Warto żeby opiekunowie kotów którzy mają je z tej hodowli zrobili im badania genetyczne czy aby ich kotki też nie mają tej mutacji, która jest praktycznie jak wyrok dla kota A zwłaszcza potomstwo tej pary, z której jest Żulek (inf. w rodowodzie). To że legalna hodowla którą firmuje Felis Polonia rozmnaża koty chore bądź nosicieli (tę mutację można uzyskać rozmnażając razem dwójkę nosicieli lub jeśli przynajmniej jedno z rodziców jest chore) jest po prostu przerażające.... Niestety nawet legalne hodowle trzeba sprawdzać i prześwietlać, choć wydawać by się mogło że widząc legalną hodowlę ma się pewność że będzie wszystko w porządku
Kocur młody - 1,5 roku. Żadnych dodatkowych objawów nie ma. Pozostałe badania wypadły idealnie. Od małego na BARFie. Pełen werwy i energii...
Żulka czeka jeszcze w przyszłym tygodniu echo serca, które odpowie na pytanie czy jest już przerost, czy jeszcze nie ma... Ale niestety wyniki badań genetycznych jasno wskazują na to że ma mutację powodującą chorobę dziedziczoną genetycznie.... praktycznie u każdego kotka z tą mutacją
MCO a HCM
Kilka słów w ramach wyjaśnienia do tematu https://www.facebook.com/groups/grupako ... 877064548/
Na spokojnie raz jeszcze wszystko przeanalizowałam i zastanowiłam się nad wszystkimi . Wasze komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że robię słusznie. Wczoraj jeszcze nie miałam pojęcia o genetyce w kierunku HCM oraz jak interpretować wyniki badań. Teraz już dla mnie jest wszystko jasne i ze spokojnym sumieniem podejmuję decyzję. Uzyskanie kociąt w miocie, gdzie wyniki genetyczne wskazują mutację HCM/HCM jest haniebne, sprzeczne ze wszystkim tym, czym powinna się charakteryzować dobra hodowla kotów. Takie hodowle należy potępiać i eliminować.
W hodowlach na całym świecie dąży się aby eliminować zmutowane geny odpowiedzialne za powstawanie choroby, natomiast z hodowli w której urodził się mój kot „wypuszcza się w świat” 100% genetycznie chore osobniki. Ja nie chcę wnikać czy osoba odpowiedzialna za wybór kotów do rozmnożenia dobrała te koty świadomie bądź nie, ponieważ dla mnie efekt niezależnie od intencji jest jeden – homozygota HCM/HCM w postaci mojego kota. Takie mioty nie powinny się rodzić. Od tego są hodowcy, żeby rozmnażać koty z głową, żeby eliminować w hodowli choroby genetyczne, żeby ich kocięta w nowych domach żyły długo i szczęśliwie. Każdy hodowca to wszystko powinien stawiać na pierwszym miejscu. Oprócz mojego kota z takim wynikiem jest cały miot oraz nie wiadomo jaka ilość kociąt pochodzących z tejże hodowli u których nie bagatelizowałabym kwestii rutynowych badań w kierunku HCM.
W sytuacji mojego Zulka już nic nie zmienię. Mogę jedynie rutynowo badać mu serducho i czekać na najgorsze. Ale chciałabym, żeby ta bardzo przykra sytuacja uchroniła innych przed takimi zdarzeniami. MCO aktualnie to bardzo modna rasa, hodowli jest sporo, chętnych jeszcze więcej. Apeluję do wszystkich tych, którzy planują zakup kociaka w tej rasie o dokładne przeanalizowanie badań genetycznych kocich rodziców. Ja 1,5 roku temu miałam bardzo niewielkie pojęcie o kotach a o hodowlach jeszcze mniejsze. Pretensje o wybór hodowli mogę mieć tylko do siebie, ale najlepiej uczyć się na cudzych, nie własnych, błędach. Dlatego też postanowiłam upublicznić w grupie KOTY hodowlę z której pochodzi mój kot.
Poniżej zamieszczam rodowód Zulusa PL*Alterhouse oraz skan wyników badań genetycznych w kierunku HCM.
Zmutowany gen powoduje kardiomiopatię przerostową (HCM). Choroba wykryta we wczesnym stadium, przy odpowiednim leczeniu może wydłużyć kotu życie od 2 do 4 lat. W przypadku wystąpienia objawów klinicznych rokowania są zdecydowanie gorsze - wydłużają kotu życie do kilku miesięcy.
Dla zainteresowanych czym jest HCM odsyłam : http://www.niziolek.com.pl/HCM.html