Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 04, 2015 14:49 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Nie bedzie tak zle, ja mam trzy koty ale opieke w postaci syna zawsze mam. Ale masz racje taki maluch to i radosc ale i obowiazek. :roll: :kotek: :201461

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 04, 2015 14:59 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

No ja nie mam syna dorosłego, a mój brat zgodzi się tu przenocować chętnie, ale jak będzie miał szkołę czy pracę, albo inne plany to już nie będzie mógł :/ Nasze siostry mają małe dzieci i psy, więc to odpada, wcześniej siostra m. przychodziła do nas spać - to mogłam jechać bez żadnego strachu na wakacje, ale ona teraz ma i psa i jest w ciąży. Moja siostra dwójka dzieci i pies. Nie da rady. Mam tu sąsiadkę piętro wyżej, kiedyś powiedziała, ze się zaopiekuje kotami, ale w życiu jednak bym jej o to nie poprosiła, bo nie jesteśmy blisko, a ja nie proszę o pomoc obcych, po prostu nie lubię. A blisko rodziny też nie mieszkam. No, ale zobaczymy jak to będzie.

Czytam sobie właśnie o rasach kotów, bo Moris ma rzadkie umaszczenie - okazuje się, że kotów ala syjam jest kilka, czyli takich z ciemną plamą na buzi i ciemniejszych łapkach i nóżkach. Wychodzi mi, że to może być kot tonkijski. Ma nawet takie paseczki na pyszczku co widać na zdjęciu :) Na pewno nie jest to czysta rasa, bo miałby rodowód i nie ma to dla mnie znaczenia, ale chciałabym wiedzieć co mi z niego wyrośnie, szczególnie, że nie miałam takiego maluszka :) http://pupile.wieszjak.polki.pl/koty/286125,Kot-tonkijski--charakterystyka-rasy.html
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 04, 2015 16:16 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

To są cudne koty. Znajomi mieli podobnego. Okropny miziak z niego był : :1luvu:
Tez bym kiedyś takiego kolor point chciała :1luvu:
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Sob lip 04, 2015 16:45 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Wiecie co - wcale nie jest takie pewne to moje dokocenie... Mirka mi powiedziała, że jest coś takiego jak adopcja próbna i kociaka będę miała na dwa tyg i się okaże czy zostanie zaakceptowany czy nie... a ja nie mam zielonego pojęcia czego się spodziewać... Wątpię, żeby to wyglądało jak u Marty i Moli :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 04, 2015 17:01 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Klaudia, wierzę i w Was i w wasze koty. Na pewno wszyscy się zaakceptują i stworzycie wspaniałą rodzinę. Nie ma co sie na zapas przejmować. A dlaczego ten okres próbny to tylko 2 tygodnie? Przecież koty mogą się poznawać dużo dłużej. Wszystko Wam się uda!
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lip 04, 2015 17:01 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Klaudia, nie martw sie juz na zapas. Ja nawet nie dopuszczalam do takich mysli u siebie. Martwiłam sie w duchu, nic Wam nie pisałam, ale zwyciężyły jednak słowa "damy rade". Moli nie akceptowała w ogóle innych kotów, kiedys koleżanka przyszła ze swoim kotem, chwile sie Tofik pokręcił po domu i Moli była bardzo agresywna, rzucała sie,syczała a mi sie serce kroiło ze ona tak cierpi, co my jej zrobilismy, pogonilam koleżankę z kotem. Po Fuksa jechałam odważnie, do domu wracałam szczęśliwa do klatki w bloku weszłam niepewnie do domu ze strachem co bedzie?
Jak nie spróbujesz to nie zobaczysz, a moze wlasnie bedzie tak jak z Moli? Ze po kilku dniach juz bedzie zaakceptowany?
Macie o tyle dobrze ze jesteście z mezem w domu, ja wzięłam dwa dni urlopu, siedziałam i obserwowałam i nie reagowałam. Dotarły sie, choc jeszcze Sa czasami dla mnie chwile grozy (zabawa dziwna z użyciem zębów i pazurów) ale juz dzis doczytałam ze to normalne.
Dla Moli to był dodatkowy stres, noce nie spała, obserwowała go, podchodziła rzucała sie na niego, pozniej nagle stawała w bezruchu i wąchała, przenosiła swoje zapachy. Najlepiej nic nie reagować. Koty naucza sie nowej sytuacji. Prędzej czy pozniej tak bedzie.
Wszystko bedzie :ok:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 04, 2015 17:19 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

klaudiafj pisze:Wiecie co - wcale nie jest takie pewne to moje dokocenie... Mirka mi powiedziała, że jest coś takiego jak adopcja próbna i kociaka będę miała na dwa tyg i się okaże czy zostanie zaakceptowany czy nie... a ja nie mam zielonego pojęcia czego się spodziewać... Wątpię, żeby to wyglądało jak u Marty i Moli :(


oj nie panikuj na zapas, wszystko sie okaże w odpowiednim czasie, koty się zaakceptuja i będzie dobrze :ok:
dwa tygodnie to jest tak umownie bo koty musza się do siebie dostosować i różnie to trwa
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76029
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 04, 2015 17:27 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Tak, ale Moli jest młodsza, dużo młodsza. Kitunia na pewno skończyła 14 l i ona nie ma potrzeby, żeby się z drugim kotem przytulać, choć często pocałowała Maciusia w łepek :) Za to wydaje mi się, że Marysia potrzebuje się przytulić do drugiego kota. U Kitusi nie może na to liczyć. Z drugiej strony Marysia to rezydentka już, jeszcze nam się świat nie poukładał - wciąż z Marysią to takie świeże, z Maciusiem po dwóch latach mogłam powiedzieć, że koty są takie jakby od zawsze były razem. Więc to świeże a tu nagle kolejny kot i świat im może zburzyć, poczują się niepewnie.
Tak, to zaleta ogromna, że oboje będziemy z kotami w tym momencie. Albo też może być tak, że Marysia zaopiekuje się Malcem i będą razem spać, a Kitusia zostanie sama wtedy.
Najbardziej bym chciała, żeby były wszystkie trzy indywidualne. Wtedy będzie po równo, nie będzie tak, że dwoje jest razem a Kitunia sama.

Nie mówiłam Wam, ale rozważałam adopcje kotki 22 letniej. Jej opiekun zmarł a rodzina ją wyrzuciła. Kotka trafiła do schronu. Nie bałabym się jej wziąć. Obecnie jest chyba w DT, bo trudno powiedzieć czy ona akceptuje inne koty. W każdym razie sprawa się oddaliła i już nie wiem co tam się dzieje, ktoś też chciał ją adoptować.

A tu jest kociak mały. Gdybym go znalazła na podwórku to przyniosłabym i nie miałabym czasu na wątpliwości.

Kiedyś planuje dom dla starszych kotów. Nie żebym chciała mieć hospicjum i być zakocona, ale tak jak teraz była 22 letnia kotka to bym wzięła :) Tak w normie, pod tym tylko względem że kolejne koty, które bym miała były by tymi, których nie chcą adoptować - może też byłaby to trójka tylko na raz.

No a tu kociak - to kosmos, no ale pożyjemy zobaczymy. Kociak w końcu dorośnie, a nie wierzę, żeby panny chciały go zagryźć. Nie wierzę nawet w nieudane adopcje.
Wetka mówiła, że muszę uważać na moją 14 letnią Kitunie, nie powinnam brać kociaków. Ale jakbym znalazła takiego na dworze, to przecież też bym wzięła. Boje się o Kitusię.

Ona bardzo mocno reaguje na wszelki stres - tego nie widać, ale ja to wiem. I to już niezależnie od kociaka. Pół roku temu miała zapalenie ucha i ucho jej wyłysiało. I po wyleczeniu nie chciało zarosnąć. Ponad pół roku miała łyse ucho. Ostatnio zauważyłam, że jej zarosło, więc się ucieszyłam, a dziś zauważyłam, że znowu robi się mikro plamka łysa. Zauważyłam też nasikane obok kuwety i po ilości wiem, że to Kitusia. A ona mi nie sikała od wielu lat. Tak się złożyło, że w kuwecie jest już praktycznie żwirek drewniany Benek i Mirka mi powiedziała że to może być przez to. Kitusia sika do kuwety, dziś też widziałam, ze do kuwety robiła. Więc to może jednorazowy incydent, może faktycznie żwirek się nie sprawdził, ale Kitusi zawsze było obojętne co jest w kuwecie. Zacznę podawać jej znowu syrop na odporność. A w ogóle to Kitunia ma szansę żyć 22 lata i nawet 25, jedna dziewczyna ma kotkę 25letnią :) Oczywiście robię badania krwi co pół roku :)

M. poszedl na rower. Dziś w Bytomiu jest Katarzyna Moś i Kombi ;p Jutro teatr plenerowy i kolejne koncerty - Róże Europy, Hyży i Zakopawer. Nie chce mi się iść, a mogłabym zrobić fajne zdjęcia koncertowe. Tu się tak dużo dzieje, że nie nadążam normalnie ;p
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 04, 2015 17:34 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Moj Pixie jest bardzo wrazliy co do kuwety, ba jak raz zapomnielismy wyczyscic jednego dnia to nam dosadnie o tym przypomnial zalatwiajac sie poza kuewta. Jak zmienilismy zwirek.. bylo dokaldnie to samo. Sa koty b. wrazliwe na zwirki i kuwetowe sprawy i koty ktore to calkowicie olewaja np. DIxie

Tez wierze ze bedzie wszystko dobrze. Jest tyle domow gdzie jest duzo kotow :) Dogadaja sie :) Dacie rade! Bede mocno trzymac kciuki!
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Sob lip 04, 2015 17:40 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

nie wszędzie jest tak ,ze koty śpia ze sobą i się przytulają, moje czasami śpią niedaleko od siebie ale nigdy, tak blisko ,zeby się dotykać
był krótki okres jak przyszła Elenka ,że Tofik się nią opiekował i nawet sypiali razem w jednym koszyczku, ale jak już się zadomowiła na dobre to sypiają osobno
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76029
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 04, 2015 17:55 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Poszłam się pobawić z Kitusią nitką, bo prosiła długo. Bawimy się i przyszła Marysia. I jak zwykle zgrzyt. Marysia chce do zabawy dołączyć ale nie ma odwagi. W końcu się przyłącza a Kitusia ją atakuje. Kitusia poszła jeść, bawię się z Marysią. Dołączyła Kitusia i raz zaatakowała Marysię a teraz miały bawić się razem to Kitusia aż na nią wskoczyła i Marysia uciekła pod stół. Widzę, że Marysia chciałaby się bawić z Kitusią, ale Kitula nie chciała jej dopuścić do zabawy, bo to była jej zabawa. Jak się wieczorem bawię z MArysią to Marysia wciąż patrzy czy nie idzie Kitusia. Nie wiem jak mam to interpretować. Przykro mi w takim momencie. Bywa czasem, że bawię się z nimi niteczką to Kituni nie przeszkadza czasem Marysia. W każdym razie jest tak, że one chyba nie umieją się razem bawić. Ale z drugiej strony co dzień widzę jak Kitunia chowa się za tunel i zaczepia Marysie, raz jedna pogoni drugą i na odwrót, jedna na drugą poluje i gonią się. Tak jak mówię, dopiero po dwóch latach z Maciusiem koty zaczęły być dla siebie takie jakby zawsze były razem. Między Kitusią a Marysią nie ma agresji, nigdy jeszcze nie leciało futro a pobiły się na poważnie może ze dwa razy. Jak zaczynam się bawić z jedną to nie minie pięć minut i przychodzi druga i czeka na możliwość włączenia się do zabawy i to po równo - raz Marysia a raz Kitusia. Teraz jak Kitusia tak przegoniła Marysię to przestałam się z nimi bawić. Nie bardzo wiem jak to mam rozumieć. Czasem Kitusia jest zazdrosna o zabawę a Marysia jako nowa lokatorka jest uległa i ona chyba sama nie wie jak rozumieć Kitusię.
Czasem właśnie myślę, że potrzebny jest chyba trzeci kot co te panny połączy. Sama nie wiem jak mam rozumieć zachowanie dziewczyn... bawią się razem jak się teraz tak zastanowić - jedna wlezie do pudła to druga ją tam straszy, albo łapami się tłuką o pudło, czasami są bliskie sobie a czasami jak obce.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lip 04, 2015 17:56 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

klaudiafj pisze:(...) Na pewno nie jest to czysta rasa, bo miałby rodowód i nie ma to dla mnie znaczenia, ale chciałabym wiedzieć co mi z niego wyrośnie, szczególnie, że nie miałam takiego maluszka :)

Wg mnie malec ze zdjęcia wyrośnie całego czarnego kota. Nie jest On pointem (czyli potocznie "syjamem"), bo one się inaczej wybarwiają (znacznie później), jest raczej bardzo zaniedbanym kociątkiem, które zrudziało z braku odpowiednich składników odżywczych. Ale faktem jest, że ma przepiękne spojrzenie i pyszczek do zacałowania. Będzie pięknym kotem.
Klaudiafj fajnie, że dojrzeliście do dokocenia, pierwszy krok za Wami :ok: Nawet jeśli nowy kociak dogada się bardziej z Marysia, a Kitusia, jak piszesz "zostanie sama", to chyba nie najgorsze rozwiązanie, skoro potrzeby oby Panien zostaną zaspokojone i nienaruszone (jak Kitusia się nie będzie chciała przytulać to nie musi)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob lip 04, 2015 18:04 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Aia pisze:
klaudiafj pisze:(...) Na pewno nie jest to czysta rasa, bo miałby rodowód i nie ma to dla mnie znaczenia, ale chciałabym wiedzieć co mi z niego wyrośnie, szczególnie, że nie miałam takiego maluszka :)

Wg mnie malec ze zdjęcia wyrośnie całego czarnego kota. Nie jest On pointem (czyli potocznie "syjamem"), bo one się inaczej wybarwiają (znacznie później), jest raczej bardzo zaniedbanym kociątkiem, które zrudziało z braku odpowiednich składników odżywczych. Ale faktem jest, że ma przepiękne spojrzenie i pyszczek do zacałowania. Będzie pięknym kotem.

moze tak być jak piszesz, bo mały zabiedzony choć te odmienne kolory wyraźnie się odznaczają,
w ubiegłym roku miałam taką cała czarną biedę, ale on był wyraźnie cały czarny
syjamy to są początkowo całe jasne dopiero chyba ok roku zaczynają ciemnieć, ale tylko o tym czytałam
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76029
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 04, 2015 18:04 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

Klaudia bez czarnowidztwa, pamietasz jak ja rok temu panikowalam, jak nosilam Migotke do kuwetki bo sie bala moich kotow a teraz sama im dolozy :ryk: :ryk: :ryk: Dorosle koty nie rusza malucha, najwyzej moga sie obrazic, ale zobaczysz sama. A co do opieki to moze cos wymyslisz. Jak wyjezdzalismy wszyscy to schodzila do nas wlasnie sasiadka z gory i tez bylo ok. :ok:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 04, 2015 18:12 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 4

mir.ka pisze:
Aia pisze:
klaudiafj pisze:(...) Na pewno nie jest to czysta rasa, bo miałby rodowód i nie ma to dla mnie znaczenia, ale chciałabym wiedzieć co mi z niego wyrośnie, szczególnie, że nie miałam takiego maluszka :)

Wg mnie malec ze zdjęcia wyrośnie całego czarnego kota. Nie jest On pointem (czyli potocznie "syjamem"), bo one się inaczej wybarwiają (znacznie później), jest raczej bardzo zaniedbanym kociątkiem, które zrudziało z braku odpowiednich składników odżywczych. Ale faktem jest, że ma przepiękne spojrzenie i pyszczek do zacałowania. Będzie pięknym kotem.

moze tak być jak piszesz, bo mały zabiedzony choć te odmienne kolory wyraźnie się odznaczają,
w ubiegłym roku miałam taką cała czarną biedę, ale on był wyraźnie cały czarny
syjamy to są początkowo całe jasne dopiero chyba ok roku zaczynają ciemnieć, ale tylko o tym czytałam


Co nie zmienia faktu, że mały ma na prawdę elektryzujące spojrzenie... nie dziwię się Klaudiafj i Jej TŻtowi, że od razu się zakochali
btw aktualnie to umaszczenie ma najbardziej zbliżone do sobolowej burmy (uwielbiam) :kotek:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 18 gości