Kotka, która chce wychodzić.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 05, 2015 15:13 Kotka, która chce wychodzić.

Cześć!
Piszę ponieważ pojawiły się problemy behawioralne z moją 3,5 letnią kotką.
Kotka FRUZIA była spokojną kotką z, którą nigdy nie miałam problemów. Kotka jest wysterylizowana, nigdy też nie była na dworze.
3 tygodnie temu byłam na urodzinach siostry. Zmuszona zostałam zabrać kotkę ze sobą, ponieważ jechałam na noc, a nikt kotki nie mógł wziąć.
Początkowo zastanawiałam się nad dobą w hotelu dla zwierząt, ale 30 zł na jedną noc to dla mnie nie mały wydatek, zwłaszcza, że siostra, która mieszka w domku zgodziła się na wzięcie kotki. Postanowiłam więc kotkę zabrać ze sobą.
W trakcie urodzin siostra zaproponowała wyjście na sklaniak przed dom, lecz warunkiem było wzięcie ze sobą kota.
Kotka na wolności cieszyła się bardzo. Na wszystkie drzewa chętnie wskakiwała.
W pewnej chwili straciłam kotkę z widzenia. Kotka znalazła się po 2 godzinach, prędzej nie szukałam jej, ponieważ siostra zapewniła mnie, że samochodów tu 20 na cały dzień przejedzie, a nic niebezpiecznego jej nie grozi, bo tu zwierząt nie ma.
Siostra dała jej smakołyk w domu i zamknęliśmy drzwi.
Po powrocie do mojego mieszkanka kotka wszystko obwąchała, lecz zaczęła dziwnie miauczeć – taki płacz.
Dodam, że ten płacz wykonywała przy drzwiach wyjściowych.
Byłam u weterynarza na wszystkich badaniach, lecz „niestety” kicia jest zdrowa.
Niestety, bo tak przynajmniej znałabym dokładnie problem.
Wszystkie problemu są nowe.
Najlepiej przedstawię wam typowy dzień:
Kotka zaczyna miauczeć przed 4:00, gdy udaję, że już nie śpię kotka jest w stanie drapać kołdrę.
Gdy zła wstaję i idę za kotką ta pokazuje mi drzwi wyjściowe. Gdy to robi po raz kolejny z smutkiem zamykam ją w toalecie i otwieram o 7:00
Mam kwiatka z dość dużą doniczką w kuchni. Kotka zaczęła w nim baardzo głęboko grzebać i masa ziemi jest na stole, więc za każdym razem muszę poświęcić 5 min na sprzątanie stołu.
Gdy wracam do domu pierwsze co robię to wkładam ręce przy uchylonych drzwiach i odpycham nimi głowę kotki, bo ta szybko próbuje uciec.
W domu mam sajgon. Zazwyczaj wszystkie kwiaty, które mam (nie szkodliwe dla zwierząt) są zdewastowane. Ostatnio nawet zauważyłam, że mam ogromne zaciągnięcia na firanach, które już teraz nadają do kosza 
Kotka od mojego przyjścia stale zawraca mi głowę. Miauczy mi do ucha głośno, drapie drzwi wyjściowe.
Ostatnio odbezpieczyłam okno z siatki ochronnej bo kotka na tej siatce wisiała, robiła sobie z tego wspinaczkę, a do tego miauczała. Ludzie wracający z kościoła patrzą zawsze na moje okno (pewnie obgadują, że kotka ma źle, że chce uciec itd.) i się śmieją. Młodzież szkolna robiła sobie zdjęcia gdy kotka wspina się po siatce lub nagrywają. Teraz okna mam zawsze zamknięte.
Jest mi ogromnie wstyd za kota.
Z kotem bawiłam się zazwyczaj 30 minut, teraz wet. Doradził zwiększyć czas zabaw, lecz i to nic nie daję, bo kotka po zabawie dalej piszczy i miauczy chcąc wyjść.
Stanowczo podkreślam, że ja na pewno nie będę z kotką wychodziła na dwór.
Tak samo zdecydowanie mówię, że nie zaadoptuję drugiego kota.
Po prostu jestem bezradna. Nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić z tym kotem, który zatruwa mi ostatnio życie.
Przez całe dobre 3 lata kot nie zrzucił nawet „długopisu” na podłogę.
Wiedział kiedy jest czas zabaw, a kiedy ma mi nie przeszkadzać.
Szukał podobnych tematów, lecz dużo nie wnoszą np: viewtopic.php?f=1&t=91370
Nie oczekuję od was cudów, ale jeśli to wszystko się nie zmieni nie wiem jak dalej będę sobie wyobrażała dobre 10 lat życia z kotką.

