Bella i Rysia, Podwórkowce, Rudy [*] zdjęcia s. 93 i 94

Kiedys jak Miśka była wkurzona na jedną z wizyt "obcego" posmarowałam jej zabawkę kocimiętką,zaraz zaczęła się o nią ocierać i lizać,moment się uspokoiła,a była wnerwiona,ze gryzła i drapała mnie o byle co,a to,ze jej miskę z żarciem chciałam poprawić,a to ją pogłaskać na uspokojenie itp uciekała i aż cała się trzęsła z nerw

Nie wiem czemu takiego wnerwa wtedy miała.Nie mam już kontaktu z tą osobą co wtedy była,nie zapraszałam jej więcej,to nie miałam jak zobaczyć,czy konkretnie na tą osobę była wkurzona ,czy taki dzień nerwowy miała

podpowiem o tej kocimiętce - może się uda go trochę odstresować

moje żadne nie zainteresowane kocimietką

noo,zobaczcie,mam nadzieję,ze dodatkowo ta kocimiętka pomoże,albo ta waleriana co Miruś pisze,jak nie to to to czy na odwrót :ok:

ja swoim nie dawałam ale walerianę lubią - zwłaszcza Rysia :wink:

isabell36 pisze:ja swoim nie dawałam ale walerianę lubią - zwłaszcza Rysia

teraz robią jakieś słabe roztwory dla kotów
a kocimiętki to podobno jest wiele odmian i różnie działają na różne koty
opowiadała mi pani na wystawie kotów, która szyje różne rzeczy z kocimietką

ja z kolei na Miśce waleriany nie próbowałam hehe
Na nią tez działają zwykłe krople żołądkowe.Też jak się nimi wysmaruje zabawkę,to takie pucowanie i obcieruchy odchodzą że szok

powiem jej też o walerianie - może coś pomoże mu sie wyluzować

spadam już spać - padnięta jestem, pół nocy myślałam o Franku :evil:

dobranoc

oby cokolwiek pomogło :ok:

dobranoc
i :ok:

dla Franka
mogę się domyślać jak się czujesz :placz:

Odstresowująco działa też obróżka feromonowa. Jest lepsza od feliwaya, bo zawsze przy kocie.

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

isabell36 pisze:powiem jej też o walerianie - może coś pomoże mu sie wyluzować

Apropos waleriany, pamiętam jak moja wetka pierwszy raz powiedziała mi o tym, kiedy narzekałam że tosia jest ciągle zestresowana. kazała jedną kropelkę wetrzeć w palce i rozsmarować w kilku miejscach na posłanku, że to niby ma ją uspokoić. Przyszłam do domu, roztarłam waleriankę w palcach ale zanim zdążyłam ją zmyć, kota do mnie galopem przybiegła i wpadała w taki dziwny trans, że złapała moją rękę, przewróciła się na plecy, zaczęła mnie niemiłosiernie gryźć, kopać tylnymi odnóżami i gdybym na siłę tej ręki nie wyrwała, to nie wiem czy dziś dalej mogłabym grać na skrzypcach :twisted:

Oczywiście, wetka nie mogła uwierzyć, że kot tak zareagował, a potem stwierdziła, że Tosia jednak zawsze była dziwna :ryk:

Cześć !:D

Bella i Rysia, Podwórkowce, Rudy [*] zdjęcia s. 93 i 94

Kto przegląda forum