_aaaKotyRude2_ pisze:i przeżyła??? Pani karmicielka znaczy
niestety tak, ale mam nadzieję, że dostała wielką swędzącą wysypkę tam gdzie nie może dosięgnąć!
----------------
Basia zadzwoniła do mnie jakoś tak 19-19:3o, że
PaniKa do niej zadzwoniła, że w piwnicy złapał się kociak
no to ja zadzwoniłam do
wiesiaczka, czy aby nie pojechałaby ze mną po niego
no bo
Anka dopiero będzie mogła podjechać późno wieczorem
no i okazało się, że kociak siedzi w klatce od południa...
na moje pytanie, dlaczego zadzwoniła dopiero wieczorem, odparła:
- no bo Pani Ania mówiła, że może przyjechać dopiero wieczoremnie skomentowałam
no więc z
wiesiaczkiem pognałyśmy
PaniKa zeszła
okazało się, że:
-
PaniKa nie zapamiętała kodu do klatki
-
PaniKa nie ma klucza do piwnicy
no to zadzwoniłam do
Baśki po kod, a było już po 21:oo i
Baśka w pielesze się kładła i zadowolona nie była
kod dostałam (też nie zapamiętałam...)
no to weszłyśmy
no i zaczęły się poszukiwania klucza do piwnicy
a trwało to dobre 4o min...
a w autku czekał
wiesiaczeka na ul.
Wysokiej czekała na mnie
Jola Dworcowa (o tym za chwilę)
no i się wreszcie
PaniKa pokazała
a za nią szedł jakiś
Lokator z kluczem do podziemi
a
PaniKa cały czas ćwierkała o biednym kotku, co to siedzi pół dnia w klatce
no to ja, że mogła zadzwonić wcześniej
na to ona, że po co, przecież
Pani Ania miała przyjechać dopiero późnym wieczorem
no to ja, że przecież jednak zadzwoniła
na to ona, że musiała, bo ją sąsiadka pogoniła, że w piwnicy drze się kociak
na to ja, że mogła jednak wcześniej, bo może do wieczora złapał by się następny
a do przyjazdu
Anki, może złapał by się czwarty i byłby spokój
i to już chyba było za długie zdanie, bo
PaniKa zamilkła...
no to zabrałam się za przepakowywanie kociaka
a
PaniKa w cudowny sposób i za sprawą sił nadrzyrodzonych odzyskała mowę
posypały się rady - olałam
posypały się pochwały - też olałam
a potem zapytałam dlaczego zadzwoniła dopiero teraz, kiedy kociaki mają już prawie 4 mce i są dzikie
... mowę znów coś zabrało

pognałyśmy z
wiesiaczkiem do
Joli Dworcowej na kolejny dzień łapanki
-------------------
... mry!