
zacznę od najmłodszego bo częśc osób poznało go kiedy walczył z paskudnym pp

walczył i wygrał!!!
Piracik


młodzieniec ma obecnie około 5 miesięcy, wygrał już raz walkę o oczy - w zasadzie wygrał połowicznie bo oczko zostało jedno, a na drugie słabiutko widzi, ale jest i pewnie troszkę ułatwia mu to życie

przyjechał do nas z lublina 30.12.2014 i żegnał z nami stary i witał nowy rok

jest cudakiem, miziakiem i jest taką nie tylko ludzka ale i kocia przylepką, bo jak nie ma możliwości przytulać się do nas to zawsze znajdzie jakieś kocie towarzystwo i o dziwo wszystkie nasze koty pozwalają mu na czułości

skoro przedstawiłem Piracika to pora na jego dwóch najlepszych kumpli

Franio - tak jak wygląda taki ma charakter, koci aniołek - opiekun wszystkich kotów i nasz

jest ogromnym miziakiem, jest tez bardzo wrażliwy ...
ulubione zajęcie - jedzenie i spanie



Frania na miau wypatrzyła 4 lata temu moja żona (to był czas kiedy była jeszcze na tym forum)
Franio został zabrany z Gdyńskiego schroniska do DT, a z Dt trafił do nas - miał wtedy jakieś 8-9 miesięcy
no i czas na Lolka



Lolus mieszka z nami od 4 lat
pojechaliśmy z moim przyjacielem po corniszonka do hodowli do Radomia i tak się złożyło, że moja żona wypatrzyła tam Lolka
cóż, nie potrafię odmawiać żonie, kurs po mieście w poszukiwaniu bankomatu i wracaliśmy z dwoma kotami, Neo zamieszkał z naszym przyjacielem, a Loluś zamieszkał z nami
Lolus to jest takie nasze żywe sreberko - wszędzie go pełno, do tego stopnia że wiosna i latem uprawie wspinaczkę i ulubionym jego zajęciem jest wspinaczka po siatce balkonowej
"dzięki" Lolkowi przerobiliśmy różne rodzaje siatek na balkon - na szczęście jest smukłym kotkiem więc siatka jego ciężar wytrzymuje, ale dopiero 3 zmiana siatki spowodowała ze przestaliśmy się bać, że Lolo siatkę pokona

z Lolusiem mamy kłopoty, choruje nam na plazmocytarne zapalenie dziąseł, czeka nas w końcu kiedys operacja, obecnie udało nam się trochę nad tym zapanować, a było już bardzo źle, ale operacja prędzej czy później jest niestety nieunikniona ...
a tu razem nasi trzej muszkieterowie - to trio jak się zacznie bawic i rozrabiać - to trzeba zobaczyć bo trudno to opisać


kiedy mowa o Lolku to trzeba tez powiedzieć o Leosiu (Klopsiku)
klopsik jak sama ksywka wskazuje bo kocha jeść, jest zaprzeczeniem devoniej smukłości

Klopsik waży 5,5 kg i jest w dosłownym znaczeniu słodkim ciężarem

uwielbia spać na mojej twarzy

uwielbia się rozpędzać i wskakiwać mi na ręce albo na plecy żeby móc tam posiedzieć jak papuga





Loluś ma tez kumpla w Leonie, lubia bardzo razem spać grzejąc się wzajemnie

od 5,5 roku mieszka z nami też srebrny kosmita Xenon

przekochana gaduła i maruda
gadać może godzinami, najlepiej miedzy 3 a 4 w nocy

nasi sąsiedzi "uwielbiają" go za to bo głosik ma donośny

da się pokroić za koci budyń Gimpetu, juz sam widok opakowania sprawia że tańczy, śpiewa i robi fikołki




no i zostaje nam Lusia i Lucek

od 7 lat z nami - brytyjskie rodzeństwo - pojechaliśmy po Lusię, a wróciliśmy z rodzeństwem, zostaliśmy przekonani w hodowli, że jeden kot będzie się nudził, a dwa to zupełnie inna sprawa







Lusia jest zaprzeczeniem charakteru szylkretki, jest to najmilsza kocica jaka znam - przylepka nad życie kochająca moja żonę


Rządzi stadem w bardzo rozsądny sposób, w zasadzie wystarczy jej spojrzenie i juz łobuzy wiedza że trzeba się uspokoić

Lucek ma niedrożny kanalik łzowy, operowaliśmy u dr Garncarza, ale po około 3 miesiącach kanalik znowu stał się niedrożny i już nie podejmowaliśmy kolejnej próby udrażniania go (Lucek ciężko zniósł operacje i czas po niej)
Lucek to największa miłość mojej żony - muszę przyznać, że mam w nim mega konkurenta jeśli chodzi o jej uwagę

czasami mam wrażenie, że on jest po prostu zazdrosny i tyle

__________________________________________
mieszkały z nami jeszcze
Paris (Pusia)
młodsze rodzeństwo Lucka i lusi (po tych samych rodzicach)
Paris jest liliową szylkretką i tak jak jest sliczna proporcjonalnie do urody ma trudny charakter
kocia jedynaczka (niestety) po roku walk uzbrojonymi łapami, konsultacji i wizyt u nas behawiorysty Paris zamieszkała z naszymi dobrymi znajomymi - z perspektywy czasu wiemy że podjęliśmy dobrą decyzję oddając ja do domu gdzie jest jedynaczką, wróć nie taką znowu jedynaczka bo mieszka z pieknym tosa inu - ale rządzi tym olbżymem niesamowicie skutecznie!


______________________________
tu ta najsmutniejsza część za Tęczowym Mostem ...
Dexterek [*] 19.08.2012
Dexterek był bratem Leona (mieli jednego tatę, choć pochodzili z różnych hodowli)
2,5 roku temu przegraliśmy walkę z nowotworem krtani
w zasadzie nawet nie zdążyliśmy dobrze walki rozpocząć, odszedł po 2 tygodniach trudnego leczenia
kiedy odkryliśmy chorobę było już w zasadzie za późno, podjęliśmy jednak ta nierówna walkę która trwała 2 tygodnie ...
pojawiły się potworne problemy oddechowe, szybko trafiliśmy na bronchoskopię do Torunia - obraz krtani był szokujący




Dexter był typowym devonem - cudownie ciepły, dawał buziaki - witał w drzwiach merdacjąc ogonkiem
był wszędobylskim, zabawnym gadułą

ponad wszystko kochał towarzystwo człowieka i noszenie na rękach ...
**************************************************************************************************************************************************************
taki to nasz koci dom wariatów

będzie nam niezmiernie miło jak będziecie odwiedzać nasz wątek



