
GosiuGosiu, malo jeszcze z ryba probowalam, losos jest tu dosc drogi I jakos nigdy nie ufam swiezosci, ale tez tak sobie mysle, ze moze makrela surowa, lub na parze bylaby dobra ? Mam niedaleko najwiekszy market rybny - hurtownie, gdzie zaopatruja sie wszystkie restauracje I sklepy, ryby prosto z portow, wiec juz chyba swiezszej sie nie da.

Jou, witamy serdecznie nowych przyjaciol od czarnego kolorku. Chowam ten tunel z pileczka I wyciagam za 2-3 dni, wiec jeszcze sie bawia. Swoja droga, jak to jest, ze kupi sie im zabawke za pieniadze i olewaja po jakis czasie, a taka kulka z folii aluminiowej to hit nr 1 dwadziescia cztery na dobe ? Albo myszka na sznurku ( koniecznie strona sznurka, myszka malo je obchodzi).
Niestety, mamy troche niedobre wiesci, Luna zaczela kichac I oczka lzawia ( wydzielina przejrzysta) I Chilli tez juz kichnela. Byly szczepione tydzien temu podczas sterylki. Wydaje mi sie, ze to nie powinno byc robione razem, bo to jednak jeszcze kociaki, narkoza+sterylizacja+szczepienie+ mikrochip I jeszcze kazali mi dac tabletki na odrobaczenie na drugi dzien, ale dalam dnia trzeciego. W ich kociej kielbasce, nawet nie zauwazyly. Wetka mowi, ze jak jedza I sie bawia I tylko sporadycznie kichaja, to nie ma powodow do obaw. No, ale czujnie obserwuje I jak mi tylko ktoras zamarudzi, to zmolestuje klinike. W tych klinikach tez pewno pelno wirusow I bakterii.
Wczoraj byl tez moj maly sukces w socjalizacji z kotkami, mianowicie Chilli tak sie rozanielila mizianiem po policzku, ze nawet nie zauwazyla, kiedy weszla na moje kolana . I tak pospala z 30 min, a ja sie balam ruszyc. Tak sie cieszylam, ze az mi lzy ze szczescia lecialy. Wiem, wiem, idiotyczne, ale ja wzielam je z takich dziwnych warunkow, domowe acz dzikawe, ze juz zwatpilam, czy ktoras z nich uzna mnie za godna do uzyczenia kolan. A jednak !
Luna po sterylce zrobila sie mniej miziasta, a Chilli bardziej. Chociaz sama nie wiem, obie sa bardziej miziaste, po prostu Luna upatrzyla sobie jedno miejsce i tam spi, jesli juz spi.
Prawie codziennie spozniam sie do pracy, bo tak dlugo sie z nimi zegnam, ze zapominam o swiecie.
Dziewczyny, doradzcie. Czy powinnam im dac witamine C na ten katar ? Taka dla dzieci ? Moze cos pomoze ? Na razie dogrzewam je termoforkami, u nas troche zimnawo I pada deszcz. Sciskamy mocno.