Piwniczne koty. Jeden mały odratowany.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto gru 16, 2014 15:28 Piwniczne koty. Jeden mały odratowany.

Moi Drodzy, mam do Was prośbę o pomoc. Dziś byłam z koleżanką na spacerze z psami i ona tym sokolim wzrokiem wypatrzyła koty w piwnicznym oknie. Jest to kamienica do rozbiórki, obecnie niezamieszkana, zamurowane okna w mieszkaniach. Okna piwniczne są na poziomie chodnika, mają powybyjane szyby. Przez jedno z okien widać kociaki i dwa dorosłe koty.

Na razie nie miałyśmy okazji przyjrzeć się im zbyt dokładnie. Jest tam całkowicie ciemno, światło pada z tego jednego okna. Widać tylko, że panuje tam niemały syf i to, że ktoś te koty dokarmia, mają też zostawioną tam kołdrę, na której sobie leżą - i widać je wtedy z ulicy, jak się w to okno spojrzy. Najprawdopodobniej jest to zamknięte pomieszczenie i jedynym wyjściem jest okno, ale przez ciemność nie mamy pewności. Nie miałyśmy (i w domu też nie mamy, będę musiała na jutro coś ogarnąć) żadnej latarki a jedyny sposób dla nas, żeby tam wejść to okno. Zmieścimy się, więc nie jest źle, ale co dalej?? Są dokarmiane, może i ktoś tam do nich wchodzi, ale chyba zostawienie ich tam to słaby pomysł.

Z tego co dojrzałyśmy jest 5 kociaków - dwa czarne, jeden biały z malutką ilością czarnego (trochę dłuższa sierść - no boski), biały z większą ilością czarnego i biały z burym czy whiskasowym. Oprócz tego są dwa dorosłe koty - biało czarny i pręgusek (gruby - i nie wiem czy gruby bo gruby czy gruby bo może w ciąży). Uciekają od człowieka i nie wiem jak dzikie są a jak przestraszone. Wstępnie ustaliłyśmy że koleżanka jest w stanie te koty zabrać, przynajmniej kociaki (a może i dorosłe na odpoczynek posterylkowy, nie wiem czy dłużej), bo chciałybyśmy też wysterylizować/wykastrować dorosłe. Obie miałyśmy już kociaki na tymczasie i sam temat bezdomności nie jest dla nas obcy, jednak nie odławiałyśmy dorosłych kotów po to by je kastrować. Nie wiem jak ciężko uzyskać jest pomoc od dzielnicy w kwestiach steryliki czy raczej zostaje własna kieszeń itp., więc jeżeli macie jakieś rady to poproszę :). Choć pozostaje jeszcze "drobna" kwestia złapania futer - 7. Nie przeglądałam jeszcze forum pod tym kątem, więc może sama znajdę info, ale może orientujecie się od kogo można pożyczyć klatkę do złapania kotów? Nie wiem dokładnie jaki jest najlepszy sposób żeby się za to zabrać, ale myślę, że klatka to jedno z wyjść.

Ogólnie towarzystwo przebywa w Warszawie na Targówku. Na pierwszy rzut oka wyglądają dobrze. Nawet te białe futra nie są umazane czy posklejane, oczy też wyglądają dobrze. Szkoda ich tam zostawiać, bo w najlepszym przypadku zasilą szeregi rozmnażających się bezdomniaków, a gdyby udało nam się je złapać i umieścić u koleżanki byłby to pierwszy krok ku własnym, bezpiecznym domom.

Edit: Kociaki mają ze trzy miesiące. Ale tak zupełnie szacunkowo, bo specjalistą w określaniu wieku nie jestem i aż tak dobrze się nie przyjrzałam.
Edit II: Cztery maluchy nie przeżyły, jeden maluch jest u mnie, słaby - Dziś silny i ma swój dom.

