Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FOTO

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 19, 2015 20:39 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Bubel jest prowadzony w tej samej lecznicy Asiu tyle że u dr. Cetnarowicz .
a i nie Helicid tylko Polprazol dostaje.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 19, 2015 21:45 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

dorcia44 pisze:Bubel jest prowadzony w tej samej lecznicy Asiu tyle że u dr. Cetnarowicz .
a i nie Helicid tylko Polprazol dostaje.

Cetnarowicz nas przyjmowała jak p.Ania dyżuru nie miała a my musieliśmy przyjechać bo Zun coś tam miał . Fajna babka . W przypadku Żuka wchodziło w grę tylko rozdrobnione jedzenie . Kawałki czy suche bardzo mu zależały i zaczynała się jazda . Nawet mięso przecieralam przez sito . Brał też Polorazol i inne leki . Musiałbym zetknąć . ColonC bardzo mu pomagał .Ale on nie tylko przelyk miał walniety .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56052
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Czw lut 19, 2015 21:58 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

dorcia44 pisze:Gwiazdeczka nie doczekała się domku['] ,nikt oprócz Izy jej nie chciał ,ciesze się tylko że była zadbana ,najedzona i bardzo kochana przez Izę.

Gwiazdeczki nie ma już z nami ze dwa tyg. ale pomyślałam sobie po co pisać ,przecież jej los nikogo nie obchodził...ile jest takich Gwiazdeczek w koło nas . :cry:

Tak późno tutaj zajrzałem. Prawie 5 lat. A Gwiazdeczki szkoda :cry:
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4015
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw lut 19, 2015 22:17 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Kicia może mieć też rozwaloną florę bakteryjną po antybiotykoterapii. Miała przewlekłe zapalenie płuc i za długo dostawała antybiotyk.
Spróbuję jej też podawać siemię lniane - rozumiem, że to m.in. po to, aby jedzenie się gładko prześlizgiwało prze kicię. Działa też chyba łagodząco. Ten gerber kurczakowy mnie zaciekawił :) Może go zechce :)
Co do zębów - ona często straznie zgrzyts zębami, jakby je zjadała...

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lut 19, 2015 22:24 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Żuk też zgrzytal . Mały zamiast siemienia którym pawikował,dostawał olej lniany . Ale nie ten"nasz". Z pierwszego tloczenia . Pięknie się wsio przemieszczało i on bardzo chętnie pił . Wprost ze spodeczka . Dr. Czubek nam poleciła .Laktuloza też była w ruchu .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56052
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt lut 20, 2015 9:46 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Oooo, zaraz sprawdzę - mam w domu olej lniany eko, właśnie sobie z niego robiłam pastę twarożkową. Wątpię, czy kot jest w stanie znieść smak oleju lnianego saute :)

Kicia dziękuje za porady :) Mam farta, bo trzymana w takiej pozycji po jedzeniu, natychmiast zasypia:

Obrazek

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 20, 2015 18:11 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

cudna kruszynka :1luvu:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 20, 2015 20:34 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Byłam właśnie u dr-a Galantego. On twierdzi, że kicia ma klasyczny przypadek przełyku olbrzymiego, o którym już zdążyłam się naczytać. Z tą różnicą, że zwężenie pomiędzy przełykiem, a żołądkiem jest malutkie i pokarm bardzo trudno dostaje się do żołądka, zalegając w przełyku i poszerzając go coraz bardziej. Dlatego np. dziś pomimo, że po zjedzeniu a/d trzymałam Zuzię 60 min w pionie, i tak później zwymiotowała, bo wymiotowała tym, co miała jeszcze w przełyku. Dr Galanty chce jej ułatwić pasaż pokarmu z przełyku do żołądka, poszerzając zwieracz. Co spowoduje zgagę :( Ale przynajmniej będzie jej się szybciej przesuwał pokarm w pozycji pionowej we właściwą stronę. Ona po zwymiotowaniu zawsze odżywa... to, co jej zalega w przełyku rozciąga ten przełyk jeszcze bardziej i pogarsza jej stan. Dodatkowo - uciska na serce i inne organy.

Rozważam ten zabieg. Dr go nazwał paliatywnym :(

Wydaje mi się, że męczenie jej operacją ma sens tylko wtedy, jeśli będzie jeszcze mogła pożyć przynajmniej ze 2 lata..

