POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 15, 2015 10:35 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Słoneczko słoneczko słoneczko :D Od rana tak daje po oczach ,że ho ho :D Maszeńka oczywiście już na posterunku pod drzwiami na taras, drze paszczę kę i chce wyjśc. Ciekawe jak ja dziś zrobię cokolwiek jak będę siedzieć na tarasie.... Teoretycznie jest niedziela i powinnam oddawać się błogiemu lenistwu ale chałupka ma swoje wymagania i ze stanu podłóg wynika mi niezbicie,że będę dziś zasuwać jak oślica. I się zastanawiam po co, skoro na dworze nadal wody po kostki więc co z tego że ja sprzątnę i umyję podłogi wszędzie, wystarczy,że raz pieseły wpadną do chałupy i będzie po pikusiu. Zaczynam myśleć w kategoriach zakupu ośmiu malutkich kaloszków po jednym na każdą psią nóżkę, jest szansa,że wtedy podłoga dłużej wytrzyma w stanie umytym :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lut 15, 2015 10:55 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:Słoneczko słoneczko słoneczko :D Od rana tak daje po oczach ,że ho ho :D Maszeńka oczywiście już na posterunku pod drzwiami na taras, drze paszczę kę i chce wyjśc. Ciekawe jak ja dziś zrobię cokolwiek jak będę siedzieć na tarasie.... Teoretycznie jest niedziela i powinnam oddawać się błogiemu lenistwu ale chałupka ma swoje wymagania i ze stanu podłóg wynika mi niezbicie,że będę dziś zasuwać jak oślica. I się zastanawiam po co, skoro na dworze nadal wody po kostki więc co z tego że ja sprzątnę i umyję podłogi wszędzie, wystarczy,że raz pieseły wpadną do chałupy i będzie po pikusiu. Zaczynam myśleć w kategoriach zakupu ośmiu malutkich kaloszków po jednym na każdą psią nóżkę, jest szansa,że wtedy podłoga dłużej wytrzyma w stanie umytym :D

Raczej też nie bo wtedy będziesz miała zamiast tysięcy odcisków psich łapek to tysiące odcisków małych kaloszków. :mrgreen:
Zastanów się co wolisz. :mrgreen:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 15, 2015 11:10 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ewa L. pisze:
kocia_mendka pisze:Słoneczko słoneczko słoneczko :D Od rana tak daje po oczach ,że ho ho :D Maszeńka oczywiście już na posterunku pod drzwiami na taras, drze paszczę kę i chce wyjśc. Ciekawe jak ja dziś zrobię cokolwiek jak będę siedzieć na tarasie.... Teoretycznie jest niedziela i powinnam oddawać się błogiemu lenistwu ale chałupka ma swoje wymagania i ze stanu podłóg wynika mi niezbicie,że będę dziś zasuwać jak oślica. I się zastanawiam po co, skoro na dworze nadal wody po kostki więc co z tego że ja sprzątnę i umyję podłogi wszędzie, wystarczy,że raz pieseły wpadną do chałupy i będzie po pikusiu. Zaczynam myśleć w kategoriach zakupu ośmiu malutkich kaloszków po jednym na każdą psią nóżkę, jest szansa,że wtedy podłoga dłużej wytrzyma w stanie umytym :D

Raczej też nie bo wtedy będziesz miała zamiast tysięcy odcisków psich łapek to tysiące odcisków małych kaloszków. :mrgreen:
Zastanów się co wolisz. :mrgreen:

No niestety to są uroki posiadania "futer". Ja mam tak ze sprzątaniem kuwet i pod kuwetami. Posprzątam odkurzę i wtedy zgraja zaczyna przypomina sobie o siusiu itp. :mrgreen:
Chodzą i tak zagrzebują swoje nieczystości aż żwirek fruwa wszędzie. :201417
Niby mam kuwety zamykane ale bez tych klapek bo się ich bały więc musiałam wyjąc. I tak mamy w kółko. No ale kochamy te nasze milusińskie więc robimy, czyścimy złorzeczymy itd..... :strach:
Pozdrawiam niedzielnie i odpoczywajmy, pijmy kawkę lub herbatkę co kto woli lub.. :piwa:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2015 11:30 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nauczę te futra zdejmować kaloszki przed wejściem do domu :D A kociastym futrom kupię wycieraczki i położę obok kuwetek :D A tak ogólnie to kocham moje zwierzątka i czegokolwiek by nie zrobiły to ja najpierw poklnę, powrzeszczę pownerwiam się a potem...A potem posprzątam i tak aż do następnego razu :D A teraz zrobię sobie kawusię i pójdę ją inauguracyjnie wypić na tarasie w słoneczku i w towarzystwie kosmitów :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lut 15, 2015 11:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kaloszki dla piesków, a to pomysł :mrgreen:
Kawka wypita na tarasie, to sama przyjemność, prawda?. Ja to mam malutki balkon więc nawet tan kawki wypić nie mogę :mrgreen:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Nie lut 15, 2015 12:31 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ja nie mam ani tarasu ani balkonu :(
W Warszawie szaro, ponuro. Wczoraj było ślicznie ale ja tak jestem zasmarkana, że nawet nie myślę o spacerku tylko widzę łóżko......
Leczę się i leczę a wirus po mnie krąży jak po orbicie i nie odpuszcza. Wszystkie naturalne sposoby wyczerpałam i chyba coś muszę połknąć mocniejszego.
Za to moje kociaste zdrowe i szczęśliwe, zajęły mój narożnik i leżą jak długie i szerokie ha ha. A ja biedna mieszam w garnkach dla rodziny. :roll:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2015 12:39 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Gosiagosia pisze:Ja nie mam ani tarasu ani balkonu :(
W Warszawie szaro, ponuro. Wczoraj było ślicznie ale ja tak jestem zasmarkana, że nawet nie myślę o spacerku tylko widzę łóżko......
Leczę się i leczę a wirus po mnie krąży jak po orbicie i nie odpuszcza. Wszystkie naturalne sposoby wyczerpałam i chyba coś muszę połknąć mocniejszego.
Za to moje kociaste zdrowe i szczęśliwe, zajęły mój narożnik i leżą jak długie i szerokie ha ha. A ja biedna mieszam w garnkach dla rodziny. :roll:

Popatrz Gosia - Warszawka za miedzą (ok 180 km ) a jaka różnica w pogodzie 8O
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 15, 2015 13:00 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Prawda ! To jednak niesprawiedliwe ale nie wszędzie musi być tak samo to by była monotonia, :D
Zresztą i tak nie mam ochoty wyjść na spacerek, jak miałam swoją sunię to mus mnie wypędzał a niestety moje koty to kanapowce i leniuchy nie chodzą na spacery. :P
Pozdrawiam : :1luvu:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2015 15:58 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Gosieńko na wirusa jest domowy sposób :D Herbata z malinami tylko wiesz, taki prawdziwy sok z malin a nie świństwo z marketu, do tego dwie polopiryny i popić naparem z kwiatu lipy. A potem pod kołdrę i nie wyłazić choćby nie wiem jak bardzo człowiek się pocił.I tak co wieczór przez trzy dni pod rząd, przechodzi na czwarty :D U mnie działa za każdym razem nie pamiętam kiedy ostatnio byłam chora, nawet głupiego kataru nie miałam chyba od 10 lat jak nie lepiej :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lut 15, 2015 16:37 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kasiu masz rację tylko domowe przetwory działają, ja piłam niby ten Herbapolu i nic nie pomaga. Łykałam aspirynę bayera wzmocnioną vit C 1000.
Ja też nie chorowałam ale ostatnio stres i stres i jak widać organizm się osłabił i łapie takie głupie infekcje niby nie ciężkie bo bez gorączki ale takie długotrwałe.
Wieczorkiem naparzę sobie lipę i masz rację pod kołderkę, tylko jutro muszę do pracy... :placz:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26797
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 15, 2015 18:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Zaintrygowana jednym wpisem w wątku u jednej z kuleżanków postanowiłam przekopać za wątkiem Twym i zaglądnąć do niego
Nie no rozwalasz mnie texciorami i humorem.Obśmiałam się jakniewimco dobrze,ze leżałam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

jakiś dół cy cóś trza uderzać do kociej mendki :mrgreen:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie lut 15, 2015 20:31 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Hej .
Tylko domowe . Te kupne nie daja rady :? . Mam sok z czarnej porzeczki . Taki domowy . Chyba wypróbuję :mrgreen:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie lut 15, 2015 22:58 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

W kupnym soku malinowym przeważa ekstrakt z buraka. Czerwonego. Soku z malin jako takich są jakieś ułamki procenta uważam,że to świństwo straszne, i to myślałby kto Herbapol, jedna z porządniejszych firm an naszym rynku do tej pory nie kantowali na niczym i jak człowiek się pochorował to znikąd indziej ziółek się nie kupowało tylko z Herbapolu.... Wszystko się psuje kurczę. Lada dzień się dowiem,że zamiast na przykład mieszanki którą kupuję przy problemach z nerkami kupuję zwykłe siano z łąki :( A co to ja krowa,żeby siano żreć?! Ale postanowiłam walczyć ze złem i zepsuciem a co. Na wiosnę sobie zasadzę krzaczki malinek, derenia i pigwy, będę się leczyć po domowemu jasna cholera skoro już nawet Herbapolowi ufać nie można. Na nerki będę sobie suszyć i zaparzać korzeń pietruchy ( rośnie u mamusi w ogródku w 100% eko )oraz pokrzywy, które za moim ogrodzeniem występują w obfitości wielkiej. Nie będzie Herbapol pluł mi w twarz psiakość. Z obliczeń ponadto mi wynika,że pozostałą część roślinności leczniczej rośnie w mojej okolicy, więc co mi szkodzi :D A do tego przeproszę się z zielnikiem księdza Klimuszki, jak do tej pory działały wszystkie przepisy, przynajmniej w przypadkach kiedy były potrzebne.
Myszolandia witam serdecznie :D Znajdź sobie wygodną poduchę,przycupnij i czytaj do woli :D Bądź co bądź ja piszę ku pokrzepieniu serc.... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Nie lut 15, 2015 23:20 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Bo oni na masówke jadą . A ludzie też patrzą na cenę , kupują i sie cieszą , że mają soczek malinowy za np 5 zeta . :roll:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie lut 15, 2015 23:28 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Masówka od razu mi się skojarzyła, wczoraj rozmawiałam z siostrą na temat mojego rękodzieła i zastanawiałyśmy się, jakie hasło reklamowe zamieścić na folderach gdybym się zdecydowała reklamować gdzieś dalej. Pomysł siostry przebił wszystko, i z miejsca przypadł mi do gustu. Otóż moje hasło reklamowe będzie brzmiało : "100 % rękodzieło, koło chińczyka nawet nie leżało " :D Jest szansa,że chwyci a ja zarobię na sterylkę tym razem Trufli kolejnej cieczki mogę nie wytrzymać... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: haaszek, puszatek i 25 gości