Chili & Luna - LUNA juz dobrze - zdrowiejemy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 08, 2015 14:11 Chili & Luna - LUNA juz dobrze - zdrowiejemy

Witam wszystkich serdecznie. Okolo 5 tygodni temu zamieszkaly z nami ( ja +corka 15 lat) dwie siostry, koteczki. Dalysmy im imiona Chili (ja) i Luna (moja corka). Troche potem okazalo sie, ze Luna uwielbia mnie, a Chili to towarzysz mojej corki. Totalnie na opak, jak to z kotami.
Mieszkam w UK juz 5,5 roku i przedtem, w Polsce, mialam kotke, ktora przed wyjazdem trafila do mojej znajomej na tymczasowe " przechowanie", jako, ze czekalismy na paszport, mikrochip itd. Koteczka jednak tak zakochala sie w duzym labradorze mojej kolezanki, ze kolezanka kategorycznie odmowila oddania kotki, no a ja chcac jej oszczedzic stresu, zgodzilam sie. Teraz jezdzimy tam w gosci.Kotka spi na psie, jezdzi na psie, wyjadaja sobie z misek i kochaja sie na zaboj. Nigdy takiej milosci pomiedzy kotem i psem nie widzialam.
Wracajac do moich kotek. Jako, ze w koncu mam tu swoje wlasne mieszkanie, przyszedl czas na pomyslenie o zakoceniu, w koncu dom bez kota, to nie dom. Moja corka marudzila juz od dlugiego czasu. Popatrzylysmy na strony adopcyjne, podzwonilam do organizacji charytatywnych i wszedzie to samo : kociaki? Tylko do domu z ogrodem. No coz... nie bylo szans z naszym dwupoziomowym mieszkaniem na drugim pietrze. Poprzegladalam gumtree i dzwonilam na wiele numerow, jednak wszyscy wydawali mi sie rozmnazaczami, albo naciagaczami. Rozwazylam zaadoptowanie doroslego kota, albo rodzenstwa. Znow dzwonilam do fundacji, obiecali oddzwonic, nie doczekalam sie. Potem mialysmy wizyte domowa z Fundacji Celia Hammond , zostalysmy zaakceptowane jako odpowiedni dom i mialysmy czekac na wiesci, kiedy mozna przyjsc na dzien otwarty. Po 3 tygodniach czekania mialam dosc i zadzwonilam, odpowiedziala mi automatyczna sekretarka. Poszlam znow szperac na gumtree i zauwazylam ogloszenie jakiejs kobiety, ze ma 5 czarnych kociakow od kotki niewychodzacej, ktora zaszla w ciaze z kocurem jej mamy ( podczas wizyty - troche to naciagane). Zadzwonilam, zgodzila sie by przyjechac. Dziwny dom, koty zamkniete w kuchni, facet tej kobiety ganial je tam i lapal by wsadzic do kontenerka, inaczej nie dalo sie ich zobaczyc. Dopiero jak im wsadzil miske z jedzeniem to daly sie zlapac do kontenerka.
Dostalam jak chcialam dwie kociczki i czym predzej ucieklam z tego domu. Zapach nie do opisania. Mialam ochote wziac trzeciego i ostatniego, ktory pozostal kocurka, ale jednak zdrowy rozsadek przewazyl.
Do kobiety wyslalam kilka dni pozniej informacje gdzie moglaby za darmo wysterylizowac kotke, ale zignorowala, a szkoda.
W domu zauwazylam co bylo w ich misce. Chleb i ziemniaki z jakims sosem. Masakra.
Koty byly tak dzikie i wystraszone, ze natychmiast zwialy do pokoju mojej corki chowajac sie za meble. Moja cora byla tak zestresowana tym, ze tam zostana, ze odsuwalysmy wszystkie meble. Zaladowalysmy je do kontenerka i na 3 dni zamieszkaly w salonie, z kuweta i jedzeniem. Oswajalysmy je siedzac tam, jedzac, rozmawiajac, nie bylo latwo, jako, ze koteczki mialy juz po 13 tygodni. Przelom nastapil okolo czwartego dnia, kiedy juz zmeczona zamykaniem salonu, dalam im dostep do reszty domu. Myslalam, ze sie od razu pochowaja, ale bylo ok. Pozwiedzaly i wrocily do salonu. Zakupilam Feliway do kontaktu, kuwete przesuwalam codziennie troche do przedpokoju. Koty zaczely sypiac z lapkami do gory, potem niesmialo w moim lozku.
Zaczely cieszyc sie zabawkami, wariowac, pokazywac, ze nam naprawde ufaja i kochaja.
Chili to przywodca, pierwsza do zabawy, duzo wiecej je, a i tak jest szczuplutka i wiotka. Ma okraglutkie zolte oczka.Lize po rekach i pogryza, nie znosi brania na rece, nastawia glownie lepek do mietoszenia.
Luna ma dluzsza siersc, zielone skosne oczy, jeden bialy wibrys i brew, jest postawniejsza i wieksza, ale mniej je i jest bardziej bojazliwa. Lubi spac przy moim udzie i duuuuzo ugniata wszedzie, gdzie jest miekko.

