Meli do mojej przyjaciółki Anett miała okazję przyzwyczaić się w autobusie, i ogólnie to wszystko było straszne (wyjazd, podróż, obce miejsca, zapachy), więc szybko ją zaakceptowała jako mniejsze zło - natomiast Nuri potrafi przestraszyć się nawet mojego szybszego kroku, gwałtowniejszego ruchu...
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá György Bálint
Po prostu nie będą sobie wchodzili w drogę z Mamą i przyjaciółką. Tzn tak robi Felek - kolejny po Mokim "odważniak" Jest u mnie od prawie 6 lat a skacze ze strachu jak się coś przewróci, upadnie etc. Ten typ tak po prostu ma.
Eeee tam, ja mieszkałam przez 5 lat na 27 i jakoś poszło. Choć jak przychodzili znajomi to Feluś bunkrował się w szafie, szczególnie jeżeli byli to znajomi z dziećmi Trzymam kciuki żeby Nuriś przetrwał najazd możliwie bezboleśnie O której to wyjście Ja skończyłam pomagać sąsiadowi w montażu osłony na balkon i chyba muszę śmignąć do Biedronki, ale mi się nie chce.
Klára jest moją przyjaciółką, solistką opery budapeszteńskiej, ubłagałam ją żeby mnie uczyła (co nie było łatwe nie przez brak chęci a przez ograniczenia czasowe), ta sama Klára dzięki której Melinda jest u mnie. Klára jest... no, słowem, to jest Klára:
A do opery chodzimy w trójkę na jej spektakle jako Klári maffia - oficjalnie! [klik], czasami gdzieś idziemy w czwórkę razem z nią jak akurat czegoś nie śpiewa.
Ostatnio edytowano Sob paź 04, 2014 9:33 przez MamaMeli, łącznie edytowano 1 raz
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá György Bálint
No to teraz jestem mądra . Ja Klarę kojarzyłam z Melindą i lekcjami śpiewu a z samym śpiewaniem nie. Nie wiem czy ta choroba rzuca mi się na mózg czy kolejne węgierskie zwroty wypychają szare komórki, ale jakoś intelekt mi szwankuje .
ogarnęłam już zakup henny (pierwsze moje farbowanie henną, ratunku), przypadkiem dopadłam też moje ukochane radicchio w tym samym biosklepie, przyprawy do hummusa i składniki do müsli. Teraz jadę autobusem przez mam nadzieję moją przyszłą dzielnicę, patrzę i marzę gdzie będę mieszkać, celem mej podróży jysk (pościel) i fressnapf (polskie maxizoo, żwirek i kilka puszek zanim dojdzie feringa i felini). Jak dobrze pójdzie to cała ta wycieczka zamknie się w dwóch godzinach a potem Arielka będzie szaleć z henną w nadziei że pofarbuje włosy a nie kota na rudo a nie na zielono.
Aki nem érti meg csendes dorombolásomat, az nem méltó rá, hogy értelmes, jó ízlésű állatok ragaszkodjanak hozzá György Bálint