to chyba właściwy moment żeby się przyznać, że od początku po ciuchu podczytuję, kibicuję, wszystkie trzy kocury uwielbiam.... i dawno się tak nie nadenerwowałam jak teraz, czekając na Twój wpis Villenie.
Uff..
No i witam czterech panów, mam nadzieję że mogęsobie tu przysiąść
