PELEEE15
Nie wiem, czy zamykanie kotki za psoty to dobry pomysł, według mnie nie. To jeszcze koci dzieciak, za chwilę młodzież .. z ludzkimi nie jest łatwo, czego masz przykład, a co dopiero z zwierzakiem? Które nic nie rozumie i nie ma na to szans, by coś zroumieć z naszego ludzkiego życia. Rozpiera ją energia i tak powinno być

To jak najbardziej oznaka zdrowia. Jak już przejdziecie fazę kocięństwa, rujkowania i sterylki, to i tak przez najbliższe lata (młodość, wiek młody) będzie to kot potrzebujący dużej dozy atrakcji, aktywności, kontaktu,ruchu, zajęcia. Taki wiek i nic w tym nienormalnego nie ma. Próbując temu zaprzeczyć, czy 'utemperować to' na siłę możecie ją wpędzić w neurotyzm

, problemy na wiele lat i to poważne

Trzeba się pogodzić z tym, ze kot młody, zamknięty w mieszkaniu będzie (w naszych oczach) broił, a to nic innego niż wyładowanie energii, która go rozpiera i albo uda Wam się to ukierunkować do formy znośnej dla Was, albo nie. Kot tu jest oki, tego potrzebuje.
Wracając do wychodzenia, kota któremu, nieodpowiedzialnie, raz się pokazało dwór, zwykle trudno tego oduczyć. Jak nie może wyjść, pojawia się frustracja, która często 'wchodzi' kotom w łapki, czyli koty, jak nie miauczą, to rozrabiają, bo gdzieś tą nagromadzoną energie muszą wyładować

Tu nie ma wielkiej filozofii. Szybko popełnia się takie błędy, wycofać się z nich nie jest już tak łatwo. Sensowny Wet. Zabezpieczyłabym balkon, jest na forum wiele metod, które nie wymagają znacznych nakładów, czy montażu kraty antywłamaniowej, jednak z siatką na nim trzeba będzie się pogodzić. Zorganizowałabym tam półkę, drapak, czy nawet krzesło, tzw. obserwacyjne, z którego kot mógłby swobodnie obserwować okolicę i tam go puszczała, w zamian dworu. To powinno go zająć. Oczywiście w zimie trzeba zaglądać co chwilę, bo kot marznie, może być trudno (lub zostawiła uchylone drzwi, okna tylko bezpiecznie uchylone, z ogranicznikiem, by kot się w nich na śmierć nie powiesił i to już na zawsze, bo tą kociczkę będzie zawsze ciągnąć na dwór). Ale to powinno pomóc. Nie karałabym jej, bo to jak bicie dziecka, za to że się boi. Zwierze naprawdę nic z tego nie rozumie. Stąd trzeba być mądrzejszym i proponować coś w zamian, a nie karać, a i też przeboleć własny błąd, pokazanie jej dworu. To nie jest jej wina, to kociak, którego rozpiera energia, za chwilę zaczną działać hormony (czas na sterylkę), a i tak do statecznego kota brakuje jej jeszcze wiele lat, to dopiero z czasem, długim. Macie nudzącego się młodzika, któremu na własne nieszczęście pokazaliście dwór. Trzeba się z tego mądrze wycofać, a nie karać, to nic dobrego nie da,a nie daj boże, wyhoduje neurotyzm, z tym się dużo trudniej żyje i to pozostaje na całe życie kota, a już na pewno na lata. Wet naprawdę sensownie mówi. Zabezpieczcie balkon siatką, zorganizujcie jej tam system pólek do patrzenia na świat i skakania, wypuszczajcie ją tam, gdy rozrabia. Obserwacja to super zajęcie dla kota. Drugi kot nie byłby złym pomysłem, ale raz gwarancji nie ma, ze pomoże, dwa, sytuacja jest dość 'niestabilna', za bardzo krucha, by w ten problem pakować/ryzykować jeszcze jednym kocim życiem. Siatka i próba z balkonem zaanektowanym pod kocie potrzeby. A i tak trzeba się liczyć z tym,z ę zdrowy kot w tym wieku MUSI rozrabiać. Spokojne to są ale już wiekowe koty i to nie wszytkie

Kot to drapieżnik, własnej aktywności, zawdzięcza to, że jest w stanie się wyżywić na wolności, młode się uczą polować, w ludzkim oku to będzie "rozrabianie" , ale w ewolucji to im zapewnia przeżycie. To niesamowicie sprawne mięśnie i potrzeba ich użycia, bo inaczej ten gatunek w ogóle by nie przetrwał. Fakt zamknięcia go w domu nie 'anuluje' tego atawizmu, czy raczej naturalnej, rozwojowej potrzeby. Ta kociczka skoro jest zdrowa, musi się tak zachowywać. To jej etap rozwoju

To Wy musicie tak zorganizować jej przestrzeń, by to dało sie pogodzić z Waszym życiem. Ona nie ma wyboru, dopóki jest zdrowa musi się tak zachowywać. I naprawdę lepiej tak, niż wyhodować sobie kota neurotycznego

, gdzie naprawdę, od sikania gdzie popadnie, z byle stresu (nowy mebel w domu) po wylizwyanie się do łysej skóry na znacznych powierzchniach ciała, i leki antydepresyjne dla ludzi, nie zawsze skuteczne.. W to nie idźcie

Lepiej teraz być mądrzejszym, niż się kułać z poważnymi, naprawdę poważnymi, problemami, których wyprostowanie to lata specjalnej troski. Ten kot jest aktywny, potrzebuje bodźców, bo jest młody i zdrowy. Pokombinujcie, udostępnicie mu balkon, zabezpieczony, pilnujcie uchylenia okien, a powinno być dobrze dla wszystkich, czy obu stron. Nie karajcie, bo to może przynieść opłakane skutki, dużo trudniejsze w naprostowaniu. To młode zwierze, musi takie być, bo tak ukształtowała je ewolucja. Inaczej ta rasa by nie przeżyła na wolności. I tyle. Powodzenia życzę i chęci, by troszkę zmienić i w przestrzeni tego kota i w myśleniu o nim. Powodzenia.