


A my rośniemy i mamy się dobrze:)
Po chorobie Filonka ani śladu. Gonia się niemożliwie. Walczą, wszystko zwalają, i w ogole słodkie łobuzy.
Budzą mnie liżąc po twarzy, włączając traktorek- zapomnij o snie- chcemy jesc

Filonek, robi się tulasek, Miluś mruczy jak się go wezmie, ale on tak woli chodzic po swojemu. Lepiej kraść i wylizywać talerze.

Filonek pokochał wanne- tarza się na plecach i goni swój cień

Najlepiej jak sprzątam kuwetę- Miluś kradnie worek, wkłada do niego lepek, Filonek jak bumerang w włazi do kuwety. ale jak już Miluś włazi do kuwety, ja go wyjmuje to wchodzi Filonek i w kółko to
