Witajcie Dziołchy
Zus jeszcze nic nie przesłał,ani papierów ani naleznych pieniędzy,normalnie się im nie spieszy
Dwa dni upału zalazły Kotom za skórę,ledwo żyły,ale dzisiaj z rana się ochłodziło,nie ma słonka a spadł deszcz który ochłodził powietrze,Koty się ożywiły i broja jak zwykle
wieczorem wlazła do miski z wodą ,pełno ich w ogrodzie dla spragnionych,zapomniałam i wlazłam bo ciemno a ja ślepa haha,sie wyłożyłam jak długa i kolano zdarłam ślicznie,sklerotyczka ze mnie
chyba sobie załatwię latarkę na czoło
Kurcze ptaki młode juz wyskakuja z gniazd,nie potrafią latać i strach jest bo ciągle jakiś drapieżnik zabija je,kuny ,koty też ,no ale nic nie poradzimy na to niestety,smutno i tyle
Rudusia boli buzia ,raz lepiej raz źle ,kurde mogło by to plazmocytarne na mnie wejść a jemu dac spokój
Ale do bicia i drapania psów sasiada to razem z Fifulcem Ruduś ma energię
przelazł York na moja łąkę pod płotem,użarł mnie w palec u nogi a Chłopaki go tak sprały że aż go zamurowało
krew z palca leciała mocno,cięzko było zatamowac krwawienie,jednak palce są bardzo ukrwione
Babunia bidula już

zostało tylko paliatywne podtrzymywanie Kociny,kurcze taka energiczna jest jeszcze,ma taką wole życia,niestety guza nie można zoperować,no ale przeciwbólowo działamy i antybiotyki bo czasem ucho ropieje
apetyt ma świetny,ale już trochę chudnie Dziewuszka
jeśli będzie widać cierpienie to pozwolimy jej odejść
Warto było kiedyś walczyć o nią,przeżyła tu u nas piękne chwile,jest kochana i rozpieszczana
16 lat to piękny wiek
Kochani ściskam Was mocno,pozdrawiam serdecznie
nie obiecuję że będę tu codziennie bo roboty sporo i ogólnie musze dużo na świezym powietrzu przebywać bo to poprawia moje samopoczucie a wiadomo choroby dają w kość
Sercem jestem i myślami z Wami zawsze i wszędzie
IWA