Przyjechała zamówiona wielka paka żwirku. I bardzo się cieszę, że kurier DPD okazał się tym moim ulubionym, który jeździł w 7.
Nigdy więcej GLS!
Nigdy więcej wysłuchiwania marudzenia, że za wysoko, że paczki za ciężkie, pouczeń, że powinnam zamawiać częściej, ale w mniejszych ilościach, zapytań czy nie szkoda mi pieniędzy. Nigdy więcej zbierania karmy od parteru, bo karton nie wytrzymał.
Młody, sympatyczny chłopaczek, który usilnie stara się wydawać mi resztę

i nie narzeka, że ciężko.