Bardzo dziękuję za wszelkie podpowiedzi. Wszystkie rady mile widziane

Przykro patrzeć na takie przestraszone piękne bure kłębki.
W ramach relaksu słuchami z chłopakami rmf classic:) Ja im lepiej śpiewać nie będę, bo talentów muzycznych u mnie brak, a nie chciałabym ich dodatkowo stresować.
No i obróżki uspakajające mają.
Mają ograniczoną przestrzeń do kuchni, łazienki i przedpokoju - bo i ja póki co i tak tylko tam urzęduję (upał mamy we Wrocławiu nieziemski, a to najchłodniejsze pomieszczenia w mieszkaniu). W nocy otworzyłam jeszcze sypialnie, gdzie spałam, ale to akurat nie był najszczęśliwszy pomysł, bo jak się o czwartej rano obudziłam, to zwiały w panice ogromnej do łazienki i od tej pory tam sobie siedzą.
Postęp jednak jest - z kuwety skorzystały - sądząc po ilości obaj.
I raczej nie prezentują już paniki tylko napięcie i wzmożoną czujność, co mnie nie dziwi, bo przecież świat im się do góry nogami przewrócił. A Dyzia jednak korci ten nowy świat, bo co jakiś czas wystawia spod koca kawałek kota jakby sprawdzał co świat wtedy zrobi.
Wieczorem spróbuję z kolejną karmą, jak się nie powiedzie rozważę faktycznie whiskasa.