Mam nadzieję, że Kredka wkrótce znajdzie nowy dom
Chciałbym za to napisać co słychać u Arisia (jest ze mną w końcu od jakiś 3 miesięcy - ale to zleciało). Po kilku tygodniach pobytu zadomowił się całkowicie i znalazł sobie upodobania, których po kocie się nie spodziewałem - od czasu do czasu lubi wejść do kosza na pranie i rozwlekać po domu jakieś mniejsze części garderoby xD Na szczęście zrobił to tylko kilka razy, teraz mu przeszło

Teraz tylko w nim przesiaduje i wychodzi bez robienia bałaganu. Oczywiście, jak to kot, lubi wchodzić do wszelkiej maści plecaków, toreb itd

Chociaż bardzo lubi spać w swoim legowisku

Bardzo lubi kontakt z ludźmi

Kiedy odwiedzają nas jacyś goście do razy przychodzi i chce się głaskać. Ostatnio, gdy odwiedziła mnie grupa znajomych, kładł się ciągle obok nas, wskakiwał na stół itd

Cały czas chciał być w centrum uwagi

Bardzo lubi kocie towarzystwo. Jak zapewne część z Was pamięta, moja dziewczyna ma kota. Ari nie ma nic przeciwko podróżowaniu samochodem, a mogę nawet powiedzieć, że ostatnio bardzo je polubił - za każdym razem jak ściągam kontenerek z szafy, wskakuje do niego zanim zdążę go postawić na ziemi. W związku z tym regularnie jeżdżę z nim do mojej dziewczyny. Na początku Vinci, kot mojej dziewczyny, był bardzo nieufny wobec Ariego (jakoś 4 lata nie widział na oczy żadnego kota). Nie zniechęciło nas to i co jakieś 2 tygodnie się widywały. Dzięki temu bardzo się polubiły. Ari jest jeszcze stosunkowo młody i bardzo chce bawić się z Vincim. Vinci jednak na początku nie do końca rozumiał intencje Ariego i stał bez ruchu patrząc się na jakiegoś człowieka z wyrazem twarzy mówiącym "Czemu on macha tak tą ręką obok mojego ogona i po mnie skacze?

". Chociaż ostatnio cały czas obserwował Ariego i chętnie z nim "walczył" (oczywiście nikomu nic się nie stało).
Można powiedzieć, że adopcja Ariego miała pewien dodatkowy plus. Mianowicie, pomimo początkowej niechęci do zwierząt moja Ciocia wraz z Wujkiem przygarnęli bezdomnego kotka

Można powiedzieć, że ma nawet lepiej niż Ari - mieszka na wsi, gdzie raz dziennie wychodzi na spacer, ma cały, duży dom do swojej dyspozycji i lubi wygrzewać się przy kominku. Póki co, jeszcze się z Arim nie poznali (tj. zabierałem tam Ariego, nawet się z tym kotkiem zobaczyli przez chwilę (kotek kręcił się obok mojego samochodu jak pakowałem kontenerek z Arim). Znając podejście Ariego mogę stwierdzić, że powinien go bardzo szybko zachęcić do wspólnej zabawy - w ten weekend zobaczą się po raz pierwszy.
Ari wybrał sobie kilka ulubionych zabawek - ma kilka dzwoniących piłeczek, a którymi uwielbia gonić. Lubi też laser (a w zasadzie taką bezpieczniejszą wersję - Trixie Pointer Catch the Light światełko LED). Nie pogardzi za to zabawą butami i kapciami - rozwleka je po całym przedpokoju, ale nigdy żadnego nie zniszczy

Pod względem zdrowotnym nic mu nie dolega. Został odrobaczony (nawet 2 razy), zaszczepiony i przebadany na FeLV i FIV - jest całkowicie zdrowy

W zachowaniu Ariego nie ma nic, co budziłoby niepokój. Poza początkową niechęcią do używania drapaka (o dziwo lubi ostrzyć pazurki na starym "dywaniku" mojej Babci) oraz jednorazowym załatwieniem się do mojego łózka (obraził się, jak zostawiłem go na dwie noce u moich rodziców

) nie robi nic złego. Bardzo lubi jeść - nawet za bardzo

Najczęściej karmię go suchą karmą i jakieś 2-3 razy w tygodniu dostaje mokrą karmę. W przypadku mokrej karmy jedzenie znika od razu (1 miska - 1/2 do 1/3 dziennej porcji), a sucha karma (1 miska - 1 dzienna porcja) wystarcza mu w zasadzie na cały dzień. Poza tym jednorazowym wybrykiem zawsze załatwia się do kuwety.
Z racji tego, że mieszkam sam, nie mam zbyt wielu zdjęć Ariego. Do końca tygodnia postaram się je pozbierać od mojej rodziny i wrzucę je na ten wątek - jest kilka ciekawych fotek

Co więcej, z racji tego, że Ari bardzo lubi kocie towarzystwo, zastanawiam się nad adopcją drugiego kociaka. Myślicie, że to dobry pomysł?