PILNE! "Uwięziony kot" ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 06, 2014 14:38 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

A nikt z was nie pomyślał, w jaki sposób mamę przekonać do kota? Kot jest tu przedmiotem walki o to, czyje będzie na górze. Moja mama też była taką zaporą na zwierzaki, jednak po pewnym czasie miękła. Trzeba ją było tylko dowartościować, umieścić w centrum uwagi, pozwolić na samodzielne zaprzyjaźnienie się z kotem, polubienie. Nic tak nie zbliża, jak nakarmienie kota, który ociera się o nogi - metodą małych kroków można osiągnąć zmianę.
Kiedy dzięki czujności naszej kocicy od razu zauważyliśmy i ugasiliśmy pożar w odbiorniku telewizyjnym - kot zyskał niepodważalną pozycję w domu.
Kot może siedzieć w jednym pokoju, kiedy nikogo nie ma w domu - będzie się bawił albo spał. Za to nie może - kiedy słyszy ludzi w innych pomieszczeniach. Trzeba być z nim.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob gru 06, 2014 14:53 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

No jasne, można spróbować przekonać, bo póki co kot ma prawo chodzić po wydzielonych strefach a za to nie ma prawa korzystać z wysokości, a to dla kota męczarnia. Ja jednak poszukałabym mu po prostu innego domu. Moja mama tez była kompletnie antykocia, a ja bardzo chciałam kota mieć. Nie przyszło mi jednak do głowy, żeby postawić ją przed faktem dokonanym. A z drugiej strony gdybym zwróciła się do kogoś z rodziny i pomoc w adopcji, nikt by się na to nie zgodził bez uprzedniej konsultacji. Poszłam na swoje, mam koty, mama je uwielbia.

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Nie gru 07, 2014 0:11 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Witam was ponownie.
Dzisiaj będąc u nich na obiedzie zauważyłem dość ciekawą poprawę o której właśnie pisało 2 przedmówców.
Mianowicie bratowa była w dobrym humorze. Dekorowała sobie świątecznie domek. Pozwoliłem sobie kota wypuścić z pokoju. Kot spał na telewizorze, ale gdy usłyszał otwierające się drzwi wybiegł z pokoju, by zobaczyć co się w domu dzieje.
Gdy bratowa w kartonie wyszukiwała ozdób to kotka zaczęła karton obwąchiwać. Następnie do niego wskoczyła i gryzła lampki choinkowe :D
Bratowa kota wyrzuciła z kartonu, ale dała jej dzwoneczek, żeby kotka się bawiła. I tak właśnie było - kotka się bawiła tym dzwonkiem.
Kicia zaczęła wariować biegać skakać, lecz u bratowej widziałem śmiech, gdy ten kot się wygłupiał.
Tylko parę razy krzyknęła na kicię, bo wyjmując łańcuch i ciągnąc go po nodze kicia rzuciła się z pazurami.
Potem kotek zdenerwował tym, że podczas biegu wskoczył na półkę i zrzucił słonika - na szczęście nic się nie stało.
Gdy pytałem ją dlaczego tak nie może być codziennie to powiedziała, "że nie chcę do siebie za bardzo tego kota przyzwyczajać. Poza tym tak jak mówiłam nie chcę jej na dużo pozwalać, bo jak ten kot wyczuję, że "może" to zaraz z pokoju zrobi mi armagedon".
A na koniec był przesympatyczny widok, gdy bratowa siedziała to kicia wskoczyła na kanapę, 2 łapkami stanęła jej na barkach i polizała ją w policzek.
Póki co czekam jak się tam sprawa potoczy i dam wam znać, a nawet wyślę zdjęcie kici.
Dzięki za pomoc!

PELEEE15

 
Posty: 25
Od: Czw gru 04, 2014 2:04

Post » Nie gru 07, 2014 1:24 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Blue pisze:
pwpw pisze:Jaki mąż, tu o mężu/ojcu nic nie ma.


