czarnykapturek i Tz mieli plan: niewielki PDT, coby miec zajecie, poglaskac zwierza, a kazdy euraczek z dzialanosci odlozyc na domek na wsi...fajnie, prawda? niestety czarnykapturek ( i Tz), zapomnial ze jak we dwoje sie za cos biora to d. blada. D. blada do potegi....
Ogladam ja sobie zdjecia na fejsie, a tam alarm:dwa malamuty na DT na juz, bo schron albo ulica. Dzwonie do "pani" i pytam, co, jak i dlaczego. A pani Chinka z Chin, do Chin wlasnie wraca i zwierzat nie zabiera, i wraca juz, i na zawsze i jeszcze ma 6 krolikow...ktos chetny?
-"Pani"-mowie,"dawaj te psy do mnie, bo na ulice to nie wolno, do schronu zle, a ja przetrzymam i znajde domek"
"Pani" mowi ze jednego psa juz ktos zabral. Kto? niewiadomo, bo ani umowy,ani kontraktu, ani nic.
No....ok(

). Pani psa dowiezie, bedzie zaraz, bedzie juz!
Schodze po psiaka, a to krowa nie pies, wielkie,ciezki i taki galy

, psina hops! i buziak...serducho zbieram z chodnika, psa na gore, panstwo za mna. Kociaste na powitanie oczywiscie czmychnely, Marta wita goscia, bo to fajny pies jest

. Zostawiaja mi psa, ksiazeczke i paszport:"sajonara" czy jak tam...i poszli, a pies...nic. Siedzi i gapi sie...Co sie tak patrzysz psino?
ruszac trzeba z ogloszeniami, tym bardziej ze Mleczkins juz bije z lapy a Bieska warczy.
Ogloszenia ida, fejs juz wie i rozprzestrzenia. Czekam na telefony, mejle itd. na razie cisza. Psa na spacer i obserwujemy.A pies niepewny, boi sie innych psow, do ludzi ok, ale strachliwy. Dzwoni Pan z ogloszenia, bo on widzial zdjecie, i chce psa do obrony mienia. Typ husky i obrona? panie, co pan? sterylizacje pan zrobi, nie? nie, bo to glupie. Aaa....
Trzeci dzien Sary w domu, dziec zazcyna siakac nosem. Czego wyjesz mala?

Bo ona Sare kocha i chce zeby byla z nami juz na zawsze.
Kochanie, ale jak my damy rade? to duzy pies,potrzebuje przestrzeni, nie znamy jej, moze okazac sie agresywna, moze....
Mamo!
Siedzim i myslim, co robic? odkrywamy na udzie Sary blizne, prawdopodobnie od ugryzienia, moze pobicia. Dawni wlasciciele mi nie powiedza, zreszta juz pewnie sa w Chinach.
Sara, Sara, patrz, ja ci tu wspanialego domu szukam!

Dzien czwarty. Sara zostaje z nami. Juz na zawsze.
Przyjelam zlecenie wyprowadzania innego psa, jakos trzeba bedzie dorobic, zeby ten nasz PDT utrzymac...
I dzis pan przywiezie Maxa, kotka 8 letniego, ktorego zostawia na miesiac i troche...jeden zwierzak na PDT, jupi, moze zarobi na karme dla Sary.....
Dopisek: kociaste sie oswajaja, Mleczkins juz nie bije, Bieska dalej warczy, Corus jak zwykle panika, no ale to jej charakter.Damy rade?