POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sty 14, 2015 8:22 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kurdęż, kobito! Zazdroszczę szczerze wysprzątanej na błysk chaty. Ale przeżyć nie zazdroszczę.
Dałaś radę troszkę pospać w nocy?
Ja po pierwszej posterylkowej nocy z Ofelią byłam tak padnięta, że zasnęłam na podłodze w łazience :oops:

A propos wybudzania - jak ciachałam Ofelię, wet kazał przyjść za jakieś 1,5-2 godziny. No to potuptałam do domu, przygotowałam wszystko na noc i zebrałam się do wyjścia ze sporym wyprzedzeniem (lepiej pospacerować, niż w domu znosić strusie jajo na twardo). Jak zamykałam drzwi, zadzwonił wet że już można przychodzić. Ofelię zastałam wybudzającą się, jeszcze leżała, ale już się ruszała. Podobno przy zakładaniu ostatniego szwu weci mieli wrażenie, że Ofelczasta już się zaczyna budzić. A przecież musieli jej dokładać narkozy!
Za to Czarnidełko wybudzało się powolutku, jak przystało na Małą Ciorną Pierdółkę. Myślałam, że pójdzie tak sprawnie jak u Ofelii, dlatego jak wet nie dzwonił, to znosiłam to strusie jajo i nie mogłam usiedzieć w miejscu. Dlatego ostatni etap oczekiwania był już w poczekalni przed gabinetem.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sty 14, 2015 13:06 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Zasnęłam w okolicach 5.30 dopiero. Cały czas sprawdzałam,czy Masza oddycha a ta larwa jak się uwaliła na kocyku tak spała nie zmieniając pozycji... :D Dziś wstała świeża i rześka w przeciwieństwie do mnie, bo ja się czuję jakby mnie tramwaj przejechał albo jakieś inne Pierdolino :D Dałam jej antybiotyk i przeciwbólówki, teraz hasa po chałupie jak mały śmigłowczyk, bo dla utrzymania równowagi kręci ogonem jak wirnikiem :D Wściekła jest nadal i patrzy tak znacząco.... Ale ja będę twarda, w gabinecie jako bonus po zaleceniach lekarskich odnosnie siusiu kupki i jedzenia usłyszałam historyjkę o kotce, której właścicielka miała miękkie serduszko i poluzowała troczki w kaftaniku :D Kicia sprytnie skorzystała z okazji i kaftanik sobie była zdjęła po czym tak go gdzieś zapatałasiła,że właścicielka go znaleźć nie mogła więc musiała przyjechać po drugi :D A MAszeńka zjadła śniadonko, wyżebrała z mojej kanapki żółty serek i poleciała mordować pluszowego Ryszarda mała mordercza larwunia moja najpiękniejsza :D Jutro jedziemy na kontrolę, zobaczymy co Panydoktory powiedzą, a ja osobiście jestem ciekawa, czy znów będę miała schizy,że mi podmienili kota w klinice tak jak to z Artemem było. Któren to Artem już dziś na Maszę nie warczy aczkolwiek obchodzi ją szerokim łukiem, chyba mu biedulka nadal inaczej podśmierduje :D Ale już zaczepia siedząc na krzesełku w kuchni....

Przed chwilą Masza wlazła na półkę z książkami i nie spadła. Chyba odzyskuje sprawność i francowaty charakter :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro sty 14, 2015 13:15 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Obrazek


Z telefonu synusia :D Robił zdjęcia wczoraj twierdząc,że będzie miał z czego się nabijać jak mu smutno będzie. Wredny bachor, tak łacha drzeć z nieszczęścia kociego... Ja wiem,że ona wygląda debilnie w tym wdzianku ale to jeszcze nie powód, by nie odczuwać empatii....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro sty 14, 2015 13:42 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wygląda prześlicznie i uroczo <3 <3 <3
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 14, 2015 14:00 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Niunia malutka!!!! <3 :)

Pytałam,ale chyba przeoczyłaś :oops: ile kosztuje sterylizacja u Ciebie? :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie


Post » Śro sty 14, 2015 16:51 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

aannee99 razem z opieką pooperacyjną w ciągu 10 dni, wyjęciem szwów i lekami wychodzi 150 zeta, jeśli miałabym własny kubraczek to byłoby 130. Wiem,że drogo ciut ale z drugiej strony wiem ,że warto. Moi weci są naprawdę cudowni, dziurka w brzuszku Maszy ma 2 cm długości, a co najważniejsze, zabieg jest wykonywany w narkozie drogą wziewną, co jak wiadomo jest zdecydowanie bezpieczniejsze... Z tego co wiem inni weci w Buszczy robiąc sterylkę otwierają kota od spojenia łonowego do mostka,żeby mieć jak mówią większe pole manewru <ble>. A stąd wypływa prosta konkluzja,że rekonwalescencja "po" trwa zdecydowanie dłużej. A co do moich wetów wiem jedno, drogo sobie liczą za usługi to fakt,ale z drugiej strony ja na moich zwierzaczkach nie mam w zwyczaju oszczędzać :D Oszczędzam na sobie :D Teraz jeszcze tylko muszę pozbawić podrobów Trufelkę i będzie z bani :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro sty 14, 2015 16:53 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Cieszę się, że Maszeńka tak ładnie zniosła sterylkę.
Cięcie boczne zmniejsza też niebezpieczeństwo rozlizania szwów lub usunięcia sobie samodzielnie nici przez kicię. Tak że mała miała zabieg w wersji delux (bo i wziewna i w ogóle). :D
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro sty 14, 2015 16:59 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

No moi weci wszystko robią w wersji deluxe :D Gabinet wyposażony rewelacyjnie na światowym poziomie, podejście lekarzy do pacjenta idealne, a ponadto przy operacjach asystuje anestezjolożka... Jak to zobaczyłam przy badaniach Brutuska ( akurat szykowali do operacji jedynego kota który szczeka czyli suczkę yorka :D )to autentycznie zdębiałam i wypuściłam listki. No i kompletnie mnie to nie dziwi,że tyle biorą. Ale jak mówię, warto. Naprawdę warto....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro sty 14, 2015 17:22 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

U naszego weta drożej, 200 zeta, ale nie żałowałam, bo mam do niego zaufanie. I rzeczywiście, przy obu pannicach wszystko było ok.
Ale cóż, Koszalin wogóle nie jest tani :roll:

PS. Mnie wet uraczył opowieścią, jak to pies został nakarmiony za szybko po narkozie i ledwo go odratowali :strach: bo produkty przemiany materii utknęły mu w jelitach i dostał martwicy (mam nadzieję, że nie pokręciłam)
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sty 14, 2015 17:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Super,że już po :D :ok:
Czytając co zrobiłaś jednego dnia poczułam się bardzo zmęczona :ryk:

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Śro sty 14, 2015 20:37 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:Obrazek


Z telefonu synusia :D Robił zdjęcia wczoraj twierdząc,że będzie miał z czego się nabijać jak mu smutno będzie. Wredny bachor, tak łacha drzeć z nieszczęścia kociego... Ja wiem,że ona wygląda debilnie w tym wdzianku ale to jeszcze nie powód, by nie odczuwać empatii....

Wygląda ślicznie w tym kubraczku. Moja larwa ściągała kubraczek bez względu jak jej go zawiązałam. Zdesperowana wzięłam starą bawełnianą skarpetkę wycięłam dziury na łapki i łebek i jej założyłam. To dopiero trzeba było zobaczyć, a nie hahać się z gustownego wdzianka. :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Salem 11

Avatar użytkownika
 
Posty: 2810
Od: Czw paź 24, 2013 20:05

Post » Śro sty 14, 2015 21:28 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Hmmm, moje obie nie miały kubraczka. Tzn. miałam przygotowany na wszelki wypadek, ale nie było wszelkiego wypadku więc nie zakładałam.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35360
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro sty 14, 2015 21:37 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:No moi weci wszystko robią w wersji deluxe :D Gabinet wyposażony rewelacyjnie na światowym poziomie, podejście lekarzy do pacjenta idealne, a ponadto przy operacjach asystuje anestezjolożka... Jak to zobaczyłam przy badaniach Brutuska ( akurat szykowali do operacji jedynego kota który szczeka czyli suczkę yorka :D )to autentycznie zdębiałam i wypuściłam listki. No i kompletnie mnie to nie dziwi,że tyle biorą. Ale jak mówię, warto. Naprawdę warto....


Lepsza Opieka niż w NFZ... :roll: :roll:
U nas tak samo 150 zł i full opcja :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro sty 14, 2015 22:08 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

ja mojej bździągwie kupiłam w lumpeksie dziecięce body, takie na niemowlaka, i zapakowałam ją w to na....
pół roku :/
gdyż albowiem moja neurotyczka futrzana miała rozkoszny zwyczaj wylizywać sobie ranę wielkości pięciozłotówki na brzuszku, z tytułu traumy ph "rozpacz matki nad zasranym dzieckiem", kiedy Personel, czyli niżej podpisana, wyjeżdżała w trasę zarabiać na żwirek i szamę dla Nierobów :/
nijak nie szło durnoty odzwyczaić, myślałam, że jeszcze chwila i doliże się do własnego kręgosłupa, więc wreszcie skończyło się karnym kombinezonikiem. I ludzie kochani, jaki ona miała syndrom kubraczkowy... pełne spektrum.... Chwiejny chód, w oczach teh dhrama i śmiertelny wyrzut, weltschmerz i malaria... Z przerwami na dziarskie galopy z raźnym okiem, kiedy ją na chwilę wypuszczałam z więźnia .
Ale wypuściłam ją z tego dopiero na stałe wtedy, jak porosła własnym pierzem na tyle, żeby już nie wylizywać gołej skóry i jak w końcu pojęła, że owszem, wyjeżdżam, ale zawsze wracam. Uhhhh....

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sylwia_mewka i 14 gości