Skoro dziewczę jest bratanicą autora wątku, jej ojcem jest jego brat - i to on poszedł z córką do schroniska i pozwolił jej wybrać oraz zabrać kociaka (wiedząc że matka nastolatki - u której ta mieszka, bo nie wiem czy ojciec również z nimi zamieszkuje - kategorycznie nie wyraża na to zgody) - to można powiedzieć iż jak najbardziej jest on ważny w tej historii.

bylo napisane wprost że poszła z wujkiem. autor wątku może mieć przecież więcej niż jednego brata.

Blue pisze:
hysteria pisze: wiem że to nie jest śmieszne, ale sytuacja po prostu jest dla mnie niewyobrażalna, a Twoja bratowa to w ogóle jakaś /przperaszam/ niedorobiona.


Bez przesady.
Nie każdy musi chcieć mieć kota.
Kobieta wyraźnie mówiła że sobie takowego nie życzy.
Jedynym jej problemem moim zdaniem, w opisanej sytuacji - jest brak poszanowania jej decyzji i słów przez resztę domowników - oraz jej brak siły przebicia by o to zawalczyć.


Owszem, zgadzam się że nie każdy musi chcieć kota i to napisałam. a jak dziecko przyniosło kuwtę powinna od razu ją wywalić. a tak dziecko przynosi drapak. i mama dalej nic nie robi. więc dziecko traktuje to jako przyzwolenie - cokolwiek nie przyniesie, mama sobie 'popsioczy' i tyle. więc przynosi kota. i co? ma rację, bo mama w sumie nic nie robi - w sensie pozwala kotu zostać. więc tak, jest jakaś niedorobiona bo wychowała w ten sposób córkę. oczywiście nie pochwalam zachowania dziewczyny, która ma wrażliwość na poziomie 0 skoro chce mieć kota ale nie obchodzi jej w jakich warunkach będzie żył, ale w ogóle nie rozumiem czegoś takiego jak "brak siły przebicia" w stosunku do 14-letniej córki. oczywiście to moja interpertacja na podstawie tych kilku wpisów. fakt że nie mamy np. żadnego info co do ojca.

hysteria

Avatar użytkownika
 
Posty: 298
Od: Śro lis 05, 2014 15:11

Post » Nie gru 07, 2014 11:46 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

No to może faktycznie jest szansa na to, że kobieta się z kotem dogada?? Możecie się śmiać, ale ja zawsze kochałam zwierzęta i najchętniej sprowadzałabym do domu każdego znalezionego psa/kota/jeża/wróbla/ślimaka, ale nie znosiłam no bo zakaz. Za to mój ojciec poszedł krok dalej, bo któregoś pięknego, wakacyjnego dnia przyniósł do domu PSA. Wiedząc o kategorycznych sprzeciwach rodzicielki mej. Byłam wtedy na wakacjach, historię znam z opowieści które do tej pory krążą po mojej rodzinie i od których łezka się kręci w oku. Pies w domu (szczeniak mały, wychudzony, zarobaczony jak diabli), matka z zawałem. Ojciec szczęśliwy, bo psa ma, ale pracuje, więc go w domu nie ma, matka za to uwięziona z małym, sikającym wszędzie szczeniakiem. Kiedy kręciła się w kuchni a nie chciała, żeby pies jej się pod nogami plątał, zamykała go w łazience. Ale nie drzwiami, bo jej szkoda szczeniaka było, żeby tak sam siedział, więc zastawiała drzwi pufą. Pies się nauczył pufę przeskakiwać i moja matka reagowała na to śmiechem przez łzy. W końcu stanowczo zapowiedziała, że ogłoszenie do prasy nada (to był rok 92) i że psa w trybie natychmiastowym do babci ma ojciec zawieźć, co ojciec pokornie uczynił. Ogłoszenie do prasy owszem, poszło. Szkoda, że za każdym razem kiedy dzwonił telefon szanowna pani babcia (do której numer był podany) mówiła że ogłoszenie jest nieaktualne. Minęło kilka dni a matka moja ze łzami w oczach rzecze w te słowa do ojca: Sławeeeeek, a ten pies to jeszcze jest?? Przywieź tego psa do domu! I pies (suczka z zasadzie) Pysiaczek, przeżyła z nami szczęśliwie 18 lat.

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Nie gru 07, 2014 11:59 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Normalny człowiek ma taką naturę, że po jakimś czasie przywiązuje się do żywej istoty, którą ma obok siebie, to już nie jest jakiś pies czy kot, ale ten, konkretny, z własnym imieniem, wyglądem, charakterem.
A czy koci rezydent w czasie dokocenia lepiej się zachowuje? Ja właśnie przerabiam obrazę i poczwórne buczenie na nową kotkę.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie gru 07, 2014 18:14 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Ale to tez chodzi o to, zeby temu kociakowi zapewnic bezpieczenstwo i opieke...sorki, ale np. wlasnie wyadoptowane kwiaty pani domu, pochowane bibeloty (bo i na kota moga spasc), no i SWIATECZNY HORROR-CHOINKA, NITKI, ANIELSKIE WLOSY, KTO SIE TEGO PODEJMNIE?
Swietny jest kotecek bawiacy sie dzwoneczkiem, a jak zacznie posikiwac bo choroba/stres? jak bedzie konsekwentnie drapal antyczne drzwi? jak bedzie darla japke bo bawic? i wszystko to co robia koty, a my kociarze na to przymykamy oko z...milosci?
Kota wyrwanego ze schroniska, bedacego w domu, oddac znowu do przytulku?
Czy mozna wzmocnic wiez miedzy Pania Matka a Koteczka? mozna! ale czy to sie uda? Jesli dziwecze by przynioslo kota ot tak, z zaskoczenia do domu, gdzie nigdy nie mowilo sie o kocie, moze by przeszedl ten manewr, ale dom, ktory NIE ZYCZY SOBIE kota mimo zakupionej kuwety, drapaka o wiele wczesniej? blado to widze (aczkolwiek cuda sie zdarzaja).
Na goly tylek powinnien dostac ojciec dziewczynki (wujek/osoba dorosla), ktory podpisal umowe adopcyjna, i problem z glowy. Co bedzie z kotkiem teraz?
Kocie wyrosnie...czy dalej bedzie slodkie? a sterylka? a kocie humory?

Prosze, szukajcie domu! teraz! juz! okrutne, ale szczere: kocie baby szybko znajdzie domek, starszy kot juz nie (oczywiscie proponuje skontaktowac sie z organizacja pro, zeby uswiadomila wam koniecznosc wizyty przed adopcyjnej itd.)

czarnykapturek

 
Posty: 1389
Od: Pt wrz 21, 2012 18:54
Lokalizacja: Madryt (Hiszpania)

Post » Pon gru 08, 2014 11:35 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

PELEEE15 pisze:Witam was ponownie.
Dzisiaj będąc u nich na obiedzie zauważyłem dość ciekawą poprawę o której właśnie pisało 2 przedmówców.
Mianowicie bratowa była w dobrym humorze. Dekorowała sobie świątecznie domek. Pozwoliłem sobie kota wypuścić z pokoju. Kot spał na telewizorze, ale gdy usłyszał otwierające się drzwi wybiegł z pokoju, by zobaczyć co się w domu dzieje.
Gdy bratowa w kartonie wyszukiwała ozdób to kotka zaczęła karton obwąchiwać. Następnie do niego wskoczyła i gryzła lampki choinkowe :D
Bratowa kota wyrzuciła z kartonu, ale dała jej dzwoneczek, żeby kotka się bawiła. I tak właśnie było - kotka się bawiła tym dzwonkiem.
Kicia zaczęła wariować biegać skakać, lecz u bratowej widziałem śmiech, gdy ten kot się wygłupiał.
Tylko parę razy krzyknęła na kicię, bo wyjmując łańcuch i ciągnąc go po nodze kicia rzuciła się z pazurami.
Potem kotek zdenerwował tym, że podczas biegu wskoczył na półkę i zrzucił słonika - na szczęście nic się nie stało.
Gdy pytałem ją dlaczego tak nie może być codziennie to powiedziała, "że nie chcę do siebie za bardzo tego kota przyzwyczajać. Poza tym tak jak mówiłam nie chcę jej na dużo pozwalać, bo jak ten kot wyczuję, że "może" to zaraz z pokoju zrobi mi armagedon".
A na koniec był przesympatyczny widok, gdy bratowa siedziała to kicia wskoczyła na kanapę, 2 łapkami stanęła jej na barkach i polizała ją w policzek.
Póki co czekam jak się tam sprawa potoczy i dam wam znać, a nawet wyślę zdjęcie kici.
Dzięki za pomoc!
Cóż, może sie i ułoży.
Ale
Dobrze by było uświadomić całą rodzinę, nie tylko bratową, wszystkich, o zagrożeniach dla kota, szczególnie w okresie świątecznym.
-Trujące kwiaty (znaleźć listę i sprawdzić, czy nie ma takich w domu.
-Cięte kwiaty, które są impregnowane, po ich zjedzeniu kot umiera (tak właśnie w listopadzie znajoma straciła 2 dorosłe kotki).
-Uchylne okna, kot może sie zaklinować i jeśli nikogo nie ma w domu, to kona dusząc sie kilka godzin.
-Nitki, sznurki, połknięte, potrafią pociąć jelita, wiele kotów "forumowych " tak umarło.
-drobne przedmioty, połknięte, mogą utkwić w jelitach i spowodować niedrożność, nieleczona jest śmiertelna

Warto samemu poczytać, pokazać bratowej, bratanicy ten wątek

viewtopic.php?f=1&t=27018

Uświadomić o konieczności sterylki ZANIM kotek zacznie znaczyć teren (kotki w rui też znaczą jak kocury i sikają poza kuwetą).
W marcu zaczyna sie ogólnopolska akcja sterylizacji i można to zrobić za pół ceny, warto wcześniej znależć dobry gabinet i dobrego weta, umówić sie. Można kastrować/sterylizować juz 6-7 miesięcznego kota.

Kotek ze schroniska, nie wiem, czy byl już odrobaczony? w domu? jeśli nie, to na pewno trzeba to zrobić zanim zaczną sie problemy. Uwaga, odrobaczać 1/4 do 1/2 przepisowej dawki, przez 3 kolejne dni, po 12 dniach powtórzyć.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 11, 2014 15:53 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Witam ponownie.
U bratanicy niestety jest coraz gorzej.
6 grudnia zrobili kotu mikołajki. Kot biegał, szalał - dostał zabawkę laser za którym tak pędził, aż mocno dyszał mając otwartą buzię.
Dodam, że ich rodzina chodzi bardzo późno spać ok. 1 - 2 w nocy.
Następnego dnia kot również sobie chodził swobodnie po mieszkaniu, lecz pod koniec nocy zaczęło się piekło.
Gdy bratanica odrabia w dużym pokoju "salonie" lekcje, bo tam znajduję się komputer. Lekcje odrabia bardzo późno ( 22:00-23:00) i zamyka kota do pokoju.
Gdy zamknęła kota to tych mikołajkach samego zaczął "płakać, miaucząc" Można nawet powiedzieć, że kot wpadł w furie. Poprzewracał 2 doniczki z parapetu, przewrócił miskę z wodą, zepsuł rolety wieszając się na nich i skrajnie głośno miauczał.
Była to godzina ok. 23:00 wiec jej matka dostawała nerwicy i kazała jej coś z kotem zrobić. Więc małolata poszła otworzyła jej drzwi to kot wyszedł na chwilę z pokoju, a ona wróciła do lekcji przy komputerze. Kot zaczął zrobił sobie samowolkę.
Wszedł do kuchni i zaczął podjadać masło, potem wszedł do zlewu i poruszył naczynia. Bratowa się wściekła i kazała córce pilnować kota, a nie żeby łaził po stole.
Więc bratanica poszła z kotem do pokoju swojego i zamknęła drzwi. Zaczęła się bawić z kotem, ale kot z coraz mniejszym zainteresowaniem się bawił. Po 20 minutach bratanica zamknęła drzwi za sobą i poszła do lekcji. Po minucie znowu zaczęło się bardzo głośne miauczenie i drapanie drzwi. Tym razem wypuściła kota i w salonie rzucała mu piłki, świeciła laserem, ale kot z małym zainteresowaniem się tym bawił.
Dziewczynka więc poszła do lekcji, a kot znowu zaczął "broić". Najpierw wstał i zaczął drapać sofę, potem kręcił się przy kwiatach, a nawet przewrócił donicę z paprocią. Bratowa od razu kazała wywalić kota do pokoju i go zamknąć.
I znowu dziewczyna poszła z kotem, pobawiła się z nim, a on nic.
Gdy go po raz 3 zostawiła samego ten znowu zaczął wyć, ale już się tym nie przejmowali i robili swoje (czyli bratowa TV, a mała robiła lekcje) Po dobrych 20 minutach wycia i drapania kot poszedł spać. (godz ok. 24)
Kolejny dzień również był potworny, a na dodatek kotka chciała wyjść na klatkę. Wyszła i penetrowała ją sobie wraz z piwnicą. Niestety pokazanie kotce (nowego pomieszczenia) było błędem, bo teraz kot często drapie drzwi od przedpokoju i domaga się wyjścia na klatka. Następnego dnia bratanica wyszła z kotem przed klatkę na dwór (na smyczy) pilnując kota by nie uciekł. Kot bardzo zaciekawiony wszystko sobie obwąchał, a nawet miał kontakt (wzrokowy) z osiedlowym dzikim kotem. Po powrocie kota do domu kotu było mało i nawet mając do dyspozycji całe mieszkanie stoi przy drzwiach i miauczy domagając się wyjścia na dwór. To samo dotyczy balkonu, bo kot wychodzi na balkon wraz z bratanicą, która go pilnuje. Nawet ja będąc u nich zauważyłem, że kota dużo mniej interesują zabawy, a dużo bardziej chce wyjść na dwór.
Kot się stał bardzo bardzo upierdliwy i nieznośny. Można nawet powiedzieć, że specjalnie robi to czego nie może, nawet gdy chce się z nim bawić. Kot siedzi albo przy drzwiach od balkonu, albo przy drzwiach w przedpokoju i miauczy.
Wczoraj kot zamknięty został o godzinie 23:00 i tradycyjnie zaczął głośno miauczeć domagając się nie wiadomo czego - prawdopodobnie wyjścia na dwór.
Niestety dzisiaj rano sąsiadka przed wyjściem do pracy mojej bratowej zatrzymała ją i zwróciła jej uwagę, że kot tak głośno miauczy, że budzi ich w nocy.
Kot teraz po przyjściu ze szkoły bratanicy od razu biegnie do balkonu, albo do przedpokoju do drzwi. Teraz kot już nie wychodzi na balkon, bo jest za zimno chodź stoi pod drzwiami i miauczy.
Wydaję mi się, że kotka ma RUJE mimo młodego wieku. Na szczęście ze sterylizacją nie byłoby problemu.
A co do postu Kazia to wybacz ale nie przesadzaj z tymi niebezpieczeństwami. Gdyby ludzie mieli zwracać uwagę na takie "rzeczy" to nikt by tych kotów nie adoptował, bo pracy przy nich byłaby cała masa.
Nie róbmy z kotów inwalidów i flegmatyków. Chodzi mi o Twoje 2 ostatnie zagrożenia, bo z resztą się zgadzam!
Pozdrawiam i czekam na wasze zdanie w tej sprawie.

PELEEE15

 
Posty: 25
Od: Czw gru 04, 2014 2:04

Post » Czw gru 11, 2014 16:25 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Czemu nie szukacie temu kotu domu? Jak chcesz, żeby skończyła się ta sytuacja? Zamierzasz czekać do momentu, kiedy ktoś poważnie się wk****i (o ile jeszcze się nie wk*****ił) i wyrzuci kota z domu/odwiezie do schroniska/Bóg wie co jeszcze??

Nikt tutaj nie przesadził z zagrożeniami, mając kota trzeba się z nimi liczyć i koniec. To tak jak z małym dzieckiem, jesteście za tego kota dokładnie tak samo odpowiedzialni. Póki co w tej rodzinie dzieją się same debilizmy. Kotu zostało pokazane pomieszczenie, pozwolono mu pozwiedzać, a potem zamknięto mu drzwi przed nosem. Brawo, bardzo mądrze. Zacznijcie szukać mu domu, dla mnie EOT.

