http://allegro.pl/listing/listing.php?o ... -2-ce-0113A chocby tutaj

A ja też oferma nie pomyślałam,że jednak chyba lepsze by były przyszyte oczyska no ale wtedy nie byłoby takiego efektu

Bardzo się cieszę,że myszor się spodobał córci

Tosi wybaczam, w końcu jak można się gniewać na kotełka

Mam nadzieję,że córcia będzie się bawić myszorrem długo i intensywnie
A Masza też mi dziś wywinęła numer,że proszę siadać musiałam na cito zamawiać nowy polar i cała robota od nowa a już kończyłam... Została mi do przepikowania ostatnia poducha dla jenny170. Przerwałam sobie robotę na pięć minut dosłownie, poszłam do kuchni zapalić i napić się kawy w spokoju, wracam na poduszce leżą Masza z Artemem, niby nic, Artem standardowo pucuje Maszeńce brzuchol do połysku, ta rozłożona dyspozycyjnie mruczy aż się ściany trzęsą...I tak się rozmaśliła flądra jedna,że się posiusiała

Normalnie szok

Poduszka oczywiście do wywalenia nawet gdybym ją uprała to przecież nie wypada czegoś takiego komuś przesyłać, no i na cito zamawiałam polar masakra...Na Maszę nawet nie nakrzyczałam co to da... Ale jestem w ciężkim szoku, bo to jej się zdarzyło pierwszy raz odkąd przestała doić z butli a ja zaczynam się obawiać czy to czasem nie coś z nerkami, chyba w sobotę zatrudnię szwagra i przy okazji wyjazdu po węgiel pojedziemy do weta na wsiakij słuczaj... Naprawdę nie mam pojęcia co jej się stało, przecież nawet jak była malutka i karmiłam ją butelką nie robiła czegoś takiego, no może raz jej się zdarzyło popuścić troszkę ale nie tak jak dziś, normalnie pooooszło jakby ktoś z wiadra chlusnął. Szok. A żeby było weselej to popsułam sobie nogę. Wracając z drewutni odbyłam stosunek z ptakiem bo mi psica pod nogi wpadła zaaferowana wielce nową zabawką w postaci solidnego brzozowego polana. Ona mnie podcięła, ja się wywaliłam a mój synuś najukochańszy, ten kretyński potomek moich lędźwi lecąc mi na ratunek i żeby pozbierać mamunię z gleby stwierdził, że Barysznikow Michaił mógłby się uczyć ode mnie, bo wykonałam najzupełniej prawidłowe taneczne pas, niemniej jednak on ( mój syn znaczy ) nie widzi mnie w cyrku albowiem mam krzywy błędnik i to wszystko stąd a nie,że pies mnie podciął. Któregoś pięknego dnia uduszę tego piekielnego bachora.... Nie zmienia to faktu,ze do domu jakoś się doczołgałam, tamże zaś okazało się,że kolanko mi puchnie a na łydce mam nader ciekawy siniec a właściwie wylew podskórny. teraz mam gicz obłożoną Altacetem, chodzić nie mogę, jeśli mi do jutra opuchlizna nie zejdzie to chyba wybiorę się po południu do ortopedy albo chociaż na SOR, bo mnie jednakowoż ta noga jest niezbędna, trudno na jednej schodzić po stromych schodach do kotłowni.... A tak między nami wie ktoś może po kim mój syn taki wredny? No bo chyba nie po mnie, ja jestem ruda dzięki chemii, a nie z natury* on jest jasny blondyn, kompletnie tego nie kumam....
* Bo o rudych mówi się ,że wredni bo tym kolorem jak wiadomo Pan Nasz wredne łby znaczy....