Wczoraj dziewczyny mialy sterylizacje, przeszly ja bardzo dobrze, Chili troche nawarczala na Lune, gdy ta sie chciala bawic juz po 2 godzinach po przywiezieniu z kliniki. Odespaly, troche podjadly, dzis juz jest dobrze, choc glownie spia :) Nie bylo wymiotow, chodza do kuwetki i w nocy juz nawet szalaly.

Ciecia maja bardzo male, ok 1 cm. Od razu zostaly tez zachipowane, mimo, ze sa niewychodzace, chcialam by byly. Dostaly tez tabletki na odrobaczenie, ktore sprobuje im dac jutro.

Potem sprobuje wrzucic kilka zdjec, o ile zalapie jak :)
Ostatnio edytowano Pt sie 14, 2015 11:37 przez Chililuna, łącznie edytowano 2 razy

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Sob sie 08, 2015 20:31 Re: Chili & Luna - witamy !

Witaj na Miau! :1luvu:
Po koteczki trzeba bylo do nas na forum uderzyc.
Ale ciesze sie ze do nas dolaczylas. :201461 :piwa:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 08, 2015 21:26 Re: Chili & Luna - witamy !

Zgadzam się, Dom bez kota to nie dom. Super,że wzięłyście dwie KOTY :) sama chciałabym poszerzyć stadko,która póki co jest jednoosobowe ale boję się,że nie sprostam :)

Kalypso

Avatar użytkownika
 
Posty: 21
Od: Sob sie 08, 2015 20:01

Post » Nie sie 09, 2015 9:49 Re: Chili & Luna - witamy !

Kalypso pisze:Zgadzam się, Dom bez kota to nie dom. Super,że wzięłyście dwie KOTY :) sama chciałabym poszerzyć stadko,która póki co jest jednoosobowe ale boję się,że nie sprostam :)

Dasz rade ja tez tak myslalam a teraz mam trzy :kotek: :kotek: :kotek: i daje rade. :ryk: :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 09, 2015 17:47 Re: Chili & Luna - witamy !

Witajcie, ciesze sie, ze jest tu ktos kto zaglada do watkow nowych osob. Ja rowniez uwazam, ze roznicy wielkiej w utrzymaniu dwoch kotow a jednego nie ma, oprocz kosztow pielegnacji I leczenia tfu tfu tfu. Koty swietnie zajmuja sie soba I nie nudza sie az tak jak jeden. A juz rodzenstwo praktycznie gwarantuje bezproblemowosc podwojnego zakocenia. Ide powrzucac pare zdjec. Milego dnia dla wszystkim

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Nie sie 09, 2015 21:13 Re: Chili & Luna - witamy !

Zdjęcia fajne a koteczki cudne.
Mam nadzieję, że więcej osób tu zajrzy. każda z nas zaczynała od małej ilości osób ją odwiedzających.
Pisz i wszystkim o radościach ale i smutkach oby tych drugich nie było wcale.
Pozdrawiam i do jutra - na pewno do Was zajrzą. :1luvu: :201461 :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 09, 2015 21:57 Re: Chili & Luna - witamy !

