Jak w tytule. W życiu mojego kota, i moim jednocześnie, zaszły zmiany. Wyprowadziłam się z mojego poprzedniego mieszkania, w którym mieszkałam z moją przyjaciółką i jej dwoma kotami. Nasze zwierzak przyjaźniły się, spędzały ze sobą dużo czasu, zwłaszcza jak nas nie było.
W nowym mieszkaniu również mieszkam z ludźmi, jednak nie ma innych zwierząt i nie ma możliwości, by inne zwierzę się pojawiło. Chcę adoptować kolejnego kota za jakiś czas, jednak na chwilę obecną nei jest to możliwe chociażby ze względu na to, że mam niewielki pokój, a jedna z moich współlokatorek ma ostrą alergię na sierść. Z jednym daje sobie radę, ale gdyby kotów było więcej, więcej byłoby też alergenu, no i siłą rzeczy więcej czynników wywołujących atak. Jednym słowem - na chwilę obecną dokocenie nie wchodzi w grę.
Marksiut jest bardzo towarzyski. Ja dużo czasu spędzam poza domem, studiuję dziennie i pracuję, czasem również sypiam poza domem. I tu tkwi problem. Kiedy jestem w domu, bardzo dużo się z nim bawię, jednak kiedy mnie nie ma z oczywistych względów nie mogę. Moi współlokatorzy głaszczą go, czasem pomachają mu wędką, ale on też niespecjalnie lubi się z nimi bawić, jest trochę lękliwy jeśli chodzi o ludzi. I Marks staje się pod moją nieobecność niesamowicie upierdliwy - miauczy, domaga się uwagi, którą nie zawsze może otrzymać. Znam ten miauk i wiem, jak trudno jest go znieść, nawet będąc w innym pokoju.
Marks ma oczywiście dużo zabawek, tylko problem polega na tym, że zazwyczaj potrzebuje człowieka, by się nimi bawić. Nie mam pomysłu, co zrobić, by zapewnić mu rozrywkę, kiedy jestem poza domem. I jak już wspomniałam, na chwilę obecną drugi kot, mimo że bardzo bym chciała, nie wchodzi w grę.
I jeszcze jedno, tak przy okazji. Jak nauczyć kota wchodzić na drabinę? Mam łóżko na antresoli, a on uparcie nie chce wchodzić na drabinę, tylko siedzi pod nią i miauczy tak ðługo, aż w końcu go tam sama wnoszę, bo inaczej nigdy nie przestanie.
Poza tym - odpukać - nie sprawia kłopotów. Nie sika poza kuwetą, kupę też robi tylko tam, nie niszczy mebli (aż tak bardzo...), nie jest typem "złośliwego" (cudzysłów, ponieważ wiem, że nie ma złośliwych kotów) kota, ładnie je i pije wodę, nie ma problemów z obcinaniem pazurków ani wyczesywaniem. Tylko jest taką straszną jęczybułą.