
Miesiąc temu wyprowadziłam się z domu do męża. On ma już kotkę, Lusię, ma prawie półtora roku. Ja swoją ukochaną Kicię zostawiłam u rodziców. Stwierdziłam, że to będzie dla niej za duży stres, zmiana miejsca i w dodatku drugi kot, bo ona jest rozpieszczonym jedynakiem. Kotki miały już jedno spotkanie, u mnie w domu. Lusia jest jeszcze młoda, lubi się bawić, moja Kicia ma prawie 7,5 roku w dodatku charakterek, obcych kotów nie znosi a z ludzi to ja jestem jej panią, moja mama też jest ok, toleruje jeszcze tatę, reszta jest ofukana i oprychana. Kicia jest w teorii niewychodząca, wypuszczamy ją jednak latem do ogrodu pod naszym okiem, bo uwielbia to, leży sobie pod tujami, latem w bloku by się męczyła.
Ale ja strasznie za nią tęsknię a Kicia w ciągu tego miesiąca schudła 400 gramów, nie powiem, żeby jej się to nie przydało, bo jest duża

