Kot Życzeń i Ciemność - wspólne życie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 23, 2014 7:52 Re: Kot Życzeń i Ciemność - wspólne życie

Oj dawno mnie tu nie było i o wybaczenie błagam :201494
Niestety - w pracy dużo pracy, dodatkowo zajęcia weekendowe, a dodatkowo komputer odmówił posłuszeństwa. Dziś w pracy właściwie sama jestem więc i chwila się znalazła - hasło odzyskane, a konto przypisane do aktywnej poczty :D Po powrocie do domu postaram się sprzęta do współpracy zmusić i wydusić z niego zdjęcia na forum :wink:

A co u ogonów moich pytacie? Sama radość wam powiadam :D Choć koty nie są szczęśliwe z mojej pracy i długiej nieobecności to zamiast oburzenia radością mnie witają gdy wracam (choć Yrael strasznie ze mną walczy gdy wychodzę, aby mnie nie wypuścić... ech). Shar już regularnie sypia ze mną - gdy tylko ułożę się w łóżku i zawołam zaraz wskakuje, sama się układa i chętnie daje objąć zasypiając z główką opartą mi o ramię :1luvu: , Yrael od czasu do czasu w nogach mi śpi i stopy grzeje :ok: . Co za radość jednak jest rano - gdy tylko się obudzę i zacznę ruszać (albo zadzwoni budzik) Shar zaraz wstaje albo przybiega do mnie i piszczy z radości, tuli, skacze, biega naokoło, goni mnie do łazienki - normalnie szaleństwo, dopóki jej nie złapię i nie wymiętolę porządnie xD
Yrael, choć ma jeszcze młodzieńczy wygląd do 9 kg już dobija :strach: , ogólnie wciąż jest moim szurniętym robaczkiem, który lubi z wrzaskiem na pyszczku galopować przez mieszkanie - przy czym chętnie wymusza na mnie pełną uwagę gdy siedzę w toalecie, rzadziej przy komputerze - ugniata mrucząc słodko, wchodzi na ręce i tuli się patrząc z miłością w oczy dokładnie tak samo jak kiedy był maleńką kuleczką :1luvu: . Niestety od pewnego czasu mam z nim mały problem - bo niestety kupala robi koło kuwety... zastanawiam się czy to jego wersja buntu, że tak często na tak długo zostawiam ich samych, czy może kwestia za małej kuwety... W nowym roku planuję zakup większej - krytej i wtedy zobaczymy. Jak to nie podziała to trzeba będzie do weterynarza na przegląd się udać :?

Tak czy inaczej w rodzinie najbliższej radość - od pewnego czasu nakłaniałam matkę, aby przygarnęła jakiegoś ogoniastego, ale twierdziła, że musi dojrzeć do myśli i przemyśleć pewne problemy (skórzane kanapy, alarm w mieszkaniu i duży taras, który latem jest otwarty na oścież). Moje gadanie poskutkowało tym, że okoliczne koty zyskały nową karmicielkę i już sądziłam, że może jednego z nich przygarnie, ale w takich chwilach los lubi swoje karty rozdać - i tak pocztą pantoflową dotarła do mamy porzucona przez kogoś biała puchatość, ale o niej więcej w osobnym wątku napiszę, bo poza radością i problemy się pojawiają. Ale głowy wasze spokojne - kicia wpadła już w sidła maminej miłości i cokolwiek by nie wynikło kotka zyskała dom na całe życie :ok:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Hebi

 
Posty: 541
Od: Wto cze 26, 2012 14:47
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości