Nazywam się Ewelina a to jest najpiękniejszy na świecie Muszu, niebieski dachowiec, uratowany po próbie utopienia:

To będzie nasz wątek, w któym będę opowiadać o Muszystym życiu. Będę też opowiadać o problemach i prosić o pomoc... bo problem jest, i to DUŻY.
Co wiemy o Muszu:
- ma około 6 miesięcy
- mieszka u nas niecałe 3 miesiące
- jest cudownie przytulasty, mruczący i delikatny w zabawie.
Jest też niesamowicie odważny - dziś przy odkurzaniu musiałam odsunąć go na bok, jak już skończyłam odkurzać WOKÓŁ kota. Początkowo myślałam nawet, że jest głuchy, bo nie rusza go absolutnie nic hałasującego, ale okazało się z czasem, że odgłos kocich ciasteczek w puszce jest doskonale słyszalny nawet z drugiego pokoju

Po prostu koci ideał.
Co jeszcze można powiedzieć o Muszu?
Otóż Muszu SIKA. Za telewizor, centralnie na kable. I na antresoli.
Muszu miał na początku infekcję pęcherza, która została zaleczona - dostaje dalej Urinodol i Urosept, tabletki zjada z ręki bez większego kombinowania i przymusu.
Już trzecie wyniki badania moczu nie wykazują absolutnie nic, udało nam się nawet obniżyć pH (było 7 i był to "najgorszy" element wyników). USG - nerki i pęcherz bez zmian jakichkolwiek. Badania krwi - wyniki wręcz książkowe. Kot jest zdrowy - przynajmniej fizycznie.
Gdybałam, że może on tak reaguje na stresy (nasikał np. gdy miałam na noc na tymczasie małą kotkę) - ale tak jak pisałam, to jest kot absolutnie wyluzowany i odważny, więc jakoś mi to nie pasuje. Na forum zasugerowano mi kastrację - wykastrowaliśmy blisko 2 tygodnie temu.
W między czasie kot dostał dodatkową kuwetę na antresoli, bo mam wrażenie, że ma poważny problem z brudną kuwetą (1 siusiu w kuwecie wystarczy, żeby była brudna i niezdatna do użytku) i teraz lata - na górę siusiu, na dół z grubszą potrzebą, lub odwrotnie. Zdjęłam też daszek od kuwety na dole, bo myślałam, że to jest dla niego problem - mało miejsca w krytej kuwecie.
Ale dziś do domu przybyła choinka. Kot przygotowania do świąt postanowił uczcić... lejąc za telewizorem, a jakże.
Odstraszacze zapachowe, ocet, taśma klejąca - nic nie pomaga, jak ma nalać, to i tak pójdzie i naleje.
Błagam o pomoc. Kot jest mój, ale dom jest rodziców - kota lubią, ale jak tak dalej pójdzie, to na wiosnę kot wyląduje w ogrodzie. Wszędzie mamy panele, za telewizorem już się wykrzywiają, nie mówiąc o tym, że mimo mycia zapach w tamtym miejscu jest średnio przyjemny. Na górze - powoli zaczyna robić się to samo.
Proszę o wszelkie sugestie. Jakie jeszcze badania zrobić, co mogę jeszcze wprowadzić w domu, żeby opanować sytuację.
Dodam, że wcześniej mieliśmy kota ponad 16 lat i to jest dla nas zupełnie nowa sytuacja, nigdy nie było tego typu problemów.