Kotka syczy na siostrę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 06, 2015 12:59 Kotka syczy na siostrę

Witam, to mój pierwszy post na forum, niestety pisany dlatego, że mam problem z kotką.

Mam dwie kotki - siostry z jednego miotu (zwykłe dachowce, żadna ekskluzywna rasa :wink: ) W sierpniu skończą 3 lata. Dziś byłam z jedną u weterynarza (nic poważnego, mała konsultacja) po powrocie jej siostra zaczęła na nią strasznie warczeć i syczeć. Nie daje jej spokoju tylko biega za nią i lekko stara się obwąchać, za chwilę warczy i syczy. Siedzi w lekkiej odległości i cały czas na nią patrzy i obserwuje. Tamta jest bardzo zdezorientowana.

Nie wiem czym to jest spowodowane. Tym, że padał deszcz i siostra ma lekko wilgotną sierść pachnącą deszczem? Weterynarzem raczej nie pachnie, ponieważ byliśmy tam naprawdę krótko, w zasadzie tylko na mały przegląd. Żadne zabiegi nie były wykonywane.

Czy może wyczuwa strach siostry, która zdenerwowała się drogą do weterynarza i deszczem? Udziela się jej zdenerwowanie i ją to dezorientuje dlatego warczy?

Z drugiej strony kotka, która była u weterynarza po wejściu do domu od razu się uspokoiła, zachowuje się normalnie. Poluje na komary :D leży sobie na parapecie i patrzy przez okno. Wcale po niej nie widać, że była przestraszona dwie godziny temu.

Black_Rainbow

 
Posty: 7
Od: Śro maja 06, 2015 12:47

Post » Śro maja 06, 2015 13:25 Re: Kotka syczy na siostrę

Black_Rainbow pisze:Weterynarzem raczej nie pachnie


Oczywiście, że pachnie wetem :D

Przeczytaj:

http://www.koty.pl/ciekawostki/art175,koci-wech-.html
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 06, 2015 13:42 Re: Kotka syczy na siostrę

Tylko, że u weterynarza nie pachniało weterynarzem. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale z kotkami chodzę na zmianę do dwóch gabinetów. Jeden jest starszy i pachnie tam typowym wetem. Drugi gabinet jest w prywatnym domu u znajomych męża. Gabinet i sale są zlokalizowane pod domem. Jest tam dobra klimatyzacja i ogólnie zapachu nie czuć.

Kiedy byliśmy przyjmowani były to godziny przed oficjalnym otwarciem. Było tam czysto i świeżo, zwierząt żadnych też nie było. Z kotką weszliśmy z dworu do gabinetu, postawiliśmy transporter na stole. Wyszła, wet obejrzał jej futerko, w tym czasie rozmawialiśmy. Po minucie kotka weszła do transportera, mąż ją zabrał na zewnątrz, ja byłam jeszcze w środku i chwilę rozmawiałam.

Jest mi trudno uwierzyć, że w takim czasie tak przesiąkła tym zapachem. Nie miała żadnych badań i zabiegów prócz obejrzenia futerka. To są już dorosłe kotki, szczepienia będą teraz miały robione w przyszłym roku. Są zdrowe i do tej pory rzadko odwiedzały gabinet, nie było nigdy dramatów. Nie mogę pojąć, że zapach gabinetu mogą pamiętać tak długo i od razu może się kojarzyć tak negatywnie.

Black_Rainbow

 
Posty: 7
Od: Śro maja 06, 2015 12:47

Post » Śro maja 06, 2015 13:48 Re: Kotka syczy na siostrę

Wczesniej nie było takich sytuacji po powrocie jednej z kotek od weta? Również jak wyżej, wydaję mi się, że czuć gabinetem, innymi zwierzakami. Kotka z pewnością zna te zapachy i niemile jej się kojarzą, stąd syczenie. :)

aniadrzazga95

Avatar użytkownika
 
Posty: 32
Od: Wto lut 10, 2015 23:45

Post » Śro maja 06, 2015 14:14 Re: Kotka syczy na siostrę

Do tej pory tylko raz była sytuacja, że poszły na szczepienie osobno - rok temu. I ona wtedy tak się nie zachowywała. A jeszcze wcześniej chodziły razem i tym bardziej nie było takiej sytuacji.

Zastanawia mnie tylko jedno: skoro można przejść zapachem gabinetu aż tak bardzo, to dlaczego na nas nie syczy? Mam długie włosy (do pasa) w dodatku chodzę w tym samym t-shircie, w którym byłam u weterynarza i jakoś ode mnie nie ucieka i nie syczy, mogę ją głaskać.

Black_Rainbow

 
Posty: 7
Od: Śro maja 06, 2015 12:47

Post » Śro maja 06, 2015 14:44 Re: Kotka syczy na siostrę

Bo wy częściej wychodzicie i wracacie z różnymi zapachami, a siostra nie.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 06, 2015 15:08 Re: Kotka syczy na siostrę

koty mają kilkanaście razy lepszy węch niż ludzie. kot wejdzie do pokoju i wie kto w nim przed chwilą był. więc spokojnie wyczuwa weterynarza na drugim kocie. aczkolwiek faktycznie ciekawy jest fakt, że na nas nie syczą i nei warczą codziennie :) felin, Ty masz jakieś konretne źródło informacji że to faktycznie dlatego? czy tak strzelasz, bo logiczne się wydaje? :D bo druga opcja w którą bym też strzelała to fakt że nas jeszcze po głosie poznają - ostatnio z moją byłam na spacerze i mój (nasz :D) chłop wracał z pracy i jak zaczął się do nas zbliżać to ta się skuliła, dopiero jak sie odezwał to się odprężyła i wyszła z krzorów.

hysteria

Avatar użytkownika
 
Posty: 298
Od: Śro lis 05, 2014 15:11

Post » Śro maja 06, 2015 15:09 Re: Kotka syczy na siostrę

Czy takim razie mam wykąpać kota? Wytrzeć sierść mokrymi chusteczkami dla dzieci? Jest coraz gorzej. okropnie warczy, trzęsie się i sądzę, że może siostrze zrobić krzywdę.

Black_Rainbow

 
Posty: 7
Od: Śro maja 06, 2015 12:47

Post » Śro maja 06, 2015 15:20 Re: Kotka syczy na siostrę

Odizoluj kot na kilka godzin.
Natrzyj tą "pachnącą inaczej" domowymi zapachami, np. kocykiem z legowiska.
Tą drugą postaraj się uspokoić np. głaskaniem i zabawą.
Powinno być dobrze - nie raz tu ludzie pisali o takich reakcjach po powrocie od weta.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 06, 2015 15:21 Re: Kotka syczy na siostrę

hysteria pisze:koty mają kilkanaście razy lepszy węch niż ludzie. kot wejdzie do pokoju i wie kto w nim przed chwilą był. więc spokojnie wyczuwa weterynarza na drugim kocie. aczkolwiek faktycznie ciekawy jest fakt, że na nas nie syczą i nei warczą codziennie :) felin, Ty masz jakieś konretne źródło informacji że to faktycznie dlatego? czy tak strzelasz, bo logiczne się wydaje? :D bo druga opcja w którą bym też strzelała to fakt że nas jeszcze po głosie poznają - ostatnio z moją byłam na spacerze i mój (nasz :D) chłop wracał z pracy i jak zaczął się do nas zbliżać to ta się skuliła, dopiero jak sie odezwał to się odprężyła i wyszła z krzorów.

Tak, osobiste obserwacje przez ponad 40 lat :)

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości