koteczekanusi pisze:Z tego, co mi kiedyś mówili na Gagarina, można tam pojechać i czekać na przerwę pomiędzy pacjentami. Jeszcze można się upewnić, że wciąż tak jest (to jeśli chodzi o Marcińskiego).
Wiem,że tak jest ale mała nie nadaje się na takie eskapady. Na czekanie aż ktoś spóźni się lub zrezygnuje. Jest mega wrażliwcem i strasznie znosi każdą zmianę. Przypłaca każdą wizytę u weta mega załamką i wycofaniem. Źle znosi jazdy autem. Trzeba zobaczyć jak się zamyka . Siedzieć godzinami w poczekalni to nie dla niej. Jechać w aucie z zepsutą klimą tym bardziej. Poza tym ona jeszcze ma mleko i dzieci ją cyckają. Nie zostawimy jej sutków

nie odciągniętych a dzieci bez żarcia ileś tam godzin. To 8-mka smarkaczy co jeszcze nie je tak fajnie chrupek. Matka i mokre są ich głównym pożywieniem. Jak nas nie ma dłużej staramy się tak załatwić by ktoś z nas zerwał się ,podszedł do nich i dał jeść. Zostawić mokrego na zapas nie zostawimy bo za duże upały są. Poza tym z czasem kierowcy różnie bywa.
Dziś pod moim blokiem , pod ostatnią klatką siedział...

biało-biszkoptowy kić. Zamarłam. A ten siedział i w drzwi gapił się. Nie chciał podejść. Spierniczył na mój widok. Spierniczał jeszcze szybciej jak zobaczył ,że za nim idę. Martwi mnie ten kot.
Karmienie dzików, droga do nich, to teraz mocna owocówka jest. Na szlaku

, w miejscach miskowych rosną mirabelki i dywanem złotych owoców witają mnie rankiem. Cierpki zapach tych co rozkładają się już, przyprawia mnie o mdłości. A wdepnięcie na
owoca kojarzy z rozdeptaniem ślimaka. Jarzębina już od dawna czerwona. Ranek krótki i czarny. Jesień idzie ku nam. Widziałam już sznur kaczek .Chyba nie odlatywały jeszcze tylko zmieniały ciek wodny. Ale pojawienie się ich na świtowym niebie oznacza tylko jedno. Pakują już mantaki.
Młode wiewióry szaleją rankiem, o chłodzie, na swych drzewkach. Robią hałasu co nie miara. Mają śmieszny, metaliczny dźwięk paszczęk

.Mnie kojarzy się z pocieraniem styropianu o szybę. Ciarki przechodzą. Piękne są.
Wszystko to oznacza jedno. Trzeba psychicznie nastawić się na jesień. Na zimę.