Witaj GosiuGosiu, milo, ze zajrzalas. Te pierwsze dwa zdjecia sa z pierwszych dni urzedowania naszych panienek w domu, wtedy jeszcze byly niedotykalskie,plochliwe.
Chili ciagle ma jakies paprochy w oczkach, rano przemywam ciepla woda, ale zazwyczaj zawsze cos tam nosi. Weterynarz mowil, ze to nic takiego. Miala tez suche biale pod noskiem, ale juz przeszlo.
Od sterylizacji cos kreca mi nosem na Animonde Carny kurczak plus krolik,troche szkoda, bo zakupilam po 12 puszek kazdego smaku dla kociat, jaki zooplus mial w ofercie. Luna w ogole woli suche, Chili pojada wszystkirgo a i tak szczuplutka panienka jest. Chili ma rowniez bardziej matowe futerko, troche mnie to martwi.
Poza tym, po sterylizacji, mikrochipach, szczepieniu i odrobaczeniu Chili ma jakies gulki ze strupkami na szyi po lewej stronie, z prawej ma chip. Chyba zadzwonie jutro do lecznicy sie zapytac co to moze byc? Moge tego dotknac, czyli nic nie boli, a mietosilam sporo, zeby wybadac co to jest.

Panienki zachwouja sie jak gdyby nigdy nic i o dziwo, bawia sie w kontenerkach, w ktorych ich na zabieg zabralam 2 dni temu - a myslalam, ze beda mialy przynajmniej lekka traume. Mozliwe, ze kiedy bedzie trzeba sie udac na kolejne szczepienie, to bedzie inaczej.
Kiedy kotki do nas przybyly, bardzo plakaly ( pewnie za rodzenstwem i mama) i nawolywaly sie non stop gdy jedna druga stracila z oczu. Teraz praktycznie nawet nie maucza, tylko tak terkotaja czasem, jak sie wolaja. Nauczyly sie tez sprawdzac gdzie ja jestem i np. o zgrozo, terkocza tak do mnie jak jestem w toalecie. Kiedy sie odezwe, to jest ok.
Ja caly czas odkrywam je i podziwiam za spryt i inteligencje, po prostu sie dogrywamy w naszym codziennym zyciu. Jestem naprawde szczesliwa, ze one sa z nami.
Kilka dni temu dostaly zabawke Catit, z ta pileczka w tunelu i byly zachwycone. Bawily sie dobra godzine, ale szybko im sie znudzilo. Chyba trzeba to chowac i wyciagac.
Nadal najwspanialszym i malo osiagalnym czyms dla nich jest laptop. Cieplutki, wiec trzeba sie na nim polozyc. Klawisze tak fajnie stukaja, trzeba po nim polazic.
W tej chwili jestem juz w lozku, jest dosyc dzis goraco w Londynie, wiec koldra poszla precz i spie pod przescieradlem, a one na to jak na lato :D Jedna wlazla pod , druga poluje na nia z gory.
Sa takie grzeczne ogolnie, ze chyba nazwe je kotami idealnymi. W ciagu tych 5 tygodni jedyne wpadki, to byla kupa w torbie ze zwirkiem ( kuweta byla w myciu, a ktoras chyba miala emergency) i paw za sofa, ale na podlodze, w rogu. Sama swieza karma i mnostwo klakow :D
Dopiero niedawno sie wprowadzilam do tego mieszkania, wiec wszystko jest jeszcze na etapie remontu, choc wiekszosc juz zrobiona. Koty to uwielbiaja, sprawdzaja zawartosc pudelek, zrolowany dywan byl ich najlepszym drapakiem, ale gdy juz polozylam go w sypialni u siebie toze dwie godziny na nim sie rozciagaly i chodzily dookola podziwiajac. Mam nadzieje, ze z szanownymi wpadkami kupowo-pawiowymi ogarna sie na dole, poki jeszcze nie ma tam zrobionej ostatecznej podlogi , a nie w mojej sypialni, gdzie wykladzina jest koloru kremowego.

I troche zdjec z dzisiaj

Chili
Obrazek

Luna
Obrazek

A tu Luna z widocznym posterylkowym golym boczkiem a w tle na jej ulubionym miejscu Chili. Te kanapy i tak naleza do nich :)
Obrazek

I jeszcze raz Luna

Obrazek

Dopiero co je pochwalilam, a juz poszly buszowac w moje wiszace sukienki. Wszystkie sznureczki wyjatkowo atrakcyjne.

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Pon sie 10, 2015 15:37 Re: Chili & Luna - witamy !

Moje kociczki są długowłose więc często się odkłaczają (paw z kłaczkami) więc daję im pastę odkłaczającą. Hugo to grubasek najstarszy z całej trójki ma już 7 lat a dziewczynki ok trzech (tak dokładnie nie wiem bo obie są adoptowane i po przejściach). Migotka też miała matowe futro i kupiłam jej witaminki z tranem.
To Pusia Obrazek
Migotka Obrazek
Huguś z tłustym brzuszkiem Obrazek
Moje też nie lubią Animondy wolą Gourmeta lub Applawsa. Jedzą też mięsko wołowe, sparzonego indyka lub pierś z kurczaka.
Pozdrawiamy

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 10, 2015 22:23 Re: Chili & Luna - witamy !