Mam kontakt do kilku osób i wskazówki, w niedalekiej przyszłości postaram się łapać dorosłe, by kolejne niechciane maluchy nie umierały w takich warunkach.
Ostatnio edytowano Sob lut 07, 2015 15:54 przez justynaz87, łącznie edytowano 2 razy

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 16, 2014 17:05 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

koty do sterylizacji możecie zawieźć do Koterii, bez oplat tylko trzeba umowic. Koteczkę po zabiegu przetrzymaja tydzien i można odebrac do wypuszczenia a chłopaka dwa dni. To chyba najlepsze wyjście. Często z takiego rozwiązania korzystalam.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto gru 16, 2014 23:10 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

mogę pożyczyć klatkę łapkę ,odbiór z Włoch.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43983
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 17, 2014 12:26 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

tajdzi ma klatkę łapkę i transportery- Żerań. A przynajmniej wie gdzie są. Pewnie pożyczy (sorry tajdzi ;)), pokaże jak używac i przekładać, ale sama po operacji nie może dźwigać.

Targówek miał talony zapewne, ale okres najgorszy z możliwych, bo na ten rok na bank już nie ma talonów, a na nowy będą pewnie nie wcześniej niż w połowie lutego i to o ile przetarg zaraz po nowym roku rozpiszą. Także chyba faktycznie zostaje Koteria. (ale do wydziału ochrony środowiska gminy możesz zadzwonić, niech wiedzą, ze jest zainteresowanie).

Super, że się za to zabieracie :ok:

tajdziow- Mafijny wątek łapankowy viewtopic.php?f=1&t=147616&start=525
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 18, 2014 10:13 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Dzięki dziewczyny za odpowiedź.

Wczoraj byłam u kotów, ale tylko podrzucić jedzenie i rozeznać się wstępnie z latarką jak to pomieszczenie wygląda. Niestety są jakieś drzwi wyprowadzające z tego pomieszczenia, zawalone śmieciami ale pewnie w razie czego te koty tam się ewakuują. Najprawdopodobniej w nd będę miała okazje wziąć się za to z inną osobą - tą do której kociaki mogłyby iść. Na razie mam zamiar przynosić im jedzenie i przyzwyczajać do mnie :). Teraz dopiero pomyślałam że nie wiem czy transporter się przez to okno zmieści, no i nie wiem jakie są wymiary klatki - bo to też może być problem.

Niestety te oczka u co najmniej jednego kotka nie są aż tak czyste, także presja czasu jest. Do nd postaram się znaleźć kogoś kto przynajmniej stanie przed tym oknem a ja zobaczę co da się zdziałać ręcznie (z dorosłymi raczej nie ma szans) i ogarnę co będzie najlepsze.

Nie jest to w najbardziej ruchliwym miejscu ale mimo wszystko ludzie chodzą a ja boję się zwracać na to miejsce uwagę, bo ludzie są różni. A powoli wciskająca się osoba, leżąca w połowie na chodniku da się zauważyć 8O .

Dorcia44 i tajdzi zapisane w pamięci i w razie potrzeby będę się prosić o sprzęt :) .

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 18, 2014 12:20 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

W lecie dobra pora na takie akcje to 5ta rano, w zimie niestety wtedy ciemno jest... Ale 6:30 w niedzielę rano te nie jest zła, mało ludzi chodzi. Dobrze by było znaleźć tam normalne dojście. Kociaków raczej w ręce nie złapiesz jeśli wczesniej nikt ich nie oswoił. Klatka łapka myślę, że jest nie większa niż 25x25cm no i na długość z 80cm (na oko, w pracy linijką biurko mierzę ;))
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw gru 18, 2014 20:10 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Akurat Koteria teraz ograniczyla darmowe kastracje,pewnie udrozni je po dotacji od miasta ....
Za to pewnie maja duzo lapek do wypozyczenia ( kaucja 400zl/szt).

Ale nei przekreslalabym dzielnicowych lecznic. Zadzwon do WOS - mozna sie zdzwic. Na Bielanach kasa w tym roku w pewnym momencie sie skonczyla, byl przestoj, a potem znowu mozna bylo leczyc i kastrowac na gmine, nowe pieniadze sie pojawily . Na Bemowie chwalili sie , ze przez caly rok zachowali plynnosc i tak ma byc. No i niektore dzielnice maja lapki do wypozyczenia ( Bielany rozdaja na lewo i prawo).
No za pierwszym razem to faktycznie lepiej jak ktos pokaze. A jak nie znajdzie sie ktos , kto bedzie chcial sie przejechac na Targowek, to poszukajcie czy nie mozna sie gdzies podlaczyc jako obserwator. Dodaje wiary w siebie, ze to nie jest trudne i mozna podpatrzec ciekawe patenty .
Ja pierwsze wskazowki otrzymalam od Ewy Lenc z Koterii , a potem samodzielnie doskonalilam warsztat .

annakk

 
Posty: 459
Od: Pt gru 07, 2012 23:04

Post » Czw gru 18, 2014 20:24 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

No muszę się kogoś poradzić jak to technicznie załatwić. W sumie nie liczę że maluchy wskoczą mi na ręce :), ale czasem niektóre bardziej sztywnieją ze strachu (jeżeli udałoby się zagonić je w kąt) i w tym tylko widzę szanse ręcznego złapania. Jak od razu uciekną przez drzwi w inne rejony piwnicy, pozostaje mi tylko klatka.

