Bombka odnaleziona :)

Ciekawa jestem, czy to to samo oczko? Wiesz może?

O masz, musiałabym najpierw wiedzieć, które to było wtedy :oops:

to jest w papierach chyba, mam szukać..? :oops:

Oczko Mamyszy dobrze, zapomniałam napisać :oops:

czujna sąsiadka (była weterynarz) dała krople, Mamysz oburzona na podawanie jej czegokolwiek zaczęła się rzadziej meldować w domu, ale krople brała i już jest ok :ok:

A ja wczoraj odebrałam poród :mrgreen:

Koleżanka w nocy zadzwoniła, że jest na porodówce, czy mogę jej przywieźć rzeczy, bo pokłóciła się ze współlokatorem. I od trzeciej do 10 byłyśmy w szpitalu, poród (cesarka) o 8:42 pokazał światu Amelkę

pierwszy raz byłam przy cesarce (ja rodziłam naturalnie) i NIE chcę tego przechodzić, wolę po raz kolejny naturalny poród :strach:

Pomagam przy Amelce, bo mama jest dość... specyficzna. W ciąży chodziła na jogę, medytację i techniki relaksacyjne, ale np. nie na szkołę rodzenia - więc ani nie wie, jak trzymać, ani jak karmić, ani jak przewijać :roll:

rozstała się z facetem w 7 miesiącu ciąży, więc pomaga jej ten współlokator-przyjaciel, ale nie wiem, na jak długo starczy mu cierpliwości, bo specyficzność Mai nie kończy się na niechodzeniu na szkołę rodzenia...

ale masz nocne atrakcje :lol:

Powspieraj ją trochę

No jestem u niej codziennie, wczoraj dałam słaniającej się na nogach Mamie pospać przez dwie godziny, zajmując się Amelką.
Dziś albo jutro wypis, zobaczymy, jak to będzie :roll:

coraz ciekawiej się zapowiada
szczególnie dla Ciebie
pokaż światu Amelkę, proszę (jesli mozna, oczywiście

)

Ale na moment tylko i usunę, w końcu nie moje dziecko

dzięki
cudna dziewczynka

i tak troszeczkę Twoja

od początku jesteś przy Niej

Czuje sie jak dumny tatuś

dzis kompletowalismy wyprawkę, jutro chyba wypis...

miałam przyjemność poznać Cię osobiście, wiem, że masz wielkie serce i piękną duszę

oby los i świat był zawsze przychylny Amelce
ciepło i miłość ma juz zapewnioną

Na razie Mama podjęła decyzję o przeprowadzce na jakieś 2-3 miesiące w zielone lasy Celestynowa :strach:

dla mnie to jest koniec świata, udało nam się namówić, żeby zatrudniła kogoś do pomocy, ale ogólnie to dla mnie perspektywa mieszkania z małym dzieckiem tak daleko od miasta jest trochę przerażająca :strach:

Będziemy ją odwiedzać, mam nadzieję...

Bardzo słuszne posunięcie :ok:

Opierając się na moich doświadczeniach z podobnym egzemplarzem za ścianą w domu jestem zdecydowanie zdania że takie świeżo wyklute osobniki powinny być od razu wywożone z dala od ludzkich siedzib i przywracane społeczeństwu dopiero gdy minie czas gdy jedyne co potrafią to wydzierać się, wrzeszczeć, ryczeć, jęczeć itp 24 godziny na dobę :evil:

Jak dojrzeją do chwili gdy będą w stanie się normalnie komunikować i - przede wszystkim - przestrzegać ciszy nocnej - mogą wrócić na łono cywilizacji :ok:

PS. Czy ktoś wie czy jest na to jakiś paragraf ? Żeby zmusić rodziców żeby mu jakiś kaganiec na noc zakładali alboco ? Czy można nakazać sądownie (bo polubownie pewnie się nie da) np. wygłuszenie ich mieszkania ?

Mamysz i Carmen głosują na JoKota :ok:

jopop pisze:Znacie takie chwile, gdy wydaje się, że sytuacja jest już tak napięto, że nie może być bardziej?

I gdy chwilę po takiej refleksji dzieje się coś, co uświadamia Wam, że jednak MOŻE BYĆ GORZEJ?

W poprzednim miesiącu prosiliśmy o wsparcie ze względu na ogromną liczbę kociąt w Fundacji JOKOT. Już wtedy było nam bardzo ciężko dopiąć budżet. I właśnie w tym momencie - przyszła PANLEUKOPENIA!

Zaatakowała w najsłabszym punkcie - w kociarni, w której mieszkały maluszki. Zachorowało ich w sumie ponad 20. Wszystkie dostały surowicę, leki, kroplówki po 6 razy dziennie... Wdrożyliśmy stan najwyższej gotowości - i chyba nam się udało, jak dotąd wszystkie żyją.

Ale nasze finanse osiągnęły poziom Rowu Mariańskiego. Mamy dług w lecznicy, duży. A już za moment trzeba wszystkie maluchy zaszczepić.

Nie jesteśmy w stanie kupić karmy. A przecież właśnie teraz potrzebują karm z wysokiej półki, by ich brzuszki uszkodzone przez wirusa miały szansę regeneracji.

Dlatego czerwcowy konkurs w Krakvecie to dla naszych maluszków ze żłobka być albo nie być.

Prosimy - pomóż. Zagłosuj, udostępnij, namów do tego znajomych.

Procedura głosowania:
1. Zarejestruj się na forum http://www.krakvet.pl/forum/index.php
2. Napisz dowolny post, np. tu: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611
3. W wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=18610 zagłosuj na Fundację JOKOT.

Przy głosowaniu zostaniesz poproszony o nr telefonu - służy tylko do weryfikacji głosu (przychodzi SMS z kodem). Sprawdziliśmy już wielokrotnie, że nie przychodzą potem żadne reklamy, bez obaw!

Oczywiście jeśli ktoś już głosował na tym forum - wykonuje tylko punkt 3

Ogromnie, ogromnie dziękujemy za wsparcie w głosowaniu! Z Wami nasi podopieczni zyskają większe szanse na przeżycie!

Więcej o nas: https://www.facebook.com/Fundacja.JOKOT?fref=ts oraz http://www.jokot.pl

Wydarzenie do dołączania i udostępniania: https://www.facebook.com/events/782992351798495/

I banerek:

Kod: Zaznacz cały
[url=https://www.facebook.com/events/782992351798495/][img]http://images68.fotosik.pl/973/5c0d999a695f178cmed.jpg[/img][/url]

Podbijam, ostatnie chwile głosowania - bardzo, bardzo ważne, żeby pomóc - bo nagle JoKot zaczął przegrywać!

Szalony Kot pisze:Mamysz i Carmen głosują na JoKota

jopop pisze:Znacie takie chwile, gdy wydaje się, że sytuacja jest już tak napięto, że nie może być bardziej?

I gdy chwilę po takiej refleksji dzieje się coś, co uświadamia Wam, że jednak MOŻE BYĆ GORZEJ?

W poprzednim miesiącu prosiliśmy o wsparcie ze względu na ogromną liczbę kociąt w Fundacji JOKOT. Już wtedy było nam bardzo ciężko dopiąć budżet. I właśnie w tym momencie - przyszła PANLEUKOPENIA!

Zaatakowała w najsłabszym punkcie - w kociarni, w której mieszkały maluszki. Zachorowało ich w sumie ponad 20. Wszystkie dostały surowicę, leki, kroplówki po 6 razy dziennie... Wdrożyliśmy stan najwyższej gotowości - i chyba nam się udało, jak dotąd wszystkie żyją.

Ale nasze finanse osiągnęły poziom Rowu Mariańskiego. Mamy dług w lecznicy, duży. A już za moment trzeba wszystkie maluchy zaszczepić.

Nie jesteśmy w stanie kupić karmy. A przecież właśnie teraz potrzebują karm z wysokiej półki, by ich brzuszki uszkodzone przez wirusa miały szansę regeneracji.

Dlatego czerwcowy konkurs w Krakvecie to dla naszych maluszków ze żłobka być albo nie być.

Prosimy - pomóż. Zagłosuj, udostępnij, namów do tego znajomych.

Procedura głosowania:
1. Zarejestruj się na forum http://www.krakvet.pl/forum/index.php
2. Napisz dowolny post, np. tu: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611
3. W wątku http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=18610 zagłosuj na Fundację JOKOT.

Przy głosowaniu zostaniesz poproszony o nr telefonu - służy tylko do weryfikacji głosu (przychodzi SMS z kodem). Sprawdziliśmy już wielokrotnie, że nie przychodzą potem żadne reklamy, bez obaw!

Oczywiście jeśli ktoś już głosował na tym forum - wykonuje tylko punkt 3

Ogromnie, ogromnie dziękujemy za wsparcie w głosowaniu! Z Wami nasi podopieczni zyskają większe szanse na przeżycie!

Więcej o nas: https://www.facebook.com/Fundacja.JOKOT?fref=ts oraz http://www.jokot.pl

Wydarzenie do dołączania i udostępniania: https://www.facebook.com/events/782992351798495/

I banerek:

Kod: Zaznacz cały
[url=https://www.facebook.com/events/782992351798495/][img]http://images68.fotosik.pl/973/5c0d999a695f178cmed.jpg[/img][/url]

Serdecznie dziękuję za głosy na JOKOTa

I wsparcie z kampanii!

Następnym razem damy radę, prawda? :ok:

Bombka odnaleziona :)

Kto przegląda forum