Sabrine

 
Posty: 8
Od: Pt cze 05, 2015 15:10

Post » Pt cze 05, 2015 16:12 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Przepraszam ze to napisze ale nie wiem co innego mogę napisać..glupota jest zawracać uwagę na sasiadow. Jak mozna sie za kota wstydzić? A co ona robi takiego, bo nie bardzo rozumiem....??
tez mam siatkę na oknie, a moje kotki urządzają sobie z niej plac zabaw i wspinają sie, wskakują i cuda na kiju...i co mnie obchodzą sąsiedzi? Najważniejsze jest BEZPIECZENSWO kota i tylko to sie liczy, a nie jakies opinie sąsiadów..ci zrobisz jak kot wypadnie z okna i zrobi sobie krzywdę?

druga sprawa, moja kotka tez taka byla 'darla' pyszczek codziennie zeby wyjsc. Ale bylam nieugieta, kupilam obroze z feromonami, otwieram OSIATKOWANE okno i kotka wyluzowała..moglas kota na ten jeden dzien w domu zostawic, nic by jej sie nie stalo..nie ma sensu zabierać kota na impreze i jeszcze wypuszczać bez nadzoru na calkiem obcy teren..a jakby ze strachu uciekla? To co?

nataleia

 
Posty: 282
Od: Śro lut 19, 2014 14:47

Post » Pt cze 05, 2015 16:17 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Aha, teraz doczytalam...kot to zawsze problem, mniejszy czy większy. Zachowujesz sie bardzo niefajnie w stosunku do kota..obwiniasz go za to ze pokazałaś kotu swiat, do którego on chce teraz wrócić, dwa, opieka nad kotem to twój obowiązek, a nie zatruwanie życia..ja mam dwa koty i co z tego ze bawią sie same..ale 30minut na zabawe to stanowczo za malo. Starsza kotka bawi sie,godzinę dziennie goniąc są wedka/myszami/chrupkami..a mloda, eeeh, co chwile sie z nią bawię, rano, po pracy/szkole, w trakcie obiadu, po obiedzie, przed tv, przed pójściem spac..kot musi paść ze zmęczenia żeby nie broic.

nataleia

 
Posty: 282
Od: Śro lut 19, 2014 14:47

Post » Pt cze 05, 2015 17:49 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Aż niesamowite,że po tak krótkim czasie tak jej się spodobała wolność i tak bardzo nadal się jej domaga. Ja przy wyjeździe na jedną dobę w ogóle nie brałbym pod uwagę zabierania kota ze sobą. Tyle to by spokojnie przesiedziała sama. Myślę, że musisz ją pilnować i konsekwentnie odganiać od drzwi, pobaw się z nią itd niech ma więcej rozrywki. Możesz też dać jej jakieś feromon, uspokoajacze, obróżki, czy do kontaktu itp Z czasem powinno jej przejść.
Ja z kolei chcę zabrać moją roczną kocicę na ok 2 mce na wieś więc aż się boję co może być po powrocie, chyba i tam będę ją trzymał w domu albo wyprowadzał tylko na krótkie spacery pod kontrolą.
@nataleia podziwiam za chęci, ja się z kotem bawiłem na samym początku jak "przyszedł" teraz już mi się nie chce, bawi się sama ma zabawki, myszki, piłeczki, tunel
Czasami biega jak poparzona po mieszkaniu ale poza tym nic nie broi to nadwyraz grzeczny kot z tego co czytam.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Pt cze 05, 2015 20:06 Re: Kotka, która chce wychodzić.

A to na pewno twoja kotka? Moze szukając zlapalyscie innego kota? Jest jakoś charakterystycznie umaszczona?
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2972
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt cze 05, 2015 22:39 Re: Kotka, która chce wychodzić.

haaszek pisze:A to na pewno twoja kotka? Moze szukając zlapalyscie innego kota? Jest jakoś charakterystycznie umaszczona?


to samo mi się nasunęło.....kot, który nie zna otwartej przestrzeni z reguły jest spłoszony, stara sie gdzieś schować.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 05, 2015 22:59 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Tak mam ją praktycznie od urodzenia.
Dla mnie akurat głupotą to nie jest jak wszyscy dookoła patrzą na moje okno i widzę tylko jak mnie obgadują, a młodzież sobie zdjęcia robi.
Ta kotka nigdy nie robiła żadnych skoków na okno itp..
Zawsze grzecznie siedziała i obserwowała inne koty czy psy.
Owszem czasami wskoczyła na siatkę jak jakaś mucha była ale to wszystko.
A teraz daję mi wyraźnie do zrozumienia, że domaga się wyjścia na podwórko.
Zgadzam się jak najbardziej, że na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo, dlatego też postanowiłam nigdy więcej nie otwierać okien (tym bardziej uchylać)
Mieszkam na parterze i jak czasem widzę jak ktoś próbuje patrzeć mi do mieszkania, albo woła kota (młodzi wołają kici kici ćććć skacz kotku) to mam ochotę wyjść i wszystkich przegonić.