Pusia jest przepiekna, Migotka wyglada na taka intelektualistke, tez jest przeslodka. A Hugus aaaah, ten brzunio :1luvu:
Piekne te Twoje koty.
Czy moglabys polecic mi cos na ta matowa siersc i na odklaczanie? Jesli nie znajde tutaj, to poprosze Mame, by mi wyslala z Polski.
Moja corka zbiera wszystkie swoje kieszonkowe pieniadze,by kupic kotom wypasiony drapak, zupelnie oszalala na ich punkcie. A one ja traktuja jak wodzireja do zabawy. Ja jestem od otwierania puszek i spania w lozku :wink:
Dzwonilam dzis do mojej lecznicy ( chodze do Celii Hammond, ktora z zalozenia jest charytatywna organizacja, ale darmowe sterylki sa dla ludzi w trudnej sytuacji - to wspaniale, ze w ogole ) i mowilam o tych zgrubieniach na szyi Chili, wetka kazala obserwowac. Byc moze jest to od ich zabawy, czesto gryza sie po szyjach. Nie piszcza przy tym, wiec zakladam, ze to wciaz zabawa, a nie bitwa.
Dzisiaj zreszta te zgrubienia jakby mniejsze, ale dam do obejrzenia wkrotce, chyba, ze sie zmiany pogorsza.
Dzis juz Animonda im smakuje, wiec alarm odwolany. Znalazlam tez w sklepie saszetki z filetami z kurczaka, sklad jest 55% kurczak, mineraly i skrobia z tapioki. Czy taka karma ujdzie jako smakolyk? Bo rzucily sie na nia jak dzikie !

Ja tez daje im troche surowego, glownie odmrozona wolowine, czasem dam im po skrzydle kurczaka ( nie bardzo sobie jeszcze z nimi radza ale probuja ) i probowalam dzis dac filety rybne, ale nie przeszly.
Uwielbiaja tez surowego indyka, albo takiego krotko ugotowanego na parze.

Dzis stwierdzilysmy z moja corka, ze nasze koty to psy :D Aportuja pileczki, myszki, piorka, biora w zeby i uciekaja, by po chwili je przyniesc.

Dzis wracajac do domu z pracy, pomyslalam sobie jaka jestem szczesliwa. Koty przyczynily sie do tego w wielkiej mierze. Nikogo nareszcie nie musze pytac, czy moge miec kota, czy dwa.

Kiedys, bedac 11 latka, przytargalam do domu bialo czarnego kotka, ktorego dzieciaki gnebily na podworku. Zamknelam go w swoim pokoju i dopiero potem zapytalam moja mame czy mozemy miec kota. Oczywiscie nie chciala, ale ja jej na to, ze niestety kota juz mamy. Otworzylam drzwi, a on wybiegl i od razu wpakowal sie mojej mamie na kolana, potem tylko z nia spal.
Popelnilam wtedy mase bledow, nie wiedzialam, ze trzeba kastrowac, mialam kuwete z pudelka kartonowego ze zwyklym piaskiem no i uciekl z balkonu do panienek. Potem bywal na podworku u jednej Pani, ktora zajmowala sie wieloma kotami, a ja w nadziei tam przychodzilam , zeby go odnalezc.
Niestety, juz nie udalo mi sie go zabrac.
Luna i Chili maja wlasnie glupawki, tornada przelatuja mi pod nogami, nad nogami i za glowa :D Dobranoc !

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Wto sie 11, 2015 20:53 Re: Chili & Luna - witamy !

