Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

A koniec tygodnia jutro

Chyba to mnie właśnie drażni w Lidlu, albo kupisz dzisiaj, albo wcale
No i nie mam koło siebie Lidla, dlatego w ogóle nie mam nawyku robienia tam zakupów
Ale dzięki, przynajmniej wiem jak to cudo (młynek) wygląda

Bez przesady - niektóre rzeczy faktycznie znikają ekspresowo (np. paskudne Crocsy :roll:

), ale zwykle można dostać większość przez dłuższy czas.
Najszybciej idą kosmetyki, niektóre szmaty, sprzęt sportowy, azjatyckie i meksykańskie żarcie i atrakcje sezonowe, czyli jakieś duperele świąteczne, itp.

Siostro

jak ja nienawidzę crocsów

Ja nie rozumiem po co ludzie biją się przy tych koszach, żeby wybulić stówę za takie paskudztwo :roll:

I nikt mi nie wytłumaczy, że bulą, bo w tych oryginalnych nogi się nie pocą; nie ma takiej opcji, żeby w plastiku noga się nie pociła.
Posiadam coś podobnego za 20 pln i używam, kiedy koszę trawę w ogrodzie (wyłącznie), bo nie muszę potem walczyć z sianem w butach, a paskudztwo wsadzam pod kran i zapominam o nim do następnego koszenia :twisted:

casica pisze:Siostro jak ja nienawidzę crocsów

Hyhy, dopiszcie mnie do klubu :twisted:

Paskudztwo :strach:

Mnie tez mozecie dopisac.
Paskudne sa, i w dodatku na sama idee plastikowych butow mam tak :strach:

O, to już zebrałyśmy całkiem liczną drużynę antycrocksową

Był taki czas w latach '80, w drugiej ich połowie, że modne były plastikowe pantofelki, sandałki i inne.
W Polsce dopiero wchodziły w modę, ale w Algierii kupiłam sobie sandałki, czułam sie jak z okładki Vogue'a.
No i zaćmiona tym uczuciem, w sandałkach owych i peweksowskiej spodnicy wyruszyłam do groty "Ma Kabyle" w zupełnie dzikim paśmie górskim Le Djurdjura :strach:

Głupi jednakowoż ma szczęście, zaje...ego farta jak kto woli, albowiem żyję i nie jestem kaleką

Mnie też dopiszcie do tej drużyny. plisss :201494

Generalnie nie przepadam za Lidlem, ale mam tam kilka rzeczy które mnie cieszą. O soli w młynku już pisała nie będę, bo już się o niej napieprzyłam w tym wątku trochę :mrgreen:

Ale np. zakupiłam kilka przypraw do kawy, i nawet nie o te przyprawy mi chodziło ale o śliczne pojemniki. Pozdzierałam naklejki i stoją sobie malutkie sreberka i cieszą moje oko.