Hej Dziewczyny

No to byliśmy dziś na Świerklańcu, ale nie nad tym obleganym jeziorem tylko dalej, gdzie jest drugie jezioro a woda z nim błękitna aż nie do uwierzenia. Chciałyście zdjęcia to proszę

Najpierw były stada mew:

Żeby przejść to całe jezioro dookoła to potrzeba jednego dnia! Jest ogromne czego na zdjęciach nie widać. Tutaj już w "dzielnicy", gdzie niedzielni spacerowicze prawie nie dochodzą:

Tutaj już na bagniskach:

Tak trzeba było się przedzierać:

Gałęzie wchodziły w oczy:

Zatopione pół lasu:

Tu już nawet ścieżki nie było, chciałam obejść jezioro dookoła a nie zrobiliśmy nawet 1/4. Tu idziemy, bo jakiś ptak się dziwny darł i potem zobaczyłam tego ptaka - jakby dwie czarne czaple leciały po niebie. Niesamowite, nie wiem co to za ptaki i skąd się u nas wzięły, ale widziałam je jeszcze w innym parku.
Znalezione słodkie gniazdko:

To już jezioro świerklanieckie i park:

Znowu tamten zalew, zdjęcie z ręki w kompletnych ciemnościach:

I ostatnie zdjęcie tego dnia:

Tyle

Gdybym słuchała małża to chodziłabym po parku w spódnicy, rajstopkach i obcasikach w niedziele razem z innymi ludźmi, ale jestem Klaudia i ubieram dżinsy, prawie glany, łapię aparat i lecę tam gdzie błoto, bagno i ciemny las przeżywać przygody

Małż chyba się boi

Ale dziś postanowiliśmy kupić namiot i spędzać w lasach noce, po to żeby o świcie robić zdjęcia

Z tymi rajstopkami to małż żartuje, ale już kolejny raz pytał czemu ja tak nie chodzę ;p To nasz żarcik taki
