Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 01, 2015 23:03 Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Cześć wszystkim!

Proszę Was o radę w bardzo trudnej sytuacji dla mnie.

Rok temu przygarnąłem 3 pół-dzikusy od kotki, którą starałem się przez dwa lata wysterylizować - bez powodzenia.
Sąsiedzi z mojej ulicy, bardzo lubią koty, póki są małe: dokarmiają je, głaszczą i biorą na ręce. Kiedy koty podrastają i przychodzi zima, zainteresowanie mija.
Staram się zawsze je udomowić, sterylizuję z zamiarem oddania do adopcji.
Miesiąc temu całą trójkę wysterylizowałem.
Niestety u jednej z kotek uaktywnił się FIP (prawdopodobnie - wynik testu w poniedziałek).
Od tygodnia jeżdżę z nią codziennie do weta: antybiotyk, sterydy, nawadnianie, itd.
Z tej całej trójki, kotka była najbardziej dzika. Niestety, podczas drugiej wizyty ugryzła studentkę weterynarii i podlega teraz kwarantannie pod kątem wścieklizny.
Kwarantanna ma trwać do 11 maja. W poniedziałek, tj. 3 maja będę znał wynik testu. Niestety, płyn, który miała w brzuchu (700 ml na 2,5 kg kota) wskazuje na FIPa. Stan kotki, pomimo wspomagania, pogarsza się z dnia na dzień. Jeśli nawet wynik testu będzie negatywny i kotka nie ma FIPa, szanse na przeżycie znieczulenia ogólnego, koniecznego w przypadku krojenia kotki i sprawdzenia, czy przypadkiem coś poszło nie tak podczas sterylizacji, są znikome.
Podczas obserwacji pod kątem ewentualnej wścieklizny (choć była szczepiona i ugryzła mnie mocno podczas akcji łapania na sterylkę) kot nie może być uśpiony. Nie wyobrażam sobie, żeby kot miał być podtrzymywany przy życiu i bardzo cierpieć. Stąd moje pytania do Was:
1. Wiem, że istnieje możliwość wnioskowania do Powiatowego Lekarza Weterynarii o zgodę na eutanazję kota. Czy ktoś się z Was składał taki wniosek i z jakim skutkiem? Jeśli decyzja była pozytywna, jak długo ją rozpatrywano?
2. Prawo nakazuje, w przypadku naturalnej śmierci kota, oddać ciało do zbadania. Co jeśli poddałbym kotkę eutanazji w innym gabinecie? Czy badania ciała może wykryć przyczynę śmierci? Jeśli tak, jaka kara grozi?
Kotka jest już cieniem, bardzo, bardzo cierpi, ledwo oddycha. Jeśli będzie musiała tak cierpieć do 11 maja, będzie to dla niej strasznie okrutne.
Bardzo proszę o jakiekolwiek wskazówki.
Obrazek

Jahodny

 
Posty: 30
Od: Pt lut 22, 2013 23:58

Post » Pt maja 01, 2015 23:28 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Czy to jest oficjalnie zgłoszona kwatantanna? O pogryzieniu wie piw i sanepid?
Jeśli nie, a praktykantka rozsadna, kota uśpić, a dziewczyna niech od razu się szczepi mówiąc że to obcy kot był i zwiał. Ze względu na wykonywaną pracę szczepienie przyda jej się na przyszłość.
Jeśli sprawa jest zgłoszona, to pozamiatane:( kotka musi umrzeć naturalnie, a potem zostać poddana oficjalnej sekcji w zhw na koszt państwa ( morbital zafalszowalby wynik sekcji).
Pogadać z powiatowym zawsze możesz, ale przepisy raczej jednoznaczne.

Przerabialam to lata temu, kotka umierajaca na nerki, znaleziona w lesie, gdzie bywały przypadki wścieklizny, byłam pogryziona podczas podawania kroplowek. Jak dałam się wciągnąć w procedury administracyjne, było już za późno. Tyle tylko, że umierała w mieszkaniu, nie w klatce u weta

Kary za uspienie kota na własną rękę miały mnie czekać straszne, ale nikt w sumie nie znał przepisów, każda instytucja tylko bała się ewentualnych konsekwencji
Musiałbyś wygooglac ustawę, ja piszę z tel więc nie dam rady

Moja kotka oczywiście wścieklizny nie miała :|

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 01, 2015 23:59 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Niestety, kwarantanna zgłoszona. Dziękuję Ci za informacje. Poszukam ustawy.
Obrazek

Jahodny

 
Posty: 30
Od: Pt lut 22, 2013 23:58

Post » Sob maja 02, 2015 12:01 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

"Na szczęście" kotka dostała w nocy krwotoku wewnętrznego i zmarła.
Uczulam Was wszystkich: idziecie do weta z poważnie chorą kotką/ kotem, asystujcie przy badaniach i Wy trzymajcie kota za głowę. Jeśli Was ugryzie, nie będzie problemu. Teraz już to wiem. Unikniecie wtedy tragedii poczucia totalnej niemocy.
Obrazek

Jahodny

 
Posty: 30
Od: Pt lut 22, 2013 23:58

Post » Sob maja 02, 2015 13:24 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

KOTUNIU [*]
Przykro mi bardzo.Dobrze ,ze już nie cierpi.

anka1515

 
Posty: 4654
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Sob maja 02, 2015 13:48 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Biedna kiciu[*]
Janodny - dzieki, ze nie jestes taki jak Twoi sasiedzi :ok: :201494
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 02, 2015 16:27 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

:cry:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3997
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Sob maja 02, 2015 16:55 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

Szlag.
Ale wetka też bojaca chyba za bardzo. Wszak to taki zawód i wychodzący mruczek też dziabac potrafi. Ale etykietka bezdomny swoje robi. Jednak taka osoba powinna być naszykowana na każdego pacjenta.
Przykro mi,że mała tak odeszła. W cierpieniu.
(*)
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon maja 04, 2015 16:50 Re: Umierająca kotka, a kwarantanna pod kątem wścieklizny

ASK@ pisze:Szlag.
Ale wetka też bojaca chyba za bardzo. Wszak to taki zawód i wychodzący mruczek też dziabac potrafi. Ale etykietka bezdomny swoje robi. Jednak taka osoba powinna być naszykowana na każdego pacjenta.
Przykro mi,że mała tak odeszła. W cierpieniu.
(*)


O TAK! my zanieslismy dzika na podanie antybiotyku bo nie mogla oddychac i kotka chciala autentycznie wydrapac nam oczy. Skakala po calym gabinecie okolo 20 minut zanim udalo sie ja schwytac w recznik. Podrapala bolesnie moja wpoltowarzyszke, ale wetka powiedziala od razu, ze to normalne, i nawet jak ugryzie, nie ma co siac paniki (znaczy sie-nigdzie zglaszac). Czy w takim razie kotka teraz zostanie poddana sekcji? czy ktos ponosi odpowiedzialnosc za nieleczenie kota z powodu podejrzenia wscieklizny? dlaczego takie podejrzenie sie pojawilo? czy po kazdym ugryzieniu u weta, kot natychmiast laduje w izolatce?

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości