17kotów- 5 MALUSZKÓW Z KK ! DT PILNIE! TCZEW. str 3

No to maluszki od Miniaturki rosną jak na drożdżach. Dziś byliśmy u weterynarza na ostatnich zastrzykach na koci katar , kociaki w czwartek zostały odrobaczone, pchełek nie widać Kociaki się boją kontaktu z ludźmi, są ciekawe kim jesteśmy ale co niektóre prychają i straszą łapkami. Ale ten co prycha najbardziej, przerażony u weta wtulił się mi się w rękę ^^ Ogólnie bardzo się stresuje, prycha , syczy i się spina, że jest cały sztywny... Kotek czarno biały- pingwinek , jest nawet trochę już oswojony i gdy zagląda się do transporterka to nawet zaciekawiony podchodzi, tak samo kociak z czarnym pyszczkiem całym ,ale zdarzy mu się prychnąć.
Jeden maluszek już znalazł dom i jeszcze tego samego dnia mówili " no śpi na kolanach i mruczy"- czyli oswajają się w tępię ekspresowym. Kociaki są już zdrowe i szukają kochających domów. Wszystkie to kocurki

Obrazek

Zachęcam do adopcji

Kociaki są w zasadzie wyleczone, odrobaczone, przed oddaniem do nowych domów pójdą na dodatkowy przegląd. Szkoda tych ślicznot na zmarnowanie na podwórzu! Prosimy o domki

Chcecie pakiet ogłoszeń dla kociaków ? :ok:

viewtopic.php?f=1&t=165168&start=15#p10801221

Bardzo chcemy!

Zapytam mojego chłopaka, czy nie zrobiłby nam jakichś ładnych zdjęć, on ma do tego o wiele lepszą rękę ode mnie.

Byłoby super.

pieprzowa pisze:Bardzo chcemy! Zapytam mojego chłopaka, czy nie zrobiłby nam jakichś ładnych zdjęć, on ma do tego o wiele lepszą rękę ode mnie. Byłoby super.

No to super, to róbcie zdjęcia i napiszcie tekst, który zobrazuje ich beznadziejną sytuację.

Jak tam są już foty, teksty kociaków ? :ok:

Bo Magoska_ zapłaciła i Sylwia pogania.

Dziś pojechałam w to miejsce z Justyną. Złapałyśmy kociaki, mają paskudnie zawszołowioną sierść. Same odchody wszołów... Dostały advocate - jeden duży rozdzielony na czwórkę, bo ważą od 600 do 750 gramów, każdy poniżej 1 kg. Zrobiłam im zdjęcia, są średnie, ale zmolestowałam mojego chłopaka i późnym wieczorem postara się zrobić lepsze. Może to być niełatwe, bo kicaki warczą, prychają i zwiewają.

Trzymajcie kciuki. Zaczynam też pisać tekst ogłoszenia. Komu wysłać tekst + zdjęcia?

pieprzowa pisze:Dziś pojechałam w to miejsce z Justyną. Złapałyśmy kociaki, mają paskudnie zawszołowioną sierść. Same odchody wszołów... Dostały advocate - jeden duży rozdzielony na czwórkę, bo ważą od 600 do 750 gramów, każdy poniżej 1 kg. Zrobiłam im zdjęcia, są średnie, ale zmolestowałam mojego chłopaka i późnym wieczorem postara się zrobić lepsze. Może to być niełatwe, bo kicaki warczą, prychają i zwiewają. Trzymajcie kciuki. Zaczynam też pisać tekst ogłoszenia. Komu wysłać tekst + zdjęcia?

magdalenelis@yahoo.com

Chyba jednak muszę poczekać na tego mojego chłopaka, co ja będę zabawiać wędką, a on focić, bo same szoguny mi wychodzą

Mnie się bardzo Wasze zdjęcia podobają. Już trzy przerobiłam na grafiki PS i to pewnie nie koniec. :lol:

To były zdjęcia Justyny.

Ja jestem fotograficznym antytalenciem, a póki co kociaki wylądowały u mnie na sesję, żeby zrobić im fotki w jakimś estetyczniejszym otoczeniu niż podwórko pełne gruzów i roztrzaskanych desek

pieprzowa pisze:To były zdjęcia Justyny.
Ja jestem fotograficznym antytalenciem, a póki co kociaki wylądowały u mnie na sesję, żeby zrobić im fotki w jakimś estetyczniejszym otoczeniu niż podwórko pełne gruzów i roztrzaskanych desek

Myślę, że gruzy i deski byłyby lepsze. To środkowisko, w którym żyją i wzbudzi uzasadnioną litość. Jak zapozują w domu nikt nie uwierzy, że mieszkają na dworze, a ich szanse na szybką adopcję będą mniejsze.

Ale oczywiście Wy decydujecie.

Tylko tak z doświadczenia - udało mi się wyadoptować bodajże 2 koty z ulicy, a prawie 150 z domu. Jakoś zdjęcia domowe były chętniej oglądane. Poza tym w ich miejscu bytowania zaczęło się robić niebezpiecznie, więc jeśli nie udałoby się znaleźć schronienia, to zamieszkają w ocieplanej budzie, która stoi na moim podwórku, a która niebawem będzie ogrzewana (jak tylko dopieszczę projekt).
Te budki wyglądają tak:
http://pics.tinypic.pl/i/00584/xje3ub4717cf.jpg

Zdjęcia z podwórka także można dodać, te, które zrobiła Justyna

pieprzowa pisze:Tylko tak z doświadczenia - udało mi się wyadoptować bodajże 2 koty z ulicy, a prawie 150 z domu. Jakoś zdjęcia domowe były chętniej oglądane. Poza tym w ich miejscu bytowania zaczęło się robić niebezpiecznie, więc jeśli nie udałoby się znaleźć schronienia, to zamieszkają w ocieplanej budzie, która stoi na moim podwórku, a która niebawem będzie ogrzewana (jak tylko dopieszczę projekt).
Te budki wyglądają tak:
http://pics.tinypic.pl/i/00584/xje3ub4717cf.jpg

Zdjęcia z podwórka także można dodać, te, które zrobiła Justyna

To naprawdę super, że tam nie wrócą. :1luvu:

Ja za to kompletny laik jestem. :lol:

Wybacz moje zbyt śmiałe sugestie.

Nie, nie, myślisz rozsądnie.

Ale prawda jest taka, że niestety ludzie to wzrokowcy. Historie kotów i zdjęcia ze smutnych miejsc poruszają kociarzy... którzy są zbyt zakoceni, żeby przyjąć jakiegoś kota jeszcze pod swój dach. Musimy trafić do takich "zwykłych" ludzi, a oni zazwyczaj czują się pewniej widząc kota w 'normalnych' warunkach i z opisem, że jest zdrowy.

A kociaki są słodkie. Wprawdzie już mnie jeden pokąsał, ale jak poczuły RC Mother&babycat, to wypełzły spod regału i mlaskały aż miło.
Nie mogłam ich wcześniej tu przynieść, bo mieszkam na wynajmie i właścicielka nas wizytowała

17kotów- 5 MALUSZKÓW Z KK ! DT PILNIE! TCZEW. str 3

Kto przegląda forum