Czytałam łapankowy wątek i ktoś napisał że słabo jest sterylizować koty w zimie jeżeli nie mają "ciepłych warunków mieszkaniowych", a ta piwnica jest zimna i syfiasta. Sama nie wiem. Najpierw chcę złapać młode żeby jak najszybciej zaczęły się socjalizować (oby mi się dt nie wykruszył). Chociaż jak się złapie dorosły to może warto by go na sterylkę zawieźć. Jutro zadzwonię do gminy i spytam jak to z tymi talonami.

Dziś byłam u kotów i dałam im trochę serduszek drobiowych, bo takie cieplejsze jeszcze były. Ktoś dał sporo suchej i mokrego, i chyba mięso też bo były dwie puste miski, naprawdę jedzenia dużo, więc ktoś zaangażowany. Zaraz podejdę tam i zostawię kartkę z telefonem. Może z osobą dokarmiającą można by te koty złapać, przynajmniej miałabym kogoś do pomocy, bo nd z koleżanką nie wypali.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 18, 2014 22:35 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Piwnica + brak mrozów + karma to nie są złe warunki. Gorzej jakby -10 było.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 19, 2014 19:12 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Ok, dzięki za info. Na Targówku już talonów nie ma. Będą na przełomie stycznia-lutego.

Na razie chciałabym się skontaktować z karmicielem (dziś moja kartka nie zauważona) bo koty są naprawdę super dokarmiane, więc może ktoś je zna od dłuższego czasu i to coś ułatwi. Może faktycznie wkręcę się na jakąś łapankę i podpatrzę jak Wam to idzie. Ja, jak miałam okazję łapać koty to albo w zamkniętym pomieszczeniu (i to nie mega dzikusy) albo same podchodziły :).

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 23, 2014 11:25 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

I jak stadko?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto gru 23, 2014 16:14 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

No właśnie idzie niestety słabo. Koleżanka która te koty miała wziąć i ewentualnie pomóc mi w złapaniu itp nie odzywa się i nie odpowiada. Zostawiłam swój kontakt z wiadomością, proszę o telefon bla bla w okienku piwnicy - kartka zniknęła, kontaktu brak.

Dostają jedzenie od kogoś (chociaż jak zniknęła moja kartka to dzień czy dwa było mało tego jedzonka i bałam się ze kogoś spłoszyłam), ja im dorzucam serduszek, trochę pogadam, pokazuję się, ale raczej się nie przyzwyczajają. Duże są 4 (dziś widziałam jeszcze czarnego), małych chyba nadal 5 ale małego czarnego jakoś ze dwa dni nie widziałam. Skubane chowają się w ten korytarz a nie mam pojęcia jak on jest długi i drożny. Słabe miejsce do łapania.

Myślałam żeby iść za Waszą radą i przejść się z kimś na jakąś inną łapankę, bo na razie słabo to widzę szczególnie będąc sama. Może jak zobaczę jak innym idzie łapanie to sama wpadnę na pomysł jak to ogarnąć. Dziś albo jutro przejrzę forum albo odezwę się do paru osób z pytaniem czy nie potrzebują pomocy :). A może Wy wiecie kto w niedalekiej przyszłości łapie kociska?

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 07, 2015 13:44 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Sytuacja się pogorszyła. Koty są regularnie karmione przez kogoś i dod przeze mnie. 3 dni temu dwa małe były pod samochodem przed tym okienkiem. Próbowałam je złapać, niestety zwiały. Wczoraj przynosząc jedzenie zauważyłam jednego z kociaków (właśnie tego którego wcześniej chciałam złapać) martwego :cry: , leżał przy jedzeniu. Później udało mi się zgrać z koleżanką i weszłam tam, starałam się trochę posprzątać, zebrałam małego i niestety zauważyłam że jest jeszcze jeden martwy kociak :placz: . Był przykryty bluzką którą wcześniej zostawiłam (i nie wiem czy ktoś go przykrył już po śmierci czy umierającego). Jestem strasznie zła bo nie mam nikogo do pomocy, osoba dokarmiająca też się nie odezwała, a jak widać małe nie dają już rady. Wejście jest tam przez małe okno (ok. 28cm wysokości i 57 cm szerokości). Z tego pokoju piwnicznego wychodzi się na korytarz, który szybko kończy się po prawej, ciągnie się trochę po lewej, oprócz tego koty mogą wejść na górę po konstrukcji mało stabilnej dla człowieka. Mają masę wyjść i przejść a łapiący ma ograniczone pole manewru. Wydaje się że mogą korzystać z dużej części kamienicy. Napiszę zaraz do osób z klatkami o wymiary klatek. Jest mi strasznie przykro i chciałabym im pomóc ale sama nie dam rady, koleżanka, która też chce kotom pomoc, ma ograniczoną ilość czasu i nie mieszka w Warszawie. Ze względu na zimę jest to miejsce do którego mogą złazić się ludzie bezdomni albo innego pokroju, więc ciężko jest jednej osobie to ogarnąć i nie wiem czy można tam bezpiecznie zostawić klatkę (jeżeli się zmieści). Może dziewczyny mi doradzą, albo będą znały kogoś kto teraz łapie i potrzebuje pomocy to szybko się przeszkolę.

Dziś poszłam do piwnicy by zabrać ciałka tych kociaków i zanieść je do lecznicy, bo w sumie nie wiem co z nimi zrobić, a zostać nie mogą. Zaglądając zobaczyłam innego kociaka który siedzi taki trochę zamulony. Weszłam w miarę szybko i go złapałam, bo nawet nie uciekał, prychał i próbował się wyrwać dopiero jak go złapałam. Teraz jest po kroplówce z wit i grzeje się. Był wyziębiony. Widzę jak z minuty na minutę jest coraz żywszy ale nie można stwierdzić na pewno że da radę.

Zostały jeszcze dwa małe, które potrzebują pomocy. Nie wiedziałam ich od jakiegoś czasu, więc nawet nie wiem czy żyją a nie mam jak sprawdzić całego pomieszczenia.
Zaraz idę po ciałka tamtych, podrzucę jedzenie pozostałym i zobaczę jak to się układa. Chciałabym te maluchy zabrać.

Dorosłych jest 4-5 ale co jakiś czas widzę nowego. Mają dostęp do jedzenia, jako takie schronienie (jak widać dla małych niewystarczające) i wyglądają ok.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 07, 2015 14:46 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

zadzwoń do Koterii, oni maja łapkę, mają osobę do łapania, owszem zarobioną na maxa ale może uda Wam się zgrać, może ty jej pomożesz, potem ona Tobie w łapance. No i Koteria mogłaby wyciać cokolwiek złapiecie (a i pogadaj o tych kociakach). Tylko bądź przekonująca w opisie problemu ;)
Straszne :( Mam nadzieję, ze ten malec da radę.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sty 07, 2015 17:41 Re: Piwniczne kociaki. POTRZEBNA POMOC m.in klatka łapka, W-

Ok, dzięki. Najgorsze, że pozostałych małych nie widziałam też dzisiaj. Co do dorosłych to nie wiem czy w te mrozy je ciąć. No, ale może z koterii coś doradzą.

Dziś spotkałam tam jednego Pana który im coś raz na jakiś czas podrzuca. Mówi, że te koty do niego pod blok też chodzą i że na jesieni widział kotkę w ciąży (i że to już któreś kociaki w tym miejscu). Ogólnie ludzie tam żarcie podrzucają no i jest jeszcze ta główna osoba dokarmiająca, której nie znam. O tyle dobrze, że duże koty tam często przychodzą, wolą serduszka niż puszkę, więc może coś udałoby się złapać. Tylko co z tymi dwoma maluchami...

Mój czarnuszek bezimienny coś tam je i już dogrzany, ale słabizna z niego, chłopczyk ok 3 miesięcy.

justynaz87

 
Posty: 214
Od: Czw sie 09, 2007 12:24
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości