U Rudzika wszystko w porządku. Chłopak nadal trochę kicha, apetyt i humor mu dopisują. Całkowicie zintegrował się ze zwierzyńcem, najbardziej lubi zaczepiać mniejszego psa oraz oczywiście naszego drugiego kota Filemona. Broi niesamowicie, codziennie rano miauczy w kuchni dopóki nie dostanie jedzenia.
Dochód z bazarku to zaledwie 50zł, pokryło to część kosztów pierwszej wizyty u weta. Niestety kastracja i szczepienia zeszły na dalszy plan. Najbardziej nam zależy na kastracji, jednak u nas koszt jej to 150zł