Pierwszy raz słyszę, że z kotami trzeba się tyyyyle aż bawić.

Owszem to tylko moja wina mogłam kotkę zostawić samą.
O 4:30 rano wyjechałam, wróciłam o 22:30, ale teraz to znaczenia nie ma.
Kotkę zabrałam, ponieważ okolica jest bardzo spokojna. Spora przestrzeń należy do siostry. (tak wiem powinnam mieć kicie na smyczy)
Przy moim trybie pracy 9-10 godzin, jestem zbyt zmęczona by "godzinami się bawić z kotem"
Jak był mały do 1 roku to owszem bawiłam się z nim więcej czasu, czy to sznurkiem, czy to piłką rzuciłam czymkolwiek..

Teraz jak bawię się z kotką to ona 80% zabaw chowa się i obserwuje zabawkę (można czasem powiedzieć, że bawię się sama z sobą :D )
(a do zabawy mam przeróżne zabawki: lasery, myszy, sznurki, wędki, piłki, drapak ...)
Najbardziej uciążliwe jest to miauczenie. Oglądam serial (np. Pierwszą Miłość) to połowa odcinka jest przemiauczana. (dodam, że prędzej kotka ze mną oglądala, leżąc obok )

Tak kotka jest moja :) Tam praktycznie nie ma żadnych kotów, a jak jest to jakiś bury pies dobre 0,5 km dalej..

Najbardziej obawiam się tego, że kotce ta ochota na podwórko nie minie....
Zobaczę co przyniosą kolejne dni, oby nie zaczęła siusiać po kątach :?

