Buuuu uu huhuh, a Warszawa jest głupia

Wczoraj łuna na 3/4 nieba, reszta w smogu i nici z widowiska

nawet wielkiego wozu nie widziałam (jedynie 3 gwiazdy z dyszla)
Słyszałam, że meteory to tylko ślad po komecie, w zasadzie tylko pył i inne drobinki, ale aż wierzyć się nie chce :>
Za to temperatura prawie, że chłodna! 23*C o 9:00, oj dawno nie pamiętam takich mrozów - pod kocykiem można było leżeć
Babcia mi próbowała wmówić, że na knedle jeszcze za wcześnie, bo ziemniaki niedobre, a ja Jej, że Wy już jecie i ja też chce!
Wisłę też widziałam, z pociągu - marniutkie to to... pełno wysepek się porobiło i ludzi, jak grzybów po deszczu. Je nie wiem, pewnie dziwna jestem, ale mi jakoś nie leży kłaść się w samych majtach i staniku w środku wielkiego miasta, pomiędzy mostami, przez które przejeżdża milion aut i innych kołowych pojazdów, na godzinę...
Fajnie jest gadać o pogodzie
morelowa pisze:Aia, a jaka to książka? ta gruba?
Lód Dukaja. 1052 strony. Nie wiem czy polecam, na prawdę. Niby fajna, potencjał ma, a jednak pisana takim językiem, którym mi się przyjemnie nie czytało + dużo słów zapożyczonych z j. rosyjskiego oraz przestarzałych zwrotów, gdzie ni w ząb się nie mogłam domyślić i Babcia musiała tłumaczyć co to np pugilares
