witamy w słoneczną niedzielę
wczoraj byłam tak zapracowana, że do domu dotarłam ok 22 i nie miałam już siły na nic
rano pojechałam po zakupy i po Kukułki - skubaniutkie nie chciały jeść w niewoli i doktor się martwił, ale po wypuszczeniu na wolność i powrocie po panicznej ucieczce przyszły na jedzonko, które odbywało się tradycyjnie przy wtórze warków
później pojechałam do Pani Kasi i tam troszkę zabawiłam - koty w dobrej kondycji -objedzone niemiłosiernie bo dostały rybę, może uda się w tym tygodniu ciachnąć Dziunię, trzeba bo niedługo będzie miała cieczkę i pójdzie "w długą" a z dwóch wakacyjnych szczeniaków poszedł tylko jeden

w końcu wylądowałam u koleżanki, która powiedziała, że się obrazi jak nie przyjadę - ok 22 wybawiła mnie Samanta SMS-em
dzisiaj już robiłam polisę - zaraz lecę robić obiad, odwieźć młodą na pociąg - może zajrzę wieczorem