MOJE KOCIE BIEDY cz.2 Mała Calinka ocalona przed śmiercią

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2014 10:09 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

co się dzieje obecnie z Muszką ?
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21756
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 13, 2014 10:23 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Abstrahując od tego, co dzieje się na tym wątku, mam następujące przemyślenia:

Wygląda na to, że 99,99 % wątków na Kocim Bazarku łamie prawo/regulamin forum, bo ludzie tym samym proszą o pomoc dla kotów wolnożyjących/tymczasów/zdarza się też dla kotów mających DS ale będących w potrzebie (nie radzą sobie więc w opiece nad nimi, a powinni!!!). Sama prośba o pomoc jest przyznaniem się do tego, że ktoś nie ma wystarczających środków i opiekuje się kotem a nie powinien - bo ma za mało pieniędzy...
No chyba, że ja czegoś nie rozumię, ale ja prosta kobieta jestem - testów na inteligencję mi nie przeprowadzono kiedy się rejestrowałam na forum :oops:

Poważnie: - proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako ironii, albo coś jeszcze gorszego, czego nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić :roll:

Ponieważ należę do osób potencjalnie przeznaczonych do wyrzucenia z forum jako "darczyńcę" utrwalającą patologię w opiece nad kotami, zanim to się stanie bardzo chciałabym przeprosić wszystkich, którym wyrządziłam krzywdę udzielając im wsparcia, a tym samym przyczyniając się do niechybnej tragedii :strach:
Pako
 

Post » Pon paź 13, 2014 10:34 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Pako- zgadzam się z każdym Twoim słowem, przecinkiem i kropką.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25498
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 13, 2014 10:35 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

ludzie - skąd w Was tyle nienawiści ?
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon paź 13, 2014 10:50 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Muszka to moja Gretka... Jej nóżka jest sprawna. Nie została zoperowana, bo weci (w trzech różnych lecznicach) nie widzieli potrzeby - złamanie było stare, a kotka słaba. Gretusia żyje, ma się dobrze u mnie, jest zdrowa, wesoła - 4 września miała "trzecie urodziny".
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 13, 2014 10:52 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

mamaGiny pisze:ludzie - skąd w Was tyle nienawiści ?

Bo to tak fajnie, dać kilka groszy a pózniej zeszmacić w imię tylko sobie znanej ideii. Bo mam taką cechę charakteru a nie inną, bo tak fajnie jest jak kogoś zgnoję i podepczę, bo tak fajnie jest jak napiszę mały donosik na pw. Co Ty? nie znasz cech narodowych Polaków?

Kici napisz mi na maila jaką masz karmę i na ile Ci starczy.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25498
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 13, 2014 12:57 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Dziś kupiłam ryż, mleko dla bezdomnaczków...pogoda śliczna, a ja taka zmęczona życiem...
po drodze poszłam na grobek syneczka, stanęłam przy płotku...tak bardzo chciałabym żeby to był jakiś zły sen...żeby przybiegł...
dlaczego to wszystko jest takie niesprawiedliwe...myślałam, że pisząc o śmierci najdroższej mi istotki wątek będzie uszanowany...to są dla mnie naprawdę ciężkie chwile,darzę zwierzęta szczególnymi uczuciami...
Jest mi bardzo przykro :cry:
kicikicimiauhau
 

Post » Pon paź 13, 2014 13:50 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

No cóż... dobrze wiedzieć, że wspieram "patologię" swoimi bazarkami i wysyłką ubrań na zimę czy kocyków dla kotów.

Ok, podsumowując:
Zarzucacie Beacie patologię, zbieractwo, granie na emocjach itd itd. Kotów jest na dzień dzisiejszy 8... kiedy Kici przygarnęła Lalusia?
Odkąd obserwuję ten wątek to ilość kotów w domu u Beaty pozostaje taka sama. Beata widzi codziennie kocie biedy, w tym kociaki i jakoś ich na siłę nie zgarnia do domu...
W tym nie widzę patologii, a jedynie kierowane współczuciem wzięcie na siebie odrobinę za dużo - ok, takie emocjonalne podejście może prowadzić do problemów, na prawdę "super", że zwróciłyście na to uwagę, ale czy dobrałyście odpowiednią formę??? Tak się pomaga u nas w kraju?
Mam nadzieję, że Kici to rozumie i wie, że w obecnej sytuacji nie może już brać pod swoją opiekę więcej zwierzaków.
Jeśli nawet była by taka potrzeba zawsze można pomóc kota wyadoptować, czasem znalezienie nowego domu jest najlepszym wyjściem.
Rozumiem tutaj Beatę, ludzie mający DT płaczą za swoimi podopiecznymi, bo bardzo je pokochali, ale jednak szukają im domów, bo tak jest dla zwierzaka lepiej. Nikt nie jest w stanie udźwignąć takiego ciężaru.
Zaznaczam również, że kociaki u Beaty to głównie zwierzęta nie mające szans na adopcję np. Szpieg lub Laluś.

Żeby była jasność - rozumiem obawy, które przestawiła N/K - to nie są błahe sprawy i mam wielką nadzieję, że Kici to rozumie.
Jednak bardzo nie podoba mi się nagonka jaka tutaj się rozgrywa, przekrzykiwanie się i zarzucanie czegoś co nie do końca zostało udowodnione !

Jak ktoś ma problemy emocjonalne, zaczyna nie panować nad sytuacją to... można pomóc znaleźć rozwiązanie, wesprzeć, skierować do odpowiedniej poradni - to jest właśnie pomoc.
Pytam po raz drugi: Ilu z Was napisało do Beaty pytając o jej stan psychiczny, radząc by może z kimś o tym porozmawiała, poszukała pomocy? Pewnie nikt.

Pisze to bo uważam Kici za na prawdę dobrą osobę, która bardzo kocha swoje zwierzaki co widać w każdym zdaniu i na każdym zdjęciu.
Rozlicza się, pokazuje rachunki, dziękuje i wkleja zdjęcia z każdej nadesłanej paczki - tu nie można się o nic przyczepić.
Jeśli jednak są podstawy, by sądzić, iż zmierza to ku czemuś niedobremu to ludzie... pomóżmy a nie skreślajmy !!!

Jako szlachetna Cioteczka jak widzicie nie pieję ochów i achów, żal mi tylko wrażliwej osoby, która tak jak my wszyscy kocha zwierzęta i potrzebuje pomocy.

Ps. Pisaliście tutaj o "aniołach", które po przygarniały 50 kotów pod swój dach? Co się z tymi osobami stało?
Dostały bana i tyle? Co się stało z tymi kotami? Czy te osoby otrzymały pomoc psychologiczną? Ktoś w ogóle zainteresował się ich losem? Jak wybrnęły z problemu, czy podjęły leczenie, czy mają jakiekolwiek wsparcie?
Tak pytam z czystej ciekawości.
Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam na ubrankowo-butkowy bazarek <3 http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=164058
"Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej" Albert Einstein

Rilla07

Avatar użytkownika
 
Posty: 4223
Od: Wto lip 30, 2013 17:49
Lokalizacja: małopolska

Post » Pon paź 13, 2014 14:01 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Z wątku Muszki.

09.09.2011
bluerat pisze:

"Miałam dzisiaj bardzo długą rozmowę z opiekunką Muszki - ona uważa że nikt nie zaopiekuje się koteczką tak jak ona i nie chce oddać małej na poniewierkę i zmarnowanie byle komu.

Ja z kolei uważam że nie ma warunków na kolejnego kota i jak mała będzie wyleczona to trzeba jej poszukać dobrego domu i oddać, oczywiście nie byle komu.

Około 2 miesiące temu pani przyniosła mi dorosłego bezdomnego kota, którego po wyleczeniu chciała trzymać w piwnicy żeby mu ludzie nie zrobili krzywdy. Ostatecznie trzyma go na balkonie i zrobiła mu tam budę, ponoć kot nie zamierza stamtąd uciekać, no ale idzie zima i nie może jej tam spędzić. To teraz jak "ma" Muszkę to ten dorosły kot Panda już nie jest taki cacy więc wymyśliła że spróbuje go wywieźć wujkowi na wieś - a wujkowi poprzedniego kota przejechało bo mieszka przy ruchliwej ulicy. I tak sobie rozmawiałyśmy w podobnym tonie.

Powiedziałam jej dzisiaj uczciwie, że jest o krok od cienkiej granicy zbieractwa".


14.09.2011
bluerat pisze:

"p.Beata = opiekunka - jednak zadecydowała że chce zostawić sobie kotkę (mimo mojego zdecydowanego sprzeciwu - uważam że nie ma miejsca ani środków na kolejnego kota)."

24.04.2012
bluerat pisze:

"Dzisiaj dowiedziałam się od pewnej osoby, że tak jak przypuszczałam Muszka została u p.Beaty, jej nóżka nie została zoperowana.
Dodatkowo p.Beata przygarnęła kolejnego kota, więc w małym mieszkaniu ma już kotów bodajże 5, plus psa.
Przykre."


W wątku Muszki p. Beata występuje pod innym nickiem wildwolf

Minęły 3 lata. Kotów też przybyło. Bo nigdzie nie będzie im przecież lepiej.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon paź 13, 2014 14:12 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Tak naprawdę nie mam chyba dobrej recepty dla obu stron... To jest forum, nie może stawiać wymagań, rozliczać, stawiać pod ścianą dorosłej, samodzielnej osoby (czy innych osób). Bo niby dlaczego? Z resztą łatwo sobie wyobrazić, jak sami z jakiegoś powodu, nawet słusznego, czulibyśmy się tak stawiani do pionu lub w imię czegoś-tam rozliczani.. Taka 'pomoc' to często zabijanie w człowieku tego, co należałoby wzmocnić, pewności siebie, przebojowości..
Z drugiej strony jest pewne niebezpieczeństwo, bo jest. Osoby zaufane, zaprzyjaźnione mogłyby wpłynąć na zmianię postawy, szukanie pracy, nie na już, bo z tym może być ciężko, ale by wesprzeć Kicikicimiauhau konstruktywnie. W takich miejscach, przy nie za wygórowanych kwalifikacjach łatwo popaść z marazm. Sam widzę to po sobie. Do tego nie zawsze wpadnie się na coś co robi się źle, popełnia się błędy.. to też miejsce na wsparcie, dobrą radę, szczególnie tych, co sobie radzą.. No i przy duszy, która przygarnia wszelką biedę, adopcje to zwykła konieczność, bo nikogo nie stać na prywatny schron.
No ale w tej drugiej sprawie sama Kicikicimiauhau musiałaby się wypowiedzieć, bez nagonki, na spokojnie. Ale bez jej współpracy nikt nie pomoże.
I na koniec, bez usprawiedliwianie formy, ale tak myślę, że ta nagonka pojawiła się po wpisie:
Dzisiaj szukałam kotka, który byłby odbiciem Ferdusia...znalazłam, chciałam zadzwonić, ale się powstrzymałam...może poczekam...może na mojej drodze sam stanie jakiś umierający kot...?

Osobiście odebrałam go jako emocje, próbę poradzenia sobie z stratą. Ale pewnie nie każdy tak na to spojrzał. To się zaczęło, właśnie teraz.
Edit 1, 2 : Literówka.
Ostatnio edytowano Pon paź 13, 2014 14:14 przez pwpw, łącznie edytowano 2 razy
pwpw
 

Post » Pon paź 13, 2014 14:12 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Rilla07 pisze:Mam nadzieję, że Kici to rozumie i wie, że w obecnej sytuacji nie może już brać pod swoją opiekę więcej zwierzaków.
Jeśli nawet była by taka potrzeba zawsze można pomóc kota wyadoptować, czasem znalezienie nowego domu jest najlepszym wyjściem.


Rilla07, widzisz problem zbieracza polega na tym, że właśnie nie rozumie. Nie chce szukać nowego domu, bo u niego będzie najlepiej.

Schemat się powiela. Czego dowodem jest mój post wyżej.
Pytałaś, co się stało z kocim aniołem opisanym przeze mnie. Podobno aktualnie ma 80 kotów. W mieszkaniu. Bo nigdzie nie będzie im lepiej.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon paź 13, 2014 14:20 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

No i wychodzi na to, ze 8 rowna sie 80.
A 3 koty wiecej w ciagu 3 lat, to zbieractwo.
A propozycji pomocy dalej brak.
Ech ...
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon paź 13, 2014 14:24 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Bardzo proszę, osoby, które chcą nadal pomagać kici o pw.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25498
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Pon paź 13, 2014 14:41 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

meg11 pisze:Bardzo proszę, osoby, które chcą nadal pomagać kici o pw.


Właśnie. Kici trzeba pomagać. Ciekawe ilu kotom pomogły osoby które ją atakują.
Oto jeden z kotów wystraszony wielką liczbą cisnacych się do klatki widzów, wyrwał się z niej i skoczył na otwarte okno. Rozszalałe zwierzę udało się jednak niebawem ułaskawić i sprowadzić z powrotem do klatki, zanim pomyślało o dalszej ucieczce. (z wystawy kotów - Bruksela styczeń 1894 r.)

tomek_k

 
Posty: 427
Od: Wto wrz 27, 2011 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 13, 2014 15:17 Re: MOJE KOCIE BIEDY. Wyznania żebraczki. Tak smutno :(

Postulat do rozważenia.
Działania niektórych "darczyńców" na dłuższą metę nie służą zwierzętom a tylko utrwalają patologie w opiece nad nimi.
Cos nowego
Nie dostaniesz karmy od gminy to powiesz bezdomniaką nie ma żarełka , radźcie sobie sami - uciekajcie od patologii .....
Chore to wszystko ta cała pyskówka tu , nagonka .Jak ktoś dostenie karmę od gminy to taką że świnia nie ruszy , a jak koty maja na niej przezyć zime .....
Nie rozumiem jak można zazdrościc tego że ktoś przesle karme dla kotów , żeby te co nie maja nic , które śpią pod chmurką mogły sobie chociaż dobrze podjeść ...
Ile trzeba miec ttutaj kotów żeby nie być atakowanym ....jednego a reszte fe bo z ulicy to spadaj...
To forum powinno mieć inna nazwe chyba ...
Żeby zmiejszyc u niektórych liczbę kotów , wydawajmy koty co leczymy , sterylizujemy itd - wydawajmy bo jest domek co ludzie maja przeszło 70 lat i chca tylko małego kota o innym nie ma mowy ....Wydawajmy bo ktoś chce dwa i chce żeby je przekładać z transportera w koszyk na ulicy bo do domu zeby podejść nie ma mowy ....
Takich chcecie adopcji
Tak leży wam dobro kotów na sercu ...
Dawajcie byle gdzie byle niektórzy ludzie na forum byli zadowoleni o wydała ...
Masakra

lidka02

 
Posty: 15918
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 159 gości