie za godna do uzyczenia kolan. A jednak !
Luna po sterylce zrobila sie mniej miziasta, a Chilli bardziej. Chociaz sama nie wiem, obie sa bardziej miziaste, po prostu Luna upatrzyla sobie jedno miejsce i tam spi, jesli juz spi.
Prawie codziennie spozniam sie do pracy, bo tak dlugo sie z nimi zegnam, ze zapominam o swiecie.

Dziewczyny, doradzcie. Czy powinnam im dac witamine C na ten katar ? Taka dla dzieci ? Moze cos pomoze ? Na razie dogrzewam je termoforkami, u nas troche zimnawo I pada deszcz. Sciskamy mocno.
Ostatnio edytowano Czw sie 13, 2015 16:13 przez Chililuna, łącznie edytowano 1 raz

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Czw sie 13, 2015 10:11 Re: Chili & Luna - witamy !

jou pisze:Czesc czolem! Witamy na forum razem z moimj czarnidłami czyli Batmanem i Nixonem! :)
Macie piękne czarne dziewczyny. Po prostu cudne! Super, że od razu wzielyscie dwupak. Koty w towarzystwie zupelnie inaczej sie chowaja.
Co do zabawki tej z tunelem i pileczka w srodku, to faktycznie ekspresowo sie nudzi :(
Bede tu zagladac sprawdzac co u Chili i Luny!
. Jou, czytalam Wasz watek jeszcze zanim tu trafilas I zanim czarny kolega dolaczyl do Waszego pierwszego kota. Sciskamy.

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Czw sie 13, 2015 20:35 Re: Chili & Luna - witamy !

Musisz obserwować dziewczyny, kichanie to jeszcze nie choroba ale jeżeli oczka łzawią to już może się coś wykluwać. Kiedyś słyszałam, żeby nie dawać witaminy c ludzkiej ale koleżanka na takie chorobowe - katastralne sprawy podawała Esberitokx w kropelkach dla dzieci:
Esberitox® N to unikalny lek, który zwalcza infekcje górnych dróg oddechowych, pobudzając naturalne siły obronne organizmu. Może być stosowany samodzielnie, z lekami przeciwobjawowymi lub jako wsparcie antybiotykoterapii
Dlaczego Esberitox® N:
naturalny lek
leczy infekcje górnych dróg oddechowych
skraca czas choroby o 2-3 dni *
leczy, stymulując układ odpornościowy
dla dorosłych i dzieci powyżej czwartego roku życia
mała tabletka o przyjemnym smaku

Może tak być, że za dużo miały zabiegów.
Moja Pusia która jest z nami 2,5 roku nadal jest nieufna i nie przychodzi na kolana. Owszem do łóżka przychodzi na głaski ale tak nie za długo :P Kocham malutką bo dużo w swoim krótkim życiu przeszła (czytałaś ). Czekam kiedy sama wdrapie mi się na kolana i też bym się popłakała. Nie ma co się wstydzić łez i rozczulenia. Pozdrawiam Was. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26796
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 13, 2015 21:00 Re: Chili & Luna - witamy !

Gosiu, dziekuje za porade, niestety tutaj w aptekach nie ma szans dostac zadnej witaminy w takiej postaci. Zadzwonie raz jeszcze do weta jutro. Martwie sie, szczegolnie o Lune, bo jest lekko osowiala, oczka jej lzawia i kicha, tak moze raz na godzine. Rano zjadly ladnie, potem suchego w ciagu dnia tez ubylo, ale odkad wrocilam z pracy jadla tylko Chilli, a Luna troche spiaca. Jesli sie bawimy sznurkiem, to jest ok. Martwie sie.
Chilli to wulkan energii, moja cora siedzi teraz z nimi na podlodze i Chilli atakuje myszke na wedce jak szalona. Luna tylko patrzy.
Boje sie tez wyjazdu do weta, ale jak trzeba, to trzeba. Fakt faktem, ze te fundacjowe lecznice sa bardziej uczeszczane, bo tansze, no i pewnie wiecej chorobsk tam mozna zalapac.Z kolei nasz lokalny wet tyle sobie wola za wizyte, ze hej.
No nic, zobaczymy co bedzie jutro. Usciski dla Pusi, Hugusia, Migotki i rodzinki.

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Czw sie 13, 2015 22:01 Re: Chili & Luna - witamy !

Witamy, lubimy podczytywać. :201461 :201461 :201461
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Czw sie 13, 2015 22:55 Re: Chili & Luna - witamy !

jasia.stargard2 pisze:Witamy, lubimy podczytywać. :201461 :201461 :201461


My takze witamy serdecznie. Mam nadzieje, ze jutro bede mogla przekazac jakies lepsze wiesci. Pozdrawiamy !

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pt sie 14, 2015 8:14 Re: Chili & Luna - LUNA chora

Noc niestety nie przyniosla poprawy.Luna jest osowiala, nie je, ale zjadla pol kociej kielbaski, ktora normalnie uwielbia, i wypila troche mleka kociego, odwiedzila toalete na siku. Poza tym od wczoraj z pewnoscia ma goraczke, bo lapki cieplejsze niz zwykle i trzesie sie troche. Zawinieta w kocyk nie protestuje, wiec musi byc zle. Chodzi i pogoni sznureczek, ale to nie jest normalna Luna. Z oczu nadal ma bezbarwny wyciek, jak lykala mleko, to bylo widac, ze sprawia jej to trudnosc. Kicha sporadycznie, ale jak oddycha to czasem ma babelki wody na nosie.
Za 20 minut znajomy przyjezdza po nas i jedziemy to kliniki. Mam nadzieje, ze jej pomoga, tymczasem prosze o trzymanie kciukow.
Chilli kichnela kilka razy w ciagu dwoch dni, ale je, szaleje i w ogole jest wulkanem energii, nie ma zadnych wyciekow, wiec jej organizm pewnie mimo, ze tez zainfekowany, to radzi sobie lepiej. jej nie zabieram do weta, zapytam, czy ona powinna tez byc leczonai w razie czego pojade jeszcze raz.

Martwie sie bardzo, Luna zawsze byla troszke na uboczu, wiec zastanawiam sie, czy nie miala juz jakiejs utajonej choroby, i szczepienie to tylko spotegowalo,
Byla szczepiona na feline herpes virus, panleukopenie i feline calici virus, szczepionka PUREVAX RCP, rowno tydzien temu, wtedy tez miala wszczepiony mikrochip i byla wysterylizowana.
Dwa dni pozniej dostaly tabletke na odrobaczenie.
Luna przestala jesc wczoraj, jej ostatnim posilkiem wczoraj rano ok 7 byla Animonda z puszki, zjadla dosc duzo. Nie pije,nie je.

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pt sie 14, 2015 8:40 Re: Chili & Luna - LUNA chora

Witam witam i ja!

Piękne dziewczyny!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Smyram za uszkami!

Pędz do weta!! NIe ma na co czekać. Ewidentnie jakas infekcja. To dla kociat moze byc niebezpieczne!

W Lune wmus, chociaz wode, szczykawka! I pedz do weta. To sa juz takie objawy ktorych nie mozesz zignorowac!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pt sie 14, 2015 9:07 Re: Chili & Luna - LUNA chora

Też jestem zdania aby szybko jechać do weta. Moje koteczki raczej nie chorują, Pusia tylko jest taki niejadek, i chorowała na pęcherz. Ale kiedyś gdy zauważyłam, że za często biega do kuwety i tylko zostawia tam kropelki, pojechałam zaraz do weta dostała pierwszy zastrzyk i w nocy już nie biegała. Potem było też dalsze leczenie. :201461
Obrazek

jasia.stargard2

 
Posty: 370
Od: Wto sty 27, 2015 16:02

Post » Pt sie 14, 2015 11:25 Re: Chili & Luna - LUNA chora

Jestesmy juz w domku. Jestem w szoku ! Ta fundacja Celii Hammond to istne anioly. Luna zostala szczegolowo zbadana, wypytano tez o Chilli. Doctor dal jej dwa zastrzyki, jakis przeciwzapalny chyba I antybiotyk- oba o przedluzonym dzialaniu. Takze tabletke na pobudzenie apetytu. Temperature miala faktycznie podwyzszona - doopka troszku boli bo Luna wylizuje. Dostala tez krople do jednego oczka Maxitrol i mamy buteleczke do domu. Ale ! Juz pod czas jazdy do domu autem Luna juz miauczala I probowala sie wydostac, czego w drodze do kliniki nie robila ( lezala wkopana pod kocyk). Jak ja wypuscilam z nosidelka to obwachala Chilli I w te pedy do kuchni. Jeeeesc ! Pochlonela ponad pol puszki Animondy , popila woda I poprawila chrupkami. Potem jak gdyby nigdy nic zaczela sie bawic swoja myszka, a teraz gania sie z Chilli. To cud ! Czy to mozliwe, ze te leki tak szybko zadzialaly ? Swoja droga pamietam jak mialam zapalenie ucha, kiedy zazylam pierwsza dawke antybiotyku ulga byla natychmiastowa. Ale wracajac do Lung, diagnoza to cats flu, czyli kocia grypa, przeziebienie. Lekarz Sam przyznal, ze robienie im sterylki, szczepienia i odrobaczania naraz moglo oslabic jej odpornosc. Ja model sie, by z Luna juz wszystko bylo OK, no I zeby Chilli nie miala powtorki. Dziekuje za kciuki, chyba zadzialaly !
Ostatnio edytowano Pt sie 14, 2015 11:28 przez Chililuna, łącznie edytowano 1 raz

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pt sie 14, 2015 11:27 Re: Chili & Luna - LUNA chora

P.S. nie zaplacilam ani grosza, krople darmowe. Spotkalam tez Celie Hammond w recepcji, przyjemna kobieta. Jako, ze nie wzieli ode mnie pieniedzy, podrzuce im jutro karme dla rezydentow ich przytulku kociego. No Anioly !

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pt sie 14, 2015 11:30 Re: Chili & Luna - LUNA chora

:kotek: Ojej, dopiero zauwazylam Was dziewczyny, witamy sie I dziekujemy za zagladanie. Tak dobrze wiedziec, ze ktos rozumie I nie wysmiewa panikujacej kociej matki :mrgreen:

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pt sie 14, 2015 17:36 Re: Chili & Luna - LUNA chora

Chililuna pisze:Jestesmy juz w domku. Jestem w szoku ! Ta fundacja Celii Hammond to istne anioly. Luna zostala szczegolowo zbadana, wypytano tez o Chilli. Doctor dal jej dwa zastrzyki, jakis przeciwzapalny chyba I antybiotyk- oba o przedluzonym dzialaniu. Takze tabletke na pobudzenie apetytu. Temperature miala faktycznie podwyzszona - doopka troszku boli bo Luna wylizuje. Dostala tez krople do jednego oczka Maxitrol i mamy buteleczke do domu. Ale ! Juz pod czas jazdy do domu autem Luna juz miauczala I probowala sie wydostac, czego w drodze do kliniki nie robila ( lezala wkopana pod kocyk). Jak ja wypuscilam z nosidelka to obwachala Chilli I w te pedy do kuchni. Jeeeesc ! Pochlonela ponad pol puszki Animondy , popila woda I poprawila chrupkami. Potem jak gdyby nigdy nic zaczela sie bawic swoja myszka, a teraz gania sie z Chilli. To cud ! Czy to mozliwe, ze te leki tak szybko zadzialaly ? Swoja droga pamietam jak mialam zapalenie ucha, kiedy zazylam pierwsza dawke antybiotyku ulga byla natychmiastowa. Ale wracajac do Lung, diagnoza to cats flu, czyli kocia grypa, przeziebienie. Lekarz Sam przyznal, ze robienie im sterylki, szczepienia i odrobaczania naraz moglo oslabic jej odpornosc. Ja model sie, by z Luna juz wszystko bylo OK, no I zeby Chilli nie miala powtorki. Dziekuje za kciuki, chyba zadzialaly !

No i po strachu, będzie dobrze :ok: :ok: :ok: Czasami co za dużo to niezdrowo tak i u ludzi. Później podawaj im coś na odporność. Bardzo dobrze że macie takie kliniki - fundacje. W Polsce się z tym nie spotkałam. Może dlatego, że koty zdrowe. Jak zachorował na nerki Thomas to poszło trochę kasy na jego leczenie i leki. Najgorsze to że przegraliśmy :placz: no cóż takie jest życie. Trzymam kciuki za koteczki :ok: :ok: I pozdrawiam.
Na urlop biorę tableta wię będę z Wami w kontakcie. :1luvu: :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26796
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 14, 2015 19:02 Re: Chili & Luna - LUNA juz dobrze - zdrowiejemy

O jak super, ze Luna juz sie lepiej czuje. Bardzo sie ciesze! Swietnie tez, ze opieka taka fachowa. Ja caly czas mam problem ze znalezieniem tego jedynego, prowadzacego weterynarza :(
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 14, 2015 21:35 Re: Chili & Luna - LUNA juz dobrze - zdrowiejemy

Gosiu, dziekujemy. Troszke zazdroszcze Ci tego urlopu, ja nie mialam porzadnego chyba od 4 lat. Do nadrobienia. Jak wyjezdzam do Polski, to zawsze sie stresuje lotem i tymi restrykcjami bagazowymi, tlumem Polakow, ktory sie pcha jakby miejsc nie bylo w samolocie, potem dojazdem do mojej rodzinnej ukochanej pipidowki, potem podczas calego pobytu juz mysle o powrocie i stresie z tym zwiazanym. Od 2 lat sie zmadrzylam i zapraszam rodzinke do siebie :D
Co mozna dawac na odpornosc? Dzis musialam odreagowac ten stres i poszlam maluchom kupic zabawki i jakies przysmaki do Pets At Home. Drogie maja wszystko, ale zabawki takie fajniusie, ze hej. Kupilam im takie jajo z piorkami, ktore nakreca sie jak kuchenny czasomierz i rusza sie okolo minuty samo. Boskie ! I taka zabe z kocimietka, ktora w ogole nie sa zainteresowane ( jak przewidywalam ), oraz troche przysmakow dla podrostkow. Wszystko co najlepsze, to niemieckie - kolejny raz sie o tym przekonuje. Byla specjalna okazja, za 99p trzy tacki roznych mokrych karm uzupelniajacych. Malutenkie, ale koty palaszuja, no i sklad dosc dobry ( w tunczyku i lososiu w galaretce z wodorostow bylo 49% tunczyka,35% lososia i jakies tapioki i inne takie, ale sklad porzadny). Zajadaly sie tym bardzo.
Kupilam im tez lezaczek na kaloryfer, ale poki co jest ciagle cieplo, nie wlaczam ogrzewania, wiec zainteresowania zero - moze zima?
Kupilam takze tabletki z suplementami na siersc i dobre kosci, ale smak im nie podchodzi, bede musiala przemycac w chrupkach. A propos chrupek, przyszla dostawa z zooplusa i panny zaczely jesc Orijen suchy, i bardzo bardzo im smakuje. Pierwszy raz widze by z takim entuzjazmem rzucily sie na suche. Jadaly Sanabelle, RC, Feringa i Smilla, lubia wszystkie, ale Orijen wyjatkowo. Slyszalam, ze to dobra i zbilansowana karma, wiec mam nadzieje, ze je w koncu odkarmie po tych ziemniakach i chlebie 8O

Jou, my tez nie mamy swojego wlasnego weta. Ten lokalny, praktycznie 5 min spacerkiem do lecznicy ma takie ceny, ze odechciewa sie wszystkiego, do Celii Hammond jade okolo 15 min autem, ale jestem zadowolona bardzo. Wiem, ze z wetami to loteria, ale co zrobic? Sa u nas niby dobre kliniki,a ja wykupilam kotkom ubezpieczenie, ktore pokrywa wiekszosc schorzen i wypadkow, oraz smierc i godny pochowek, ale jednak za te podstawowe rzeczy jak sterylka , szczepienia itd trzeba placic. Ubezpieczenie nie jest drogie, okolo 15 funtow na miesiac za kota, a w niektorych lecznicach mozna po prostu wykupic pakiety np: sterylka + komplet szczepien i kontrola ( wychodzi taniej niz wszystko osobno, ale jednak i tak drogo, wiec ubezpieczenie sie oplaca).
Chcialabym, bysmy mialy jedna zaufana osobe, ale to tez jeszcze przed nami. Poki co, chodze do Celii Hammond, bo im ufam. Osoby, ktore ratuja kocie bidy i zajmuja sie adopcjami z pewnoscia wiedza duuuuuzo wiecej, niz taki zwykly wet. To jest moje zdanie i go nie zmienie.

Luna nadal jest w porzadku, chyba leki zadzialaly wzorcowo. Je bardzo ladnie, pije, duzo sie bawily, teraz spia obie, zmeczone. Mam nadzieje, ze teraz bedzie juz tylko lepiej. Z tego stresu dzis przegapilam wlasna wizyte u okulisty, lecz trudno. Nastepnym razem :D
Jutro bede malowac schody, oczywiscie kotecki beda chodzic na gore i dol, w pilnych sprawach. Jak to kotecki :D Ostatnim razem wlazly mi w tacke z biala emulsyjna farba i mialam stopki w calym domu. Mam nadzieje, ze pamietaja te kapiel i tym razem grzecznie zapytaja, czy moga przejsc :ryk: :ryk:

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 22 gości