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Czw gru 11, 2014 16:29 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

PELEEE15 pisze:Gdy bratanica odrabia w dużym pokoju "salonie" lekcje, bo tam znajduję się komputer. Lekcje odrabia bardzo późno ( 22:00-23:00) i zamyka kota do pokoju.


Pomijając sprawę kota - to taka norma w tym domu - odrabianie przez czternastolatkę lekcji na komputerze o tej porze i chodzenie spać o północy?


Kot się stał bardzo bardzo upierdliwy i nieznośny. Można nawet powiedzieć, że specjalnie robi to czego nie może,


Można by się zastanowić - co temu kotu robić można.
To niezwykle inteligentne, aktywne, młode zwierzę, drapieżnik.
Na dokładkę nieustannie przeganiany z kąta w kąt lub zamykany - a więc jego pobudzenie przez to wzrasta.
Co on ma robić?
Leżeć i ładnie wyglądać?


A co do postu Kazia to wybacz ale nie przesadzaj z tymi niebezpieczeństwami. Gdyby ludzie mieli zwracać uwagę na takie "rzeczy" to nikt by tych kotów nie adoptował, bo pracy przy nich byłaby cała masa.
Nie róbmy z kotów inwalidów i flegmatyków. Chodzi mi o Twoje 2 ostatnie zagrożenia, bo z resztą się zgadzam!



Gdyby koty były inwalidami i flegmatykami z natury - to nie groziłoby im tyle niebezpieczeństw.
W tym problem.
Mieszkanie to nie jest naturalne środowisko kotów - a nawet w naturalnym ginie ich bardzo dużo, taka specyfika tego gatunku.
Kot nudzący się w domu - miewa dziwne pomysły. Np. polowanie na jakiś drobiazg i potem na fali uniesienia emocjami - zjedzenie ofiary - która potem uniedrożnia im jelita.
Dodatkowo wiele kotów uwielbia połykać sznurki, nitki, tasiemki - nie wiadomo z jakiego powodu.
A takie ciało obce jest bardzo, bardzo groźne - rozpina się w jelitach na całą długość i powoduje ich pokaleczenie.

Co roku bardzo wiele kotów ginie z powodu popularnych "włosów anielskich" - są śmiertelnie groźne dla kotów, nie wychodzą w badaniach, tną jelita masakrycznie. Na szczęście ta ozdoba jest coraz mniej popularna.

Pewnie że nie ma co popadać w przesadę - ale zdrowy rozsądek trzeba zachować.
Podobny jak przy obecności w domu małego dziecka.
A wiedza o tym co w przypadku kotów może stwarzać szczególne zagrożenie - jest bardzo cenna.
Znacznie cenniejsza niż uważanie że koty przerastają inteligencją swoich właścicieli.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw gru 11, 2014 18:29 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Do Autora wątku: Kazia absolutnie nie przesadza z wyliczeniem niebezpieczeństw, na jakie kot jest narażony i które trzeba usunąć zawczasu. W przeciwnym razie sprowadzanie kota do domu jest całkowitym nieporozumieniem i nieodpowiedzialnością. Możesz mi wierzyć, bo z kotami spędziłam prawie całe życie.
Nie wszyscy ludzie mogą i powinni mieć w domu zwierzęta. Czytając Twoje opisy rodziny i losu kota w tej rodzinie, jestem przekonana, że ci państwo kota mieć nie powinni. Znajdźcie mu jakiś dom, w którym będzie akceptowany i kochany, z całą swoją kocią naturą, gdzie będzie częścią rodziny, a nie złem koniecznym!

Agnieszka2009

 
Posty: 499
Od: Sob sty 10, 2009 16:57

Post » Czw gru 11, 2014 18:38 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Nie będę już zaglądać do tego wątku - nie chcę przeczytać, że bratowa wyniosła kota na podwórko i zostawiła, żeby "sobie radził" albo odwiozła do schroniska, bo zbił bombkę :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 11, 2014 23:33 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Agnieszka2009 pisze:Do Autora wątku: Kazia absolutnie nie przesadza z wyliczeniem niebezpieczeństw, na jakie kot jest narażony i które trzeba usunąć zawczasu. W przeciwnym razie sprowadzanie kota do domu jest całkowitym nieporozumieniem i nieodpowiedzialnością. Możesz mi wierzyć, bo z kotami spędziłam prawie całe życie.
Nie wszyscy ludzie mogą i powinni mieć w domu zwierzęta. Czytając Twoje opisy rodziny i losu kota w tej rodzinie, jestem przekonana, że ci państwo kota mieć nie powinni. Znajdźcie mu jakiś dom, w którym będzie akceptowany i kochany, z całą swoją kocią naturą, gdzie będzie częścią rodziny, a nie złem koniecznym!


Calkowicie sie zgadzam z Agnieszka 2009 i bardzo, bardzo martwie sie o koteczke :? Chyba nikt w tym domu nie jest za nic odpowiedzialny - tylko kot powinien :201436 Bratowa niech sobie oglada telewizje o 23:00 ale w normalnych rodzinach o tej porze mlodziez, ktora rano musi stawic sie w szkole ma juz odrobione lekcje i jest juz w lozku a przynajmniej w swoim pokoju. Nie wiem, co dziewczyna porabia caly dzien bo wczesniej pisales, ze w swoim pokoju spedza tylko 1 godz. Nasuwa sie taki wniosek, ze bratowa nie potrafi corki przywolac do porzadku jednym slowem nie radzi sobie z wychowaniem corki :20147 Nic nie wspominasz o swoim bracie czyli ojcu dziewczynki - czy on nie ma nic do powiedzenia :strach: Wychodzi na to, ze jedynie ta nieszczesna kotka musi w tym domu zachowywac sie rozsadnie, inni domownicy moga robic co chca. Wujek, ktory zabral kotke ze schroniska powinien w ostatecznosci odniesc ja spowrotem - bo jak widac nikt nie zada sobie trudu, zeby znalezc dla kotki odpowiedzialny i sprawdzony dom. Kupcie pod choinke dziewczynie pluszowego kotka - napewno nie zbije zadnego kwiatka i nie bedzie miauczal.
PELEEE5 sam masz koty - nie rozumie jak mozesz spokojnie przypatrywac sie jak tej kotce dzieje sie krzywda - Twoj brat rowniez okazal sie nieodpowiedzialny i teraz z pewnoscia glupio mu bedzie odniesc ja do schroniska - wiec tyle chyba moglbys dla niez zrobic Ty - zanim kotka wyladuje na ulicy. Nic dobrego ja w tym domu nie spotka - to chyba lepsze juz schronisko skad zostala zabrana.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 13, 2014 15:51 Re: PILNE! "Uwięziony kot" ?

Nie przesadzam.
Te wszystkie przypadki, i jeszcze wiele innych, były opisywana tu na forum. A o jeszcze innych czytaliśmy np w prasie (na forum były linki).
Przejrzyj wątek, który podlinkowałam.

Blue ma rację...co temu kotu wolno?
leżeć i ładnie wyglądać?
To młodziutkie zwierzę, roznosi go energia, chce ją jakoś rozładować...pobiegać, pobawić się...jak dziecko, ma 100 pomysłów na minutę, a większość "głupich".

Ta rodzina jest całkiem nieprzygotowana do opieki nad kotem, i emocjonalnie i edukacyjnie :(
Ciekawa jestem, w jakim celu Twoja bratanica tak bardzo chciała mieć kotka? skoro nie ma dla niego teraz czasu, i nie ma czasu, żeby się dowiedzieć o jego potrzebach?

Pokazanie kotu świata za drzwiami zwykle skutkuje tym, że będzie chciał tam iść, popatrzeć, znaleźć sobie coś nowego i ciekawego do roboty...szczególnie młody kot.

Jeżeli potrzeby kota nie będą zaspokajane przez dłuższy czas (potrzeba bliskości z ludźmi/jednym człowiekiem, potrzeba zabawy, ciekawość świata itp), kot zacznie próbować o tym "powiedzieć".
W jaki sposób kot mówi, że jest mu źle?
Nie powie tego słowami ani nie napisze na kartce.
Wiemy, jak "mówi"...siuśki w butach, na ubraniach, na meblach...kupa poza kuwetą....celowe zachowania o których kot dobrze wie, że mu nie wolno, ale będzie próbował zwrócić na siebie uwagę...
Co wtedy?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości