Nie znam osobiście Złosia, choć z charakteru to jakby Bercik. Z twarzyczki Odikowi podobny. Powiem krótko. Będą jaja. Kociur pewnie nie dorośnie.
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Villentretenmerth pisze:Nie znam osobiście Złosia, choć z charakteru to jakby Bercik. Z twarzyczki Odikowi podobny. Powiem krótko. Będą jaja. Kociur pewnie nie dorośnie.
No moje trzy też bez dzwonków. Ale zdrowe, wesołe i nie widać żeby im to przeszkadzało.
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno... Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!
Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.
Bo duża się zasłania że jest wieczne zmęczona po pracy albo że za gorąco albo że dzień jest za ładny żeby przy kompie siedziec Oo...dziwna jezd co nie>
O jaki ja jestem biedny !! We wtorek moja Duża zostawiła mnie w domu z ciocią, i razem z dużym i małym dużym pojechała sobie gdzieś . Mówiła że wróci z sobote...dziś jest sobota prawda??Mam nadzieję że wróci .....Ale ja juz sie bardzo na nia obraziłem i nie mam zamiaru sie odobrażać za szybko.Najważniejsze że jedzenie jest zawsze w misce!Ale jak ona mogła tak sobie pojechać bez pozwolenia.Już rano we wtorek coś przeczuwałem...nawet dla pewnosci wskoczyłem małemu dużemu do łóżka i sie przytuliłem ....bo myślałem że może nie będą mieli serca mnie zostawiać.Ale coż ...W każdym razie jestem ciężko obrażonym kotem teraz! Złoś
Złosiu Duzi czasem muszą gdzieś wyjechać. Nie obrażaj się na nich zostałeś z Ciocią i miałeś pełną miskę Czego chcieć więcej, no może upolować jakiegoś fruwaka
Złosiu, i tak jesteś bardzo cierpliwym koteczkiem. Moja @ wyjechała wczoraj rano. Obiecała, że wróci o 20. Spóźniła się o godzinę. Siedziałam przy drzwiach i płakałam, chciałam nawet uciec z domu, ale mi się nie udało. Nadąsałam się. Inka
Wrocila faktycznie w sobote...ale bylem obrazony wiec najpierw sie przywitalem..poocieralem sie a jak wziela mnie na rece tk ja ugryzlem ..hihihi .Taki jestem o!