Rokokowe Kokoty- phi!

Daaawno nas nie było

Znaczy byli my, ale ino na "podglądzie". Dużo się dzieje, więc czasu na nic nie starcza.
Z dobrych wieści: Żiżi jedzie do DS na dniach, a Trójca Slytherinu jest oswojona i rozwala mi chałupę :ryk:

Znaczy się do adopcji na bank gotowy jest Nikoś (krów), Zosia (czykolor) i Rysiek (burun) jeszcze chwilkę potrzebują, ale są na dobrej drodze. Mruczą, ganiają, łaszą się, ale nie są jeszcze do końca śmiałe i jakby ktoś chciał przyjść je zapoznać, to pewnie wyniosłyby się do innego pokoju :ryk:

Bo une takie tylko do mnie miłe :twisted:

No i mogę powiedzieć jedno: tymczasy są fajne...jak śpią :twisted:

W międzyczasie Kokota się pochorowała i to dość poważnie, ale już wyszła na prostą :ok:

Ja mam fajną pracę, szefa kretyna :twisted:

i nie wiem w co ręce włożyć

Ogólnie jest dziwnie, ale do przodu :ok:

Potwierdzam, że takie małe kotki w ilości hurtowej najfajniejsze są jak śpią

Znowu nas wcięło :roll:

Ale przyjszli my retrospekcji dokonać :mrgreen:

Pamiętacie Trójcę Slytherinu (Srajterinu :twisted:

)? Teraz, to nie te same koty. Kto niedowiarek, niech się przekona poniżej :ryk:

Święta Trójca Srajterinu

:arrow:

jako jeszcze podwórkowe dzikoty u izka53:

Zosia i Nikodziej:
Obrazek

Rysiu:

Pierwsze chwile po łapance i przymusowej kąpieli u mnie:
Obrazek

Stan obecny... :roll:

-> Nikodziej (kot+złodziej) największy kluch z całej bandy, tydzień tłumaczyłam, że ręka do której tuli się w klatce, jest tą samą, co na wybiegu i nie musi spierdzielać :roll:

Teraz opędzić się od gada nie można :evil:

-> Zosia- kot widmo, strachobździl, najchętniej by się pod ziemię schowała. Dzisiaj jest największą głaskową awanturnicą i tulakiem. Jak się ją zostawi samą w pokoju, to jest wrzask, bo ona sama spać nie będzie :roll:

-> Rysiek (bo wszystkie Ryśki, to porządne koty), taki był panikarz, że jak posprzątałam klatkę i podmieniłam półki, to 3 dni miał depresję. Zaskoczył jako ostatni, a teraz pierwszy do głaskania :ryk:

Zdjęcie w stylu: " I'm fabulous" :mrgreen:

Jak to było? Punkt widzenia zależy od ilości jedzenia w ręku? :twisted:

No, to żeśmy się oswoili i teraz szukamy domu dla tych łachudrów :ryk:

Znowu nas dupło w luft na dłużej

Trzy gnojki rozlazły się po DS :dance:

został jeden amarant- Rychu. Mam nadzieję, że też szybko znajdzie swoich :201494

Coś czuję, że ja tą pierwszą część wątku, to w takim tempie jak do tej pory, to jeszcze z pięć lat będę prowadzić :ryk:

Zaczęłam w 2012, a mamy...koniec marca 2015 :ryk:

Zostawiam kociego obrazka dla odwiedzających :201461

"Bonifacy- kot, który chodził do pracy"
Obrazek

anieli pisze:Znowu nas dupło w luft na dłużej
Trzy gnojki rozlazły się po DS został jeden amarant- Rychu. Mam nadzieję, że też szybko znajdzie swoich
Coś czuję, że ja tą pierwszą część wątku, to w takim tempie jak do tej pory, to jeszcze z pięć lat będę prowadzić
Zaczęłam w 2012, a mamy...koniec marca 2015
Zostawiam kociego obrazka dla odwiedzających
"Bonifacy- kot, który chodził do pracy"

Bonifacy zacny, jak zwykle:). Rychu przeuroczy - to był mój faworyt, bo Lunek to też burek jest, a bure to ładne chłopaki. A jeszcze coś, zlikwidowałaś im wydarzenie na fejsie? Nie mogę znaleźć.

Uwielbiam czytać takie happy endy :1luvu:

Z Rychem jest taka sytuacja, że od początku miał największe zainteresowanie i jednocześnie...najmniejszą "skuteczność"

W sensie, że zapytań i wyświetleń sporo- najwięcej z całej bandy, a do DS pójdzie jako ostatni. Właśnie mnie tu tryka parówa jedna :mrgreen:

A wydarzenia nie znajdziesz, bo razem z profilem Kociej Chrupki poszło się...kochać :evil:

Fejsbuk skasował mi konto za brak prawdziwych danych :roll:

Moli25 pisze:Uwielbiam czytać takie happy endy

Moli hepi end to ja będę miała jak tą włochatą parówę do DS wydeleguję :ryk:

Co nie zmienia faktu, że nie skaczę pod sufit, bo jakby tak eeee...sześć kotów a trzy, to znaczna różnica :201418

też się zastanawiałam, gdzie jest wydarzenie......
FB momentami strasznie głupie jest, przecież to było coś jak stronka, czy fundacja, zaznaczone, że DT. Zrób mu moze wydarzenie solo.

Szczerze? Nie ma sensu, a tylko kolejna rzecz do pilnowania. Żaden kot mi do tej pory nie poszedł przez fb. Ludzie dalej szukają klasycznie przez ogłoszenia i to jak widać działa vide trzy adopcje. Fb to strata czasu, przynajmniej dla mnie. Chyba że ma się dwustu znajomych, co udostępniają kilka razy dziennie i/lub kot jest w typie lub ma "wrażliwą" historię. Taki lajf.

no fakt....chociaż warszawianki poszły....

Mam nadzieje, ze Rysiek Parowczak w koncu znajdzie swojego czlowieka.
Gratuluje tak wspanialych adopcji pozostalych kociakow.

Co do oswajania dzikich kotow, to w Twojej wypowiedzi zawarta jest cala madrosc w tym temacie:
"Jak to było? Punkt widzenia zależy od ilości jedzenia w ręku? :twisted:

"

i dziki kot zmienia koncepcje i staje sie powoli pluszakiem, ktory od czasu, do czasu siknie se na szafe, albo na kredens