Wszystkie koty są kochane i śliczne. Moja przygoda z kotami zaczęła się 17 lat temu. Najpierw przygarnęłam koteczka z podwórka, który z mojej niewiedzy a może i głupoty zginął. Potem od koleżanki dostałam Thomaska cudownego persa Obrazek Był z nami 15 lat. Zachorował na wielotorbielowatość i niewydolność nerek. Walczyliśmy 7 miesięcy i przegraliśmy tę walkę. :placz:
A teraz mam aż 3 czyli rozkręciłam się :ryk:
Co do pasty odkłaczającej podaję im GimCat Malt-Soft Extra naturalnie ułatwia pozbycie się połkniętej sierści, zawiera naturalny słód oraz wartościowe oleje, a dodatkowo dostarcza energi, wyciskam na łyżeczkę i zlizują ją.
A witaminki na sierść Flawitol zdrowa skóra i piękna sierść - zapewnia prawidłowy stan skóry, dzięki zawartości cynku, biotyny, kwasu pantotenowego oraz witamin A i E. Dodatek flawonoidów w preparacie zwiększa odporność organizmu na wiele chorób (w tym nowotworowych) i opóźnia procesy starzenia. Zapobiega wysuszeniu i nadmiernemu łuszczeniu się skóry. Daje piękną, błyszczącą sierść. Można podawać też smakołyki z witaminkami i biotyną.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2015 21:15 Re: Chili & Luna - witamy !

Gosiu, Persik przesliczny, one sa takie specyficzne, krolewskie. Cudo.
Bardzo dziekuje za nazwy odzywek /masci. Te na odklaczanie bedzie mi latwo zdobyc, a ten Flawitol to chyba musze poszukac odpowiednika, bo jednak nie chce obarczac Mamy szukaniem tych rzeczy, maja teraz troche na glowie.
Zauwazylam, ze Chili ma juz ladniejsze futerko, daje im jedno zoltko tygodniowo i troche surowego tunczyka podgotowanego na parze. Czytalam, ze olej z ryb moze tez pomoc?
Moje sliczne przespaly dzis wiekszosc dnia, corka mi zrelacjonowala. Potem polezaly przy mnie, pojadly, powariowaly z godzine i znow zalegaja, smiesznie to wyglada, jedna na lawie z opadajaca ze zmeczenia glowa, a druga robi chlebek na kocu ( ugniata). Czesto nie wiem, ktora jest ktora jak zamkna oczy, chyba, ze dojrze bialego wasika Luny :D Jeszcze raz dziekuje za rady, pozdrawiamy !


5 minut pozniej :

Obrazek

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Wto sie 11, 2015 21:20 Re: Chili & Luna - witamy !

Znalazlam cos takiego, wyglada na to, ze tez zawiera jakies roslinne oleje. Sprobuje zamowic.

http://www.viovet.co.uk/Yumega/c1355/?q ... AhTN8P8HAQ

Chililuna

Avatar użytkownika
 
Posty: 35
Od: Pon sie 03, 2015 18:48

Post » Wto sie 11, 2015 21:34 Re: Chili & Luna - witamy !

Dobry wieczór, przycupniemy tutaj jako "podczytywacz" :D
Eśkowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 0#p8422130
Borysowe mruczanki: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=167143

Esiu [*]15.07.1995 - 02.01.2014r.... byłeś mi wschodem słońca i zachodem...
Borys [*] 2009 - 28.02.2019r. .. byłeś mi Najdroższym Towarzyszem ...

feniks32

 
Posty: 1506
Od: Pt gru 04, 2009 21:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 11, 2015 21:37 Re: Chili & Luna - witamy !

One są faktycznie identyczne i trudno je odróżnić. Są młode więc mają głupawki często a moje już są stateczniejsze :P Ale też czasem głupawki je dopadają a nawet o 5 rano, motorku w łapkach dostają i się ganiają i naturalnie po naszym łóżku :ryk: :ryk: :ryk:
Co do oleju to moje nie chciały, jednak naturalne dobre jedzonko też swoje robi. Ja Thomaskowi gotowałam rybkę i miał piękną błyszczącą sierść. Ta trójce ryby nie lubi ale surową wołowinkę to tak. W Anglii macie na pewno dobre puszeczki więc może narazie to wystarczy. Popróbuj ze smakołykami z witaminkami.
Życzę Wam dobrej nocy i do jutra. :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26795
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2015 21:47 Re: Chili & Luna - witamy !

Czesc czolem! Witamy na forum razem z moimj czarnidłami czyli Batmanem i Nixonem! :)
Macie piękne czarne dziewczyny. Po prostu cudne! Super, że od razu wzielyscie dwupak. Koty w towarzystwie zupelnie inaczej sie chowaja.
Co do zabawki tej z tunelem i pileczka w srodku, to faktycznie ekspresowo sie nudzi :(
Bede tu zagladac sprawdzac co u Chili i Luny!
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości