Hej Dziewczynki

Ja lubię takie smaki jak ogórek kiszony i czosnek. Też się zastanowiłam co ma czosnek do wody w ogórkach, skoro już tam jest, ale jak zauważyłaś MB&Ofielia już ukiszony. Jak dodać świeży czosnek i zalać wodą z ogórków i zostawić na 10 dni to znowu zacznie "bulgotać" i kto go tam wie, co się zrobi za bagno z takiego połączenia. Co może z człowieka wyjść? Robale? Człowiek ma robale też? Mówię, o takim który nie je nic co jest podniesione z ziemi na dworze

Dziś rano zadzwoniła ciocia moja Marysia ta od kota mojego Marysi, że jest w szpitalu tutaj w Bytomiu. Chyba nic się nie stało, została zatrzymana na kilka dni na badania. I oczywiście w szpitalu obok mnie, a jest z Siemianowic. Więc idę do niej dziś

W sprawie kompa nie dzwonili, a ząb mnie nie bolał, w miał, więc to dobrze rokuje

Jutro jadę do Katos na zajęcia do ZPAFu a potem zabieram moją siostrzenicę Wiktorię, która ma 8 lat. Zawsze często ją brałam, bardzo często na weekend, ale w ostatnim roku mieliśmy taki meksyk, że nie było zupełnie nastroju na zabawę. Muszę to zmienić, bo moja Wikunia tęskni za mną a ja za nią. W sobotę idziemy razem z małżem i teściem na Zlot Superbohaterów, organizowany z przez Kałamagę z kabaretu, który jest z Bytomia. Zaczyna się pod Szombierkami. Spotykają się tysiące ludzi i wszyscy są przebrani za superbohaterów - impreza jest ekologiczna. Zawsze można się pośmiać ze strojów. Potem jest przemarsz ulicami Bytomia na rynek, co trwa dobre 25 min. Przy tym gra muzyka, ostatnio taka kapela z bębnami. potem pod dworcem czekają kolejni ludzie i orkiestra górnicza w pełnym składzie, która zaczyna grać jak marsz do nich dołączy. Potem wszyscy idą na rynek i tam jest zabawa

Pierwszy raz zobaczyłam tą imprezę parę lat temu jak jechałam tu ze szkoły foto zrobić reportaż. Wcale mi sie to miasto i ta idiotyczna impreza nie widziała - wcale a wcale. Ale jak tu przyjechałam i jak to wszystko zobaczyłam i Bytom tak naprawdę to zakochałam się w tym mieście
Więc idziemy a Wiktoria przeżywa - ma strój Kopciuszka ;p No dobra, nie jest

Teść też przeżywa choć stroju nie ma.
A potem będziemy robić z Wiktorią decoupaże - nakupiłam jej rzeczy do zdobienia - taki domek drewniany, który sam stoi, babeczkę z magnesem na lodówke, breloczek i zakładkę do książki. Ona to tak pamięta, że jej obiecałam robić ten breloczek - ostatnio pytała kiedy będziemy robić.
Dzieci są bardzo pamiętliwe - dwa tyg. temu miałam już ją wziąć, ale odwołaliśmy, bo ona gdzieś szła. I przez dwa tyg nie dzwoniłam i dopiero wczoraj żeby umówić się na piątek to usłyszałam, że Wiktoria już pytala wcześniej mamę czy dzwoniłam po nią. Czujecie jakbym nie zadzwoniła? Ryczeć mi się chce. Dzieci są bardzo pamiętliwe i złamanie im obietnicy łamie im serce. Tak to mówię, nie zamierzałam łamać obietnicy, ani jednej, ale gdybym była podła to bym złamała. A tak Wiki podbiegła szczęśliwa do telefonu i wypiszczała - Cześć Ciociuuuu

Kupiłam jej pieskowi, który jest duży, jest seterem irlandzkim - ma już 8 lat - takiego gnata. Kość, która ma końcówkę wielką jak mój łeb. Gigant kość - kosztowała 14 zl, a wygląda smakowicie

Na pewno Ajronek się ucieszy. Nie wiem czy on ją uniesie

Ale się rozpisałam
