Sprzątam, ale mam problem z Michelle. Znowu nasikane na podłogę. Muszę kupić krytą kuwetę tylko dla niej. To jest komoczna kocica ( 7 kilo). Sprząta i zagrzebuje po wszystkich. Do tej pory właziła z trudem do kuwety z budką, ale jakiś typek koci nasikał do budki, kiedy leżała zdjęta. No więc budki nie zakładam, bo nie mogę doszorować i wydrzeć resztek filtra. O, jak nie ma budki, będę lała na podłogę - stwierdziła porządnicka Michelle. I leje.
Narazie sąsiedzi nic nie czują - wiem że w taki gorąc trzeba wywalać cały żwir co kilka dni. Na szczęście pozostali lubią bezżwirkowo...
Pani kociara/psiara może nawet jest pozytywna, ale coraz bardziej zaburzona. Wrażliwa dziewczyna, artystka - generuje coraz gorsze zapachy.
Sąsiedzi chyba więcej o niej wiedzą, są bardzo cierpliwi. Szkoda kotów, chyba kilka zdechło- wychodzące. Pani mnie nie toleruje, więc nie zapytam.
Może to renta...?
Czym myjecie kuwety i okolicę ? Używacie czegoś dezenfekującego i odsmradzającego ?