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 20, 2015 21:05 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

To mimo wszystko jest jakaś nadzieja .
Wiesz ,nie tak dawno stanął na mojej drodze persik ,trzeciego dnia pobytu u mnie miał duszności .
Wetka na Białobrzeskiej kazała natychmiast jechać do lecznicy kardiologicznej ,tam diagnoza która zwaliła mnie z nóg ,po prostu świat usunął mi się z pod nóg ..kociak miał przepuklinę przeponowo osierdziową ,do worka osierdziowego dostała się wątroba i zrosła z sercem.
Pani dr,. otwarcie powiedziała operacja lub eutanazja ,szansy nie daje żadnej .... pamiętam to do dziś i pamiętam jak rozpłakałam się niczym małe dziecko.
Cena dobiła około 2 tyś. ...a to przecież mój tymczasik.
Kudłaty przeszedł operacje ,ciężko było ,ale żyje ,bawi się ,teraz wyszło ze ma chore serduszko ...niech żyje tyle ile da rade ,a ja Mu w tym pomogę.

oczywiście robił dr. Galanty.

Trzymam za Was mocne kciuki ,cokolwiek postanowisz będzie słuszne ,bo Ty wiesz najlepiej co dla niej dobre.
:ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 20, 2015 22:29 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

To moje zdanie .
Zaryzykowałabym . To jakaś nadzieja,szansa dla kota jest .
Zgaga?na to są leki .Zmartwieniem dla mnie byłoby ew cofnięcie się"rozepchanego" przewodu do wcześniejszych rozmiarów . Ale nikt nie zna przyszłości . Jeśli kot walczy to i ty walcz .
Zastanów się proszę,przemyśl podawanie jej tylko papek . Kawałki,mimo że kot lubi,nie mają szans na przepchanie się przez szczelinę . Tworzy się zator, przelyk rozciąga się, pokarm psuje i organizm wytwarza śluz ...zaczynają się wymioty . I znów przelyk rozciąga się .Karm mała z miseczek ustawionych tak by kot miał je na wysokości siedzącego kota . Pokarm od razu spływa jak należy nie odkładając się w luźnych faldach .Utrzymać kota po jedzeniu też wtedy się mniej trzyma .
Żukowi przelyk wrócił prawie do normy jak rzyganie skończyło się .Jadł tylko papki . Tak jak pisałam,nawet mięso mu przecieralam .Zero leków w tabletkach czy kapsułkach bo one też zamykały . Żuk miał i inne anomalie ale przelyk opanowalismy .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56052
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pt lut 20, 2015 22:41 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Mam Lule która ma refluks żołądka. Nie zamyka się on i co Lulka zje to zwymiotuje, nie wszystko ale jednak. Ma prawie 3lata a wazy nie więcej niż 2kg.Po lekach na obniżenie kwasu żołądkowego jest lepiej. Ale te leki nie moze przyjmować długo bo co z tego ze wymioty nieco ustępują jak potem jest osowiala,dużo pije i spi. Teraz ich nie bierze od pol roku a wymioty zdarzają się co 4dni,czasami tydzień jest spokój. Ale jest aktywna.
Lula jest właśnie takim małym kocim karzelkiem. Jak była mała i rosła jeszcze chorowała na koci katar i niestety dostawała leki których nie powinien przyjmować kot w czasie dorastania. Wstrzymały jej wzrost i jest takim malusim kotkiem.
Ostatnio edytowano Sob lut 21, 2015 8:51 przez CatAngel, łącznie edytowano 2 razy

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lut 21, 2015 0:27 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Jutro wpadam jeszcze do dr Borkowskiej, żeby i ją zapytać o zdanie. Od mdgo weta, fFilona, wiem, że koci karzełek moze mieć też więcej komórek, produkujących soki żołądkowe - tyle, ile ma normalnych rozmiarów kot. i wtedy kicię zawsze będą zalewały. W przypadku karzełków trzeba znacznie więcej mieć na uwadze...

Nie mniej to będzie szybka decyzja, bo kici w tym stanie się pogarsza. Jeszcze USG 26-go, żeby sprawdzić, czy inne narządy są w porządku. Martwię się o trzustkę.

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 21, 2015 10:10 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

I&S pisze:Jutro wpadam jeszcze do dr Borkowskiej, żeby i ją zapytać o zdanie. Od mdgo weta, fFilona, wiem, że koci karzełek moze mieć też więcej komórek, produkujących soki żołądkowe - tyle, ile ma normalnych rozmiarów kot. i wtedy kicię zawsze będą zalewały. W przypadku karzełków trzeba znacznie więcej mieć na uwadze...

Nie mniej to będzie szybka decyzja, bo kici w tym stanie się pogarsza. Jeszcze USG 26-go, żeby sprawdzić, czy inne narządy są w porządku. Martwię się o trzustkę.

Oczywiście ,każdy przypadek jest inny .
Bubel nie je nic twardego ,żadnych kawałków ,nawet mięso surowe to tylko mielone ,Ewa robi mu kulki.
Na wydzielanie kwasów zawsze dostaje przed jedzeniem ,przynajmniej tak pamiętam ..sprostuje jak bym się pomyliła .
Twoja kicia jest malutka ,ale nie widać u niej cech karłowatości ,jest że tak określę bardzo proporcjonalna ,ale też i za wiele karzełków to ja nie widziałam .
Jest jeszcze bardzo młodziutka .
Tak czy inaczej trzymam za Was mocne kciuki. :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 21, 2015 11:56 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Wedle mnie ona nie ma nic z karzełka. Koty z przełykiem olbrzymim czy innymi dolegliwościami związanymi z przewodem pokarmowym z reguły są małe i drobne . Potem szybko nadrabiają zaległości jak już się uchwyci rytm karmienia, podawania lekwów... Bo leki muszą być podawane.

Z naszym kotem wlekliśmy się od weta do weta i kazdy co innego mówił robiąc nam mętlik w głowie i sercu. Marciński zasugerował ,że malca od razu trzeba uśpić bo z jego wadą nie przeżyje. Miał 8-10 tygodni a wyglądał na 4.Razem z córką ryczałyśmy jak bobry. Małe dzieci. Szlochałyśmy strasznie. A potem pozbierałyśmy się.
Trafiliśmy wreszcie do dr. Czubek i u niej zostaliśmy. Miał operację rozciągnięcia i odblokowania prostnicy. Brał leków co nie miara. Żarł jak smok ale tylko przetarte jedzenie.Urósł, wypiękniał... Mimo ,że mamy DT i żarcie stało cięgiem Żuniek nigdy do niego nie lazł. Siedział przy swoim pudełeczku na którym stawiałam jego gary czekając na miskę dla niego przeznaczoną. Połykał leki prawie bez protestu. Myślę ,że On wiedział co dla niego jest dobre. Dawał sobie robić wszystko. Zachwycał swoim charakterem i zaciętością. Walczył jak lew o życie i nawet jak musieliśmy podjąć decyzję o jego odejściu to On nie chciał. Ale jego ciało Go zdradziło. Trafił do nas we wrześniu jako 4 tygodniowe kocię. Odszedł w sierpniu następnego roku nie dożywszy swoich urodzin. Miał mieć drugą operację skrócenia jelita ale Tęcza Go wołała. Do tej pory nie wiem czy dobrze zrobiliśmy ciągając Żunia za ogon by z nami został.Ale On chciał żyć.


Dlaczego o nim piszę? Dlatego by powiedzieć ,że nie można oznaczyć jakiegoś terminu wartości życia. Bo każde jest bezcenne. Każda operacja, walka o kota ma sens bez wzgledu czy kot ją przeżyje czy nie. Bez wzgledu czy jego życie będzie trwało pół roku czy dwa lata. NIKT tego nie przewidzi i nie da gwarancji.Cuda są.Nie pytałam wetów czy warto. Pytałam jak mamy się zmienić by kotu pomóc. Drastycznie nasze życie przy nim się poplątało .Cały dom był przystosowany do niego.Pory karmienia, leków... Wszędzie ściery i płachty leżały, bo w złych dniach popuszczał kupole. Jak źle sie czuł przychdził do mnie i wtulony popłakiwał. Wystarczyło go dotknać by zaraz sie uspokajał. Nasze koty kochały Go . Chyba wiedziały ,że jest gościem na tym swiecie.
Jak szedł na operację to prosiłam by Go nie wybudzano jeśli uznają ,że już NIC nie można dla niego zrobić.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56052
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob lut 21, 2015 14:31 Re: Gwiazdeczka PRZEŁYK OLBRZYMI czy ktos da jej szansę???FO

Też sobie myślę, że fajnie by było, gdyby Zuzia mogła sobie latem pobrykać na balkonie i wygrzać się w słońcu :) Na pewno jej zrobię tę operację - zrezygnuję tylko, jeśli w USG okaże się, że ma jakieś nieodwracalne zmiany np. w trzustce, które dają jej np. max kilka miesięcy życia.

Zuzia może być karzełkiem - jej pierwszy "właściciel" twierdził w połowie września, że ona ma 4 m-ce - moja mama twierdziła, że 2, bo na tyle wyglądała. Zuzia urosła nieznacznie, odkąd jest u mnie - ważyła 960g, kiedy ją wzięłam, czyli 2 listopada. Gabarytowo była mniejsza, niż teraz, ale naprawdę wiele nie urosła. Ma też za krótkie przednie łapki - to efekt zapewne zaburzeń hormonalnych, związanych z jajnikami (to wiem, bo naczytałam się o wczesnej kastracji, która pozbawia koty hormonów płciowych, a one są odpowiedzialne m.in. za wzrost kości długich).

Dla ciekawskich - tu są wyniki Zuzi: http://www.4shared.com/folder/I5jk-sUw/Zuzia.html

Jej wzrost był zahamowany jeszcze w czasie, gdy nie miała przełyku olbrzymiego. Na 3 zdjęciach RTG widać, jak ta choroba postępowała. Na zdjęciu z listopada, jest tylko zgazowany, ale jeszcze wciąż wąski przełyk...

I&S

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro paź 12, 2011 10:57
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 138 gości