Sabrine

 
Posty: 8
Od: Pt cze 05, 2015 15:10

Post » Pt cze 05, 2015 23:19 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Sabrine pisze:Cześć!
Piszę ponieważ pojawiły się problemy behawioralne z moją 3,5 letnią kotką.
Kotka FRUZIA była spokojną kotką z, którą nigdy nie miałam problemów. Kotka jest wysterylizowana, nigdy też nie była na dworze.
3 tygodnie temu byłam na urodzinach siostry. Zmuszona zostałam zabrać kotkę ze sobą, ponieważ jechałam na noc, a nikt kotki nie mógł wziąć.
Początkowo zastanawiałam się nad dobą w hotelu dla zwierząt, ale 30 zł na jedną noc to dla mnie nie mały wydatek, zwłaszcza, że siostra, która mieszka w domku zgodziła się na wzięcie kotki. Postanowiłam więc kotkę zabrać ze sobą.
W trakcie urodzin siostra zaproponowała wyjście na sklaniak przed dom, lecz warunkiem było wzięcie ze sobą kota.
Kotka na wolności cieszyła się bardzo. Na wszystkie drzewa chętnie wskakiwała.
W pewnej chwili straciłam kotkę z widzenia. Kotka znalazła się po 2 godzinach, prędzej nie szukałam jej, ponieważ siostra zapewniła mnie, że samochodów tu 20 na cały dzień przejedzie, a nic niebezpiecznego jej nie grozi, bo tu zwierząt nie ma.
Siostra dała jej smakołyk w domu i zamknęliśmy drzwi.
Po powrocie do mojego mieszkanka kotka wszystko obwąchała, lecz zaczęła dziwnie miauczeć – taki płacz.
Dodam, że ten płacz wykonywała przy drzwiach wyjściowych.
Byłam u weterynarza na wszystkich badaniach, lecz „niestety” kicia jest zdrowa.
Niestety, bo tak przynajmniej znałabym dokładnie problem.
Wszystkie problemu są nowe.
Najlepiej przedstawię wam typowy dzień:
Kotka zaczyna miauczeć przed 4:00, gdy udaję, że już nie śpię kotka jest w stanie drapać kołdrę.
Gdy zła wstaję i idę za kotką ta pokazuje mi drzwi wyjściowe. Gdy to robi po raz kolejny z smutkiem zamykam ją w toalecie i otwieram o 7:00
Mam kwiatka z dość dużą doniczką w kuchni. Kotka zaczęła w nim baardzo głęboko grzebać i masa ziemi jest na stole, więc za każdym razem muszę poświęcić 5 min na sprzątanie stołu.
Gdy wracam do domu pierwsze co robię to wkładam ręce przy uchylonych drzwiach i odpycham nimi głowę kotki, bo ta szybko próbuje uciec.
W domu mam sajgon. Zazwyczaj wszystkie kwiaty, które mam (nie szkodliwe dla zwierząt) są zdewastowane. Ostatnio nawet zauważyłam, że mam ogromne zaciągnięcia na firanach, które już teraz nadają do kosza 
Kotka od mojego przyjścia stale zawraca mi głowę. Miauczy mi do ucha głośno, drapie drzwi wyjściowe.
Ostatnio odbezpieczyłam okno z siatki ochronnej bo kotka na tej siatce wisiała, robiła sobie z tego wspinaczkę, a do tego miauczała. Ludzie wracający z kościoła patrzą zawsze na moje okno (pewnie obgadują, że kotka ma źle, że chce uciec itd.) i się śmieją. Młodzież szkolna robiła sobie zdjęcia gdy kotka wspina się po siatce lub nagrywają. Teraz okna mam zawsze zamknięte.
Jest mi ogromnie wstyd za kota.
Z kotem bawiłam się zazwyczaj 30 minut, teraz wet. Doradził zwiększyć czas zabaw, lecz i to nic nie daję, bo kotka po zabawie dalej piszczy i miauczy chcąc wyjść.
Stanowczo podkreślam, że ja na pewno nie będę z kotką wychodziła na dwór.
Tak samo zdecydowanie mówię, że nie zaadoptuję drugiego kota.
Po prostu jestem bezradna. Nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić z tym kotem, który zatruwa mi ostatnio życie.
Przez całe dobre 3 lata kot nie zrzucił nawet „długopisu” na podłogę.
Wiedział kiedy jest czas zabaw, a kiedy ma mi nie przeszkadzać.
Szukał podobnych tematów, lecz dużo nie wnoszą np: viewtopic.php?f=1&t=91370
Nie oczekuję od was cudów, ale jeśli to wszystko się nie zmieni nie wiem jak dalej będę sobie wyobrażała dobre 10 lat życia z kotką.

Przykro się to wszystko czyta. Ile ty masz lat dziewczyno, że tak podporzadkowujesz się siostrze. Przykro mi, że ważniejsze jest co ludzie/rodzina powiedzą niż dobro kota.Narobiłaś kotu klopotu . Nie wychodzącego wypuściłas i narazilas na niebezpieczeństwo. Niestety, podejrzewam że to nie twój kot. Twój gdzieś może umiera ze strachu czy głodu. Może już nie żyje. Nie wierzę, że po jednym wyjściu tak kotu odwidziło się. Czy to na pewno kotka? Czy kastrowana?Wszak nie każdy to robi. Może gdzieś dzieci zostały i dlatego taka niespokojna. Wet oglądał, macal sutki czy mleka nie ma? Teraz czas kociąt jest.
Porównaj fotki z kotem.
I pomysl proszę o kocie i jego dobru zanim coś zrobisz.Jeśli to nie twój kot to i tak twoja odpowiedzialności. Ty mu zgotowalas los i z rozumem należy problem rozwiązać.
Jeśli to jednak twój to z honorem znies zmianę charakteru i daj jej czas.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 06, 2015 0:13 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Mnie nie przyszło do głowy, że mogła by nie poznać swojego kota po kilku godzinach. Musiałby być identyczny jak jej raczej czarny, czy jakiś cały szary i tej samej wielkości płci itd. Bo nie sądzę aby ktoś nie poznał swojego kota jeśli ma jakieśkolwiek mieszane umaszczenie.

Martinnn

Avatar użytkownika
 
Posty: 864
Od: Czw sty 01, 2015 22:16

Post » Sob cze 06, 2015 7:42 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Martinnn pisze:Mnie nie przyszło do głowy, że mogła by nie poznać swojego kota po kilku godzinach. Musiałby być identyczny jak jej raczej czarny, czy jakiś cały szary i tej samej wielkości płci itd. Bo nie sądzę aby ktoś nie poznał swojego kota jeśli ma jakieśkolwiek mieszane umaszczenie.

A ja sądzę,że to możliwe .Koty są bardzo podobne do siebie. Wierzę w to , tym bardziej ,że obie panie jakoś tak nie szczególnie do opieki nad kotem i w poszukiwaniach się przykładały. Zajęte czymś tam ale nie kotem.
Nie wierzę zaś ,że kotce po 2 godzinach tak charakter się zmienił. Można wszak sprawdzić czy to kstratka ? USG?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 06, 2015 16:29 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Nie jest dla mnie ważne co ludzie mówią. Ale ludzie przechodzący obok mogą się martwić zachowaniem kotki. Pomyślą, że kotce krzywda się dzieję i jeszcze naślą mi OTOZ lub inne służby ochrony zwierząt.
Siostra mieszka na bezludziu ma swój mały las, w którym nie ma żadnych psów czy kotów.
Jak możesz pisać takie głupoty, że kot może nie żyć ? Napisałam wyraźnie, że tam nie ma zwierząt domowych prawie wcale, więc prawdopodobieństwo, że przyszedł identyczny kot wynosi 0
To na pewno moja wysterylizowana kotka Fruzia.
Wet również mi powiedział, że zrobiłam kompletny idiotyzm biorąc kota na podwórko.
Póki co tak jak piszecie zostaje mi akceptacja zmiany charakteru.
Wet zbadał kotkę dokładnie, a nawet wykonał parę badań typu: badanie moczu krwi, biochemiczne.. I zagwarantował, że kotka jest w 100% zdrowa.
Nie miała żadnego kleszcza ani innego paskudztwa.
Nie jest to żadne moje usprawiedliwienie, bo to ja jestem winna, ale nikt mnie nie poinformował o tym, że skutki mogą być aż tak wielkie.
W internecie też nie widzę żadnych artykułów i ostrzeżeń, by kota nie wypuszczać na dwór, bo będzie chciał wychodzić non stop.

Sabrine

 
Posty: 8
Od: Pt cze 05, 2015 15:10

Post » Pon cze 08, 2015 15:29 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Sabrine pisze:W internecie też nie widzę żadnych artykułów i ostrzeżeń, by kota nie wypuszczać na dwór, bo będzie chciał wychodzić non stop.

Bo nie każdego kota to dotyczy.
Myślę że kicia z czasem uspokoi się, kiedy zrozumie, że nie ma szans na swobodne wychodzenie. Dobrze że sprawdziłaś, czy jest zdrowa. :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto cze 09, 2015 11:13 Re: Kotka, która chce wychodzić.

łał, taka zmiana po jednym wyjściu.. ja swoją zabierałam do rodziców i z nią wychodziłam i po przyjściu do domu nie pchała się nigdzie, czasem jeździmy na wycieczki pod "nasze" drzewko i też nie domaga się wyjścia.raz jedynie miauczała pod drzwami ale się szybko nauczyła że to nic nie daje, bo:

jedyny sposób to ingorować ją jak miauczy i nagradzać jak jest cicho. pamiętaj, że nagrodą dla kota jest nawet zwrócenie uwagi. czyli cierpliwość i cierpliwość. miauczy pod drzwiami, nawet głowy nie przekręcasz w jej stronę, nie mówisz do niej. NIC. jak siedzi cicho, zwracasz na nią uwagę, dajesz przysmak, bawisz się.

hysteria

Avatar użytkownika
 
Posty: 298
Od: Śro lis 05, 2014 15:11

Post » Sob cze 13, 2015 18:36 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Póki co staram się to ignorować, lecz jest to dość trudne. Kotka po południu chodzi i miauczy mi do ucha. Wskakuje na kuchenkę i miauczy. Na szczęście nie robi tego non stop.
3 dni temu jednak stało się coś bardzo nieoczekiwanego przeze mnie. Po powrocie z pracy kotka miała osikane drzwi od wyjścia. Myślałam, że szału dostanę, bo do tego tradycyjnie doszło wysypanie ziemi z kwiatów.
Problemów z kuwetą raczej nie ma - wszytko robi jak dawniej. Karmiona jest zazwyczaj średniej jakości karmą: Orijen

Jak nie zwracam na nią uwagi to przynosi to faktycznie pozytywny dla mnie rezultat, ale kotka wtedy taka bardzo smutna kładzie się na telewizorze i leży.
Póki co to będą ją ignorować. Mam nadzieję, że nie wymyśli "nowych" sztuczek na mnie ;)

Sabrine

 
Posty: 8
Od: Pt cze 05, 2015 15:10

Post » Sob cze 13, 2015 22:46 Re: Kotka, która chce wychodzić.

Nie uwierzę, że jedno wyjście tak zmieniło kotkę.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2972